Nawet nie wiecie, jak bardzo czekałam na kolejny tom Heartstoppera! Po skończeniu części czwartej wprost przebierałam nogami i z utęsknieniem oczekiwałam kontynuacji historii Nicka i Charliego. Kiedy więc ta właśnie pozycja znalazła się na księgarskich półkach, czym prędzej zaopatrzyłam się w swój egzemplarz. Jednak... czy ta część okazała się równie dobra i zaspokoiła moją ciekawość? O tym w recenzji poniżej.
W życiu Nicka i Charliego nadchodzi wiele zmian, które choć ekscytujące, to jednocześnie wzbudzają ogromny strach. Nick wybiera się na studia, ale nie wie sam, którą uczelnię chce wybrać. Charlie z kolei w duszy jest przerażony ? nadchodzącą rozłąką, ewentualnym związkiem na odległość i tym, że Nick jednak zechce go porzucić. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzące zmiany okażą się kluczowe dla całego ich przyszłego życia... Czy mimo tego, oboje będą w stanie spojrzeć prawdzie w oczy i stawić czoła tej sytuacji?
Powiem szczerze, że kiedy odebrałam tę książkę z księgarni, moja ekscytacja była OGROMNA. Bardzo chciałam poznać dalsze losy Nicka i Charliego, więc już następnego dnia po odebraniu tej pozycji, przystąpiłam do jej lektury. Oczywiście, nie zajęła mi ona za dużo czasu, a ja odczuwałam niesłabnącą ciekawość, jednak... moje oczekiwania kontra rzeczywistość znacząco wpłynęły na moją opinię na temat tego tytułu.
O głównych bohaterach wypowiadałam się już wielokrotnie, jednak docenić tutaj muszę tematykę, jaką porusza autorka. Rozpoczynanie nowego etapu w życiu, podejmowanie decyzji w kwestii tego, jak ma wyglądać nasza przyszłość, to zawsze trudny temat i zdecydowanie wzbudza niepokój ? mogę o tym mówić ze swojej własnej perspektywy. Czytanie więc o rozterkach, jakie kołatały się w głowach nie tylko głównych bohaterów, ale i tych drugoplanowych było mi znane, a jednocześnie dość... trudne, po prostu.
Nie mogę narzekać na styl pisania i prowadzenia tej historii przez Alice Oseman, ponieważ te dwie kwestie, jak zawsze, okazały się bardzo dobre. Lektura mimo wszystko upłynęła mi szybko i całkiem przyjemnie, więc na to nie mogę narzekać. Zresztą, ja już o tym pisałam wielokrotnie ? Heartstopper to jedna z moich ulubionych serii i są to już moje takie ?comfort booki?, do których mogłabym wracać wiele razy i tak samo przeżywać wszystkie emocje, które towarzyszyły i bohaterom.
Chciałabym wystawić tej części wysoką ocenę, ponieważ ona na to zasługuje ? nie tylko ze względu na pióro autorki, ale i tematykę, jaką tutaj poruszono. Tylko że... po jej skończeniu poczułam niedosyt i maleńkie ukłucie rozczarowania. Czegoś mi tutaj zabrakło, ale nie potrafię konkretnie wskazać, co to takiego było. Tym samym więc tom piąty Heartstoppera nie znalazł się na moim podium, jeśli chodzi o ten cykl i mój osobisty ranking.
Jeżeli jednak kochacie Heartstoppera, to uważam, że warto poznać tę część. Uzupełnia ona w pewien sposób całą tę historię i zdecydowanie sprawia, że ci bohaterowie stają się bardziej ludzcy w naszych oczach. Ponadto, myślę, że przedstawione tutaj tematy mogą wielu osobom wydać się znajome, a kto wie ? może i nawet w pewien sposób pomóc?
Czekam już na kolejny tom (ponoć ostatni!) cyklu i mam nadzieję, że okaże się on w moich oczach lepszy i będzie bardzo dobrym zakończeniem tej historii.
Opinia bierze udział w konkursie