Gdy przeczytałam opis powieści ,,Gorąca oferta" i wzięłam do ręki samą książkę byłam naprawdę ciekawa, co kryje się za całkiem intrygującą okładką. Z jednej strony sam opis był bardzo tajemniczy. Na fali romansów mafijnych, ,,niebezpieczeństwo" w opisie mogło sugerować, że mogę mieć do czynienia z książką należącą poniekąd do tego gatunku. Jednak już w środku bardzo miło się rozczarowałam, gdyż sama powieść z pewnością o gangsterach nie jest i czytało się ją naprawdę lekko. I wszystko byłoby naprawdę cudownie, gdyby nie to, że moim zdaniem autorka nie miała za bardzo pomysłu na rozwinięcie tej historii. W innym przypadku, książka mogłaby być naprawdę jedną z lepszych pozycji, jakie ostatnio przeczytałam ...
Gdy brat Emily pakuje się w kłopoty, dziewczyna postanawia za wszelką cenę go z nich wyciągnąć i przyjmuje ofertę przypadkowo poznanego i tajemniczego Marcusa Frosta. Ma mu towarzyszyć na imprezach, w zamian za pieniądze, które pomogą jej bratu wydostać z nieciekawej sytuacji, w jakiej się znalazł. Wkrótce na jaw wychodzą mroczne sekrety jej towarzysza, a ona sama zbyt późno orientuje się, że grozi jej niebezpieczeństwo.
Główna bohaterka, czyli Emily to młoda dziewczyna, która jest tuż po studiach. Zaczyna swoją pierwszą pracę w znanej gazecie jako asystentka szefowej działu, mieszka z rodzicami i szuka miłości. Jej starszy brat właśnie opuszcza rodzinne gniazdo, a ona sama również o tym myśli. Gdy ktoś wjeżdża w jej auto, dziewczyna dostaje od tajemniczego świadka ultimatum: jeżeli wieczorem przyjedzie do niego, mężczyzna, którym okazuje się być Marcus Frost poda jej dane tego, kto zniszczył jej rzecz. Wkrótce okazuje się, że to jedynie przykrywka, by zwabić dziewczynę i jej brata i zaproponować im pewien układ. Jak się domyślacie, szybko wymknie się on spod kontroli, bo bohaterowie zaczną robić do siebie podchody. Co do naszego głównego bohatera, to Marcus uchodzi za celebrytę, ma udziały w dużej rodzinnej spółce i obraca się wśród wielu kobiet. Ma swoją tajemnicę z przeszłości i można by powiedzieć, że jest ,,szychą", z którą wszyscy się liczą. Szczerze nie mam pojęcia, jak to się stało, ale pomiędzy głównymi bohaterami może i wyczuwałam nieco chemii, przyciągania, ale w fazie kolejnych zdarzeń to wrażenie całkowicie umykało. Emily wydała mi się infantylną dziewczyną, która za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę Marcusa. Widziałam starania autorki, by zrobić z niej dobrą i niezależną dziewczynę, ale nie przyniosły one żadnego efektu. Dziewczyna wyjechała na Wyspy Kanaryjskie, zobaczyła trochę luksusu. Wmawia wszystkim i sobie, że nie jest dziewczyną do towarzystwa Marcusa, choć nią jest i mało tego, tak naprawdę chyba gdzieś podświadomie chce nią być, bo chce zwrócić na siebie uwagę Marcusa. Również poboczni bohaterowie, jak między innymi starszy brat Emily całkowicie mnie denerwowali. Brat Emily to po prostu rozwydrzony chłopaczek, który oczekuje, że wszyscy będą go wyciągali z kłopotów. Jedynie na uwagę zasługiwał Travis, czyli brat Marcusa. Wydał mi się on osobą, która ma głowę na karku i chyba jedynie jego historii, gdyby takowa powstała byłabym ciekawa.
I tak, jak się ucieszyłam, że to nie romans mafijny, tak szybko przeszła mi radość po tym, co przeczytałam mniej więcej do połowy tej powieści. Nie mogłam zrozumieć naiwności i infantylności głównej bohaterki. Samą książkę do połowy dało się jeszcze jakoś czytać bez przewracania oczami, ale później już nic się dla mnie nie kleiło. Autorka chyba nie miała pomysłu na tę książkę. Być może do połowy jeszcze gdzieś tam wszystko szło zgodnie z planem, ale później rozsypało się w drobny mak. Nie będę ukrywać, że choć opis był obiecujący, to książka totalnie mnie rozczarowała. Liczyłam na coś więcej, a tutaj miałam wrażenie, że nie wszystkie rzeczy były przemyślane. Nawet samo to, że ,,starszy" brat Emily zachowywał się jak gówniarz całkowicie mnie irytowało. Marcus niby ma swoje tajemnice, ale tak naprawdę mam wrażenie, że to tak, jakbyśmy mówili o wielkim lwie, który okazał się małym kotkiem. Język autorki jest naprawdę przystępny. Książkę czyta się lekko i szybko. Zakończenie powieści jak dla mnie też nie do końca poszło w dobrą stronę. Owszem pomysł był nawet ciekawy, ale brakowało mi tam czegoś, tak jakby zakończenie nie było pełne, a właściwie urwane. Sama nie wiem, ale liczyłam chyba na coś więcej. Być może autorka jakoś pociągnie ten wątek w kolejnych swoich powieściach, bo widziałam już zapowiedź kolejnej części z tej serii, ale i tak myślę, że nie będzie ona o Emily i Marcusie. Sama powieść nie do końca mi się podobała. Nie rozumiałam kompletnie, dlaczego Marcus nie mógł inaczej pomóc Emily i zadziałać swoimi prawnikami. W zamian wykorzystywał Emily jako swoją dziewczynę do towarzystwa. Oczywiście, autorka gdzieś o tym wspomina, gdy mamy fragment książki poprowadzony z punktu widzenia Marcusa, ale albo Emily była tak niedomyślna, albo naprawdę coś stało się z jej głową. Ja wiem, że nie ma nic za darmo i Emily jakoś musiałaby ,,odpracować" pomoc Marcusa, ale jak dla mnie chwyt jaki zastosowała autorka był co najmniej dziwny i nie do końca trafiony. A takich wpadek, na przykład związanych z przeszłością Marcusa jest o wiele więcej.
,,Gorąca oferta" to książka, która mnie rozczarowała. Już sam pomysł na nią może nie był do końca trafiony, ale dało się go jeszcze uratować. Niestety, im więcej kartek miałam za sobą, tym bardziej zaczynałam dostrzegać, że ta historia jest w niektórych momentach całkowicie pozbawiona sensu. Główni bohaterowie w niektórych momentach jak dla mnie wcale do siebie nie pasowali, również to, że niektóre rzeczy w tej książce się nie kleiły (jak związek brata Emily z o wiele młodszą od niego i niepełnoletnią dziewczyną), tej książce tym bardziej nie pomogło. Szkoda, że ta powieść nie spełniła moich oczekiwań, bo liczyłam na wciągającą lekturę, a dostałam niedopracowaną historię. A jeżeli i Wy nie lubicie niedopracowanych powieści, to raczej ta będzie dla Was stratą czasu i uważam, że spokojnie możecie sobie ją odpuścić.
Całą recenzję przeczytasz ...