Książka "Gwiazdor" Niny Keller jest niewielkich rozmiarów, bo ma zaledwie 234 strony i czyta się ją ekspresowo. Jednak historia opisana na kartkach tej książki nie należy do szablonowych.
Może niektórzy się ze mną nie zgodzą i powiedzą, że jest to kolejny romans, w którym on jest tym złym lub tym zbuntowanym, a ona tą dobrą czy może poukładaną. I po części jest to prawda. Jednak, historia opisana tutaj dla mnie jest niecodzienną historią, choćby dlatego, że główna bohaterka jest ginekologiem. No i trochę poznajemy tutaj tego świata ginekologicznego. A w książkach jakoś do tej pory nie spotkałam się, aby bohater był ginekologiem i jeszcze można było prawie namacalnie uczestniczyć w porodach. Szczerze, to aż moje porody mi się przypominały - a że 4 przeszłam, to mam co wspominać :) Dobra, wracając do książki :) Główna bohaterka - Alicja Stefaniak jak wspomniałam jest ginekologiem i na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma poukładane życie. Bo ma pracę, która daje jej satysfakcję, ma narzeczonego z którym planuje swoje życie i razem mieszkają. Jednak nadchodzi taki moment, kiedy ten poukładany świat Alicji sypie się jak domek z kart. Natomiast drugi główny bohater, to wokalista zespołu rockowego - Maciej Cichosz. Ten facet to typowy bad boy. Jak sam nie raz wspomina w książce - sexu i alkoholu nigdy nie odmawia. Zapiera się, że żaden związek go nie interesuje, a małżeństwo i dzieci - to już kompletnie nie jego świat! Co się jednak stanie, jak ten bawidamek trafi na pewnej imprezie na Alicję? Czy poniosą ich wodze fantazji? A może Ala da mu kosza, bo przecież ona ma narzeczonego? Choć z drugiej strony - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. ;)
"... pamiętaj, że każdy człowiek, którego spotykamy na drodze życia, uczy nas czegoś ważnego."
Oni obydwoje się tutaj nauczyli paru rzeczy. A jakich, to już sami doczytać musicie. Niemniej zdradzę Wam, że w tak cienkiej książeczce dostałam zajebistą historię. Nic nie jest tutaj przesadzone, nic nie podkolorowane, wszystko takie realne, takie normalne, życiowe bym powiedziała. Choć nie każdy z nas spotyka na imprezie gwiazdy rockowe ;) Jednak Alicje spotkało tutaj duże nieszczęście. Jest bardzo samodzielną i upartą kobietą, i nie chce nikogo prosić o pomoc. Jednak podoba mi się, że tak duże wsparcie ma w rodzinie. Bo Maciek nie miał tak cudownego życia jak Ala i pewne wydarzenia z przeszłości w nim ciągle siedzą. Co rzutuje na jego obecne zachowanie. Jak myślicie, czy w takim wypadku tych dwoje może połączyć jakieś głębsze uczucie? No i ewentualnie możemy się zastanowić czy te dwa tak różne światy: rockmena i pani doktor są w stanie się połączyć? Ta historia Was rozbawi, zaskoczy niejednokrotnie, pokaże, że ludzie potrafią się czasem nieźle maskować i mają dla każdego inne oblicze. No i są jeszcze trochę pikantne sceny, które w bardzo wysmakowany sposób przedstawiła autorka. Naprawdę warto sięgnąć po tę lekturę. Ja polecam z całego serducha.
Opinia bierze udział w konkursie