?Gniew? to ostatni tom przygód srebrnowłosego prokuratora Teodora Szackiego i w moim odczuciu najlepszy. Nie tylko zajmująca zagadka kryminalna, ale również poruszane problemy społeczne i niespodziewane konsekwencje, które niosą podejmowane przez bohaterów decyzje czynią go niesłychanie wciągającym. Tym bardziej jeśli dopełnimy go ciętymi ripostami okraszonymi pełnym ironii humorem.
Tym razem spotykamy prokuratora na Warmii, gdzie pracując w swoim zawodzie, wiedzie dość stabilne życie uatrakcyjniane drobnymi spięciami z nastoletnią córką Heleną. Olsztyn przedstawiony jego oczami bezustannie spowity szarością mgły, pokryty marznącą mżawką, mimo tego, że w jego granicach mieści się aż jedenaście jezior, jak z dumą deklarują lokalni patrioci, nie zachęca do odwiedzin, a tym bardziej do mieszkania w nim, brrr.
Również w sferze zawodowej niewiele się dzieje. Monotonne, nieciekawe tematy, z którymi ma do czynienia Szacki, przerywa pojawienie się kości, które tylko początkowo wydają się pochodzić od Niemca z czasów wojny, a okazują się jedną z najbardziej tajemniczych spraw jakie prowadził.
Dlaczego jednak ta sprawa prócz podniecenia budzi w nim niepokój? Czyżby popełniał jakiś błąd? Podążał w ślepą uliczkę?
Prokuratora w działaniach wspiera kilka oryginalnych postaci. Między innymi niemal równie ekscentryczny jak jego imiennik, doktor Frankenstein, wąsaty policjant Jan Paweł Bierut i terminujący u niego młody asesor Edmund Falk. Szczególnie ten ostatni został wręcz skrojony na miarę Szackiego.
"Król sztywniaków i książę sztywniaków, dobrali się w korcu maku."
Tym razem autor porusza temat przemocy domowej, o której zapobieganiu niby dużo się mówi, ale często niewiele robi, a przynajmniej nie tyle, by pomóc ofiarom i zapobiec tragedii. Temat, z którego zrozumieniem również Szacki ze swoim szowinistycznym nastawieniem ma spore problemy. Jakie konsekwencje będzie miało jedno zaniechanie, zlekceważone zgłoszenie? Jak bardzo wpłynie również na jego życie?
Nie zawsze lubię otwarte zakończenia, bo zamiast spodziewanych odpowiedzi często przynoszą niedosyt. Tym razem jednak przyjęłam je z uśmiechem na ustach licząc na to, że za tą otwartą furtką kryją się dalsze losy Teodora Szackiego, które autor da nam kiedyś poznać.
Opinia bierze udział w konkursie