Większość osób nałogowo czytających młodzieżówki (a zwłaszcza dystopie młodzieżowe) z pewnością kojarzy nazwisko Marie Lu, pisarkę amerykańsko-chińskiego pochodzenia, autorkę wielu znanych i cenionych książek, m.in. cyklu "Legenda". A czy wiedzieliście, że w połowie czerwca nakładem wydawnictwa Jaguar pojawiła się pełna akcji, agentów i luksusowego życia gwiazdy pop powieść zatytułowana "Gwiazdy i cienie"? :)
Historia opowiada o przebiegu tajnej, niebezpiecznej misji dotyczącej inwigilacji siatki przestępczej, kierowanej przez niebezpiecznego gangstera, Eliego Morrisona. Panacea Group, agencja specjalizująca się w nieoczywistych akcjach, postanawia zaryzykować i jako agentów wystawić: znanego na cały świat gwiazdora pop, Wintera Younga, oraz specyficzną, charyzmatyczną Sydney Cossette.
Ta dwójka jeszcze nie wie, że trudniejszym zadaniem od zebrania skazujących dowodów i wsadzenia do paki gangstera okażą się próby dogadania się.
Czy Winterowi i Syndey uda się wykonać misję z powodzeniem? Na jakie niebezpieczeństwo się narażą? Co się stanie, jeśli na wierzch wyjdą od dawna skrywane emocje powiązane z tragediami rodzinnymi?
"Gwiazdy i cienie" to niezwykle przyjemna młodzieżówka. Lekki styl autorki oraz dynamiczna akcja sprzyjają tempu czytania, co sprawia, że te czterysta stron można spokojnie przeczytać w jeden, maksymalnie dwa dni. Powieść jest bardzo emocjonalna, ponieważ oprócz niepewności co do dalszych wydarzeń, stresowi związanemu z przebiegiem niebezpiecznej akcji czy wzruszeniu pojawiającemu się przy każdym wspomnieniu bohaterów, czytelnikom towarzyszy również radość podczas dialogów oraz nadzieja na pozytywne rozwiązanie sprawy.
Marie Lu wykreowała interesujące postacie, które mimo młodego wieku obarczono wieloma problemami, zarówno psychicznymi jak i fizycznymi. Winter zmaga się z nagłą śmiercią brata, do jakiej niejednokrotnie wraca myślami i z jaką nie potrafi się pogodzić. Nie umie dogadać się z matką widzącą w nim byłego męża - mężczyznę, który ją porzucił. A jako ogromnie popularna osobistość ma problemy z nałogowym stresem, brakiem prywatności oraz ze stawianiem sobie zbyt wysokiej poprzeczki. Sydney z kolei mierzy się z porzuceniem ze strony ojca i brata, ze śmiercią matki, a także z genetyczną chorobą wyniszczającą jej płuca.
Jedynym mankamentem, a raczej sporym przejaskrawieniem, był fakt, że tak skomplikowanymi sprawami agencji zajmowały się poniekąd dzieciaki (nie oszukujmy się, dziewiętnaście lat to nie jest wiek idealny na rolę doświadczonego, dojrzałego agenta). Zresztą, sam pomysł zrekrutowania najbardziej popularnego gwiazdora na świecie, a tym samym kompletnego laika, do jednej z najważniejszych misji był po prostu nieracjonalny.
"Gwiazdy i cienie" Marie Lu to książka idealnie pełniąca rolę odskoczni od szarej, burej rzeczywistości. Czytelnik zatraca się w pełnym przygód oraz niebezpiecznych, intrygujących akcji świecie, poznaje niezwykle realistycznych bohaterów i zdecydowanie daje się ponieść emocjom. Polecam!
Opinia bierze udział w konkursie