"Krwawy befsztyk przesiąknięty egzystencjonalnym sosem."?
Gdy kurtyna komiksowej sztuki o pełnym zapału do uleczania świata Zielonym wściekłym Szerszeniu opadła po raz drugi, okazało się, że akt drugi (*akt pierwszy miał tytuł Green Hornet - Upadek z Wysoka - można go obecnie także tu kupić w bardzo okazyjnej mega atrakcyjnej cenie*) jeszcze mocniej zawładnął naszymi oczami, zaskoczył fabułą i wprawił w ...zadumę.
Główny bohater prowadzi nas nie tylko przez krwawą rzekę zbrodni. Wiedzie nas także przez góry moralnych pytań.
Uważny odbiorca komiksu zauważy, że oprócz gangsterskich fajerwerków padają tu całkiem poważne niezwerbalizowane pytania.
To dodatkowa zaleta dzieła. Nie jest ono jedynie brutalną opowieścią o brawurowo przeprowadzanych mafijnych przepychankach. Ma też drugie - moralne - dno. Moralnego trupa w bagażniku...
Oglądając te krwawe przygody
widzimy, że choć giwera zawsze działa bez zacięcia, to wraz z nią dzwigamy gdzieś w kieszeni cały magazynek pytań.
Refleksje jakie nasuwają się wraz z odbieraniem kadrów komiksu to np:
Jak daleko można się posunąć chcąc pokonać zło.
Czy słuszny cel uświęca każde środki? Jak doradzili byśmy rozwiązać tzw. dylemat wagonika?
A po - tu akurat łatwym dla bohatera, bo umieszczonym w konwencji komiksu - rozwiazaniu już nadjeżdża kolejny wagonik...
Z pozornie ukrytym motywem momentu śmierci (wieku) w odniesieniu do oceny czlowieka.
Co stałoby się z duszą gdyby śmierć przyszła wcześniej lub spóźniła się jedynie sekundy? Czy możemy być sprawcami czyjegoś potępienia?
Czy pieniądze i władza dają poczucie spełnienia?
Czy łatwo się wycofać ze złej drogi?
I to wszystko przy okazji klasycznej
nawalanki. Przeplatanej tradycyjnym mordobiciem oprychów przez naszych bohaterów. I spuszczaniem wykwintnego łomotu. Krótko mówiąc: szanowany przez twórców tej dziedziny fachowy "retro stajl".
Rozważania o ludzkiej moralności
i nieludzka krwawa jatka w jednym!
Mamy tu głównie brudną i wyjątkami ideową politykę. Jak w życiu. Sporo kadrów jest mocnych w sensie ukazania zła i nawet dorosła doświadczona osoba zatrzyma się i zacznie myśleć.
Nie będąc zbyt wielkim fanem "marwelowskich" bohaterów postawiłbym ten komiks o półkę wyżej. Wyżej od wyświechtanych już nieco, bardziej znanych i przejedzonych na każdy możliwy sposob superbohaterow marvela, dc comics itp. Z drugiej strony fanom ww. uniwersów, zajrzenie do gangsterskiego świata Zielonego Szerszenia, też powinno się bardzo podobać.
W Stanach Zjednoczonych seria o Green Hornecie ma wiele wersji i autorów.
Jednak to właśnie ta autorstwa Marka Waida & Ronilsona Freirea wg mojej oceny jest zdecydowanie najlepszą odsłoną komiksowej sztuki o Zielonym Szerszeniu.
W porównaniu do telewizyjnych lub kinowych adaptacji, "Green Hornet - Narodziny Złoczyńcy" też wypada na plus.
Np fani, którzy oglądali niedawną kinową wersję, w większości przyznają, że to jednak w opisywanym tu komiksie pokazane są prawdziwe przygody Szerszenia.
A przecież w hollywoodzkich kreacjach główne role zagrały takie tuzy aktorstwa jak choćby Cameron Diaz,
Seth Rogen, czy Christoph Waltz.
P. S. Czytelnicy, których nie będą interesowac wyskakujące mocne dylematy moralne niech się zupełnie nie martwią. Wielu nawet nie dostrzeże tu aż tak wielu pytań.
Nie jest to nudny komiks nawet dla fanów typu "nawalanka-die-hard only!". Akcja jest cały czas główną częścią scenariusza a wszystko rozgrywa się w bardzo dobrym tempie.
Brawurowo przeprowadzane rozwiązywania mafijnych problemów, aż pobudzająca nasze mięśnie by też się poruszać.
Umiejętnie ujawniana intryga zaciekawia, a tzw. twistery naprawdę zaskakują.
Jednym słowem (dwoma) akcja jest!
I jest to naprawde kawał smacznego krwawego befsztyka nasączonego egzystencjonalnym sosem.
P. S. II:
Wizualnie świetne.
Scenariusz bardzo dobry.
Ogolna ocena 5/5
Opinia bierze udział w konkursie