Duża część rodziny Orłowskich przyjeżdża na wczasy do Włoskiego kurortu Madonna di Campiglio, by wypocząć oraz spędzić tam sześćdziesiąte urodziny znajomego. Miły wyjazd przestaje takowym być, gdy w pokoju hotelowym zostaje znalezione ciało Camilli Vogel, bogatej, znanej osobistości oraz byłej kochanki jednego z członków rodziny. Sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ przyczyną śmierci kobiety nie była choroba, lecz ktoś ją zamordował z zimną krwią. Wśród przebywających w hotelu jest morderca.
Mam na swoim koncie już sporo przeczytanych książek Danki Braun i zawsze miałam o nich dobre zdanie. Przyzwyczaiłam się do stylu autorki i wiem, że w jej powieściach jest dużo opisów, akcja toczy się powoli, a historie raczej są obyczajówkami z nutą kryminału niż thrillerami, ale tym razem ledwo dałam radę dobrnąć do końca. ?Historia pewnego morderstwa? wydała mi się przegadania, ciągnęła się w nieskończoność, było w niej mnóstwo niepotrzebnych, nic niewnoszących dialogów oraz opisów. Według mnie ta pozycja mogłaby być krótsza o jakieś sto stron.
Drugą kwestią, która niezmiernie mnie irytowała, jest wplecenie w fabułę pandemii. Wiedziałam, że znajdę w książce coś na jej temat, ale myślałam, że będzie to po prostu jakaś wzmianka, a tymczasem, co kilka stron przypominana jest panująca na świecie choroba. Jestem już zmęczona tym tematem i myślę, że wiele osób również, sięgając po książkę, mam ochotę od tego odpocząć, ale Danka Braun postanowiła wciąż wspominać o koronawirusie. Miałam również wrażenie, że autorka chciała tą książką ukazać swoje racje i przekonania. Nie neguję niczyich poglądów w tym temacie, wszystkich szanuję, ale coś z tą powieścią poszło nie tak. W zasadzie zastanawiam się, kto tu był większym mordercą, ten, który rzeczywiście zamordował Vogel, czy może covid, który w tej książce sprawił większe spustoszenie i postrach.
To, co mi się podobało, to możliwość zabawy w detektywa. Postaci jest sporo i można by się było pogubić, kto jest kim, ale na szczęście z przodu powieści możemy znaleźć spis postaci, z wyjaśnieniem kto jest kim. Uważam, że jest to bardzo dobre rozwiązanie, z którego kilka razy korzystałam. Mając tylu bohaterów ciężko wytypować, kto dopuścił się zbrodni. Przyznam, że obstawiałam kilka osób, ale nie udało mi się trafić. Podobał mi się również klimat książki. Lubię akcje, które toczą się w hotelach, a morderca znajduje się wśród ludzi w nim przebywających.
Uważam, że ?Historia pewnego morderstwa? ma swoje lepsze i gorsze momenty, wśród innych książek autorki, które miałam okazję czytać, ta w moich oczach wypadła najsłabiej, ale nie zrażam się do jej twórczości. Czekam na kolejne historie.