Historia rozpoczyna się w roku 1897 gdy Johana i Leopold postanawiają się pobrać... Wraz z nimi rozpoczynamy podróż przez ich życie, wspólnie z nimi gospodarzymy w ich gospodarstwie, przeżywamy troski i rozterki, cieszymy się szczęściem i martwimy gdy dzieje się źle. Witamy nowe pokolenia i żegnamy te starsze. Krok po kroku poznajemy tajemnicę rodziny i zaczynamy rozumieć klątwę rzuconą lata temu przez zrozpaczoną służkę.
Ale czy ta klątwa może tak bardzo wpływać i tak głęboko ingerować w kolejne pokolenia? Czy jest możliwość, by ją zdjąć z rodu, a gospodarstwo mogło przetrwać pomimo przeciwności losu i ustroju, który kładzie na nim swoją "łapę"?
"Grunt" jest książką, która opowiada o niezwykłej, choć trudnej i wymagającej wielu poświęceń miłości do ziemi i zwierząt. O wierze, która niejednokrotnie zostaje wystawiona na wielką próbę, o wojnie a w następstwie potwornym ustroju, który niszczył nie tylko "obcych", ale także albo i przede wszystkim "swoich". Opisuje wydarzenia, które miały autentycznie swoje miejsce na przełomie lat 50. i 60. Czytając, dochodziło do mnie, że nie miałam pojęcia, ile ludzi straciło dorobek swojego życia, a także w wielu przypadkach samo życie.
Jest to historia o miłości, wierze, ale i nadziei, która tli się w sercu każdego człowieka. Nie spodziewałam się, że tak krótka historia jest w stanie wywołać tyle niepowtarzalnych emocji.
Olbrzymie brawa dla tłumaczki, która sprawiła, że historia rodziny Rohel stała się niezwykle bliska mojemu sercu i zdecydowanie jest to jedna z tych historii, do których nie raz powrócę.
Tłumaczenie cudownie oddaje klimat wsi, miłość i oddanie ziemi, strach o przyszłość, nastroje polityczne panujące wśród ludzi. Pokazuje, czego ludzie się bali, a co ich cieszyło.
Barwne opisy otulają czytelnika ciepłem i pozwalają przenieść się w malownicze i barwne rejony Ziemi Hulczyńskiej*.
Akcja całej historii może nie goni na złamanie karku, ale trzyma czytelnika cały czas w napięciu, nie pozwala mu opaść. Dzięki temu opowieść pochłania się dosłownie w mgnieniu oka.
Przedstawieni bohaterowie, stali mi się niezwykle bliscy. Są niezwykle autentyczni, obdarzeni wszystkimi możliwymi cechami. Łatwo się przez to z nimi utożsamić... i poczuć jak wśród swoich.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Warto przeczytać, choćby dlatego by uświadomić sobie, jak bardzo na przestrzeni lat staliśmy się komercyjnym społeczeństwem, a ziemia stała się jakby nieistotna.
Opinia bierze udział w konkursie