Bardzo lubię twórczość Artura Urbanowicza. Inkub całkowicie wpasował się w moje gusta, Gałęziste kupiło mnie mieszanką suwalskich wierzeń, a Paradoks choć trudny, to pozwolił mi się poczuć uczestnikiem wyidealizowanego psychodelicznego koszmaru. Jak wypada druga w kolejności stworzona przez autora historia? Czy miło było trochę pogrzeszyć?
????????????????????????????????????
Już dawno nie miałam takiej pustki w głowie po przeczytaniu książki. Jeżeli mam być z wami szczera, to nie wiem co napisać o ?Grzeszniku?, bo zwyczajnie nie wywarła na mnie żadnego większego wrażenia. Nie wynudziła mnie, nie zaskoczyła, nie wystraszyła, ani nawet nie zirytowała. Ot taka to historia. Poprawiona, lecz słaba. Główny bohater stylizuje się na wielkiego mafioza, jednak brak mu tej krzepy, charakteru i wyrazu, który powinien z niego emanować. Jego decyzje są lekkomyślne i aż dziw, że tak długo pozostawał przywódcą stada. Ucieka w podskokach z własnego domu, boi się luster po obejrzeniu anime i pokornie przyjmuje cęgi od siostry, a także własnej żony i dzieci. Nie wygląda na człowieka, który bez mrugnięcia okiem skazuje ludzi na śmierć. Kiedy na arenę wkracza tytułowy Grzesznik, akcja trochę się polepsza. Zaczyna się coś dziać, a kilka oklepanych akcji wkracza na scenę, jednak wówczas książka trochę zaczyna zbliżać się do oczekiwanego mroku. Dostajemy więc chodzenie po suficie, tajemniczą postać przy łóżku, trupy z okolic Cmentarzyska Jaćwingów, a nawet trupią wodę. Jednak o ile w późniejszych książkach autor wprawnie wprowadzał plot twist, to tutaj widać go na wyciągnięcie ręki. Nie robi więc wcale wrażenia. Chociaż taka wizja bliższa mi jest niż gorące kotły i przypalanie na rożnie. I tutaj szło wszystko nawet dobrą stronę, jednak zaserwowane zakończenie, to zwyczajnie tani chwyt, który niby pasuje do całości, ale jednocześnie psuje wszystko. W książkach autora lubię odnajdywać easter eggs i w ?Grzeszniku? również kilka rzeczy wyłapałam. To u mnie zawsze jest na plus.
????????????????????????????????????????????????
?Grzesznik? to książka nijaka i nierówna, ot przeciętna historia balansująca pomiędzy horrorowymi chwytami a gangsterskim półświatkiem. Od momentu wypadku Suchego, akcja robi się ciekawsza, jednak nadal nie ma w sobie tego czegoś, co sprawia, że dzieła Artura Urbanowicza mają swój klimat. I chociaż to druga książka, to uważam że ?Gałęziste? wypadło o niebo lepiej i miało prawdziwie suwalski mrok. ?Grzesznik? nie jest jednak złą książką. Wiele brakuje jej do ideału, jednak nie należy całkowicie jej skreślać. Myślę, że byłaby to dużo lepsza historia, gdyby autor napisał ją od nowa, z aktualnym bagażem doświadczenia, niż jedynie poprawiał. Na szczęście Artur Urbanowicz ma wiele lepszych historii, które warto poznać, a ja z niecierpliwością czekam na Demana.
Opinia bierze udział w konkursie