Gdy słyszymy w mediach o przeraźliwych zbrodniach dokonywanych przez zwyczajnych ludzi włos jeży się na głowie. Nagle okazuje się, że bibliotekarz, u którego wypożyczaliśmy zwykle książki jest mordercą, który potrafił obciąć głowę kobiecie, a jej poćwiartowane ciało przewozić w walizce taksówką. Kiedy indziej słyszymy, że prawie ćwierć wieku temu inny zwyczajny człowiek oskórował znajomą i wrzucił jej szczątki do Wisły, a dopiero teraz śledztwo wykazało, że to właśnie on może być mordercą? To tylko przykładowe historie, których możemy mnożyć na pęczki. Dlaczego ludzie dopuszczają się takich zbrodni? Co nimi kieruje? Czy kiedyś było ich mniej? A może po prostu nie wiedzieliśmy o nich, bo media nie były aż tak powszechne?
Co ludzi od wieków ciągnie do zbrodni? Żądza bogactwa, frustracje, wewnętrzne głosy? Czy człowiek popełniający zbrodnię stawia się ponad prawem ludzkim i boskim, czy wykonuje moralny imperatyw, czy też jest ślepym narzędziem zdegenerowanego umysłu? Na podstawie kilkudziesięciu casusów opisanych w książce ?Historie kryminalne. Wiek XIX? każdy może wyrobić sobie własne zdanie na powyższe pytania. Dzięki ogólnoludzkim rozważaniom i pytaniom zadawanym sprawcom przez autorów możemy próbować zrozumieć motywy i cele działania sprawców. A spektrum spraw, nad którymi pochylają się autorzy, jest bardzo szeroki - od motywowanych zazdrością morderstw, poprzez sąsiedzkie waśnie, po polityczne niesnaski? Bogactwo materiału jest imponujące.
Książka autorstwa Piotra i Karola Ryttlów jest niezwykle wciągająca. Napisana w reporterski sposób, a do tego okraszona niezwykłą werwą pozwala zagłębić się w życie i śmierć dziewiętnastowiecznego miasta. Autorzy używają w swojej książce czasu teraźniejszego, przez co całość jest bardzo dynamiczna, a czytelnik ma wrażenie, że dana sytuacja toczy się teraz, w tym momencie. Moim zdaniem jest to lektura obowiązkowa dla sympatyków historii kryminalnych, a tym bardziej na długie jesienno-zimowe wieczory, które właśnie nas dotykają.
Opinia bierze udział w konkursie