Minęło znacznie więcej czasu niż planowałem zanim sięgnąłem po Holocaust F Cezarego Zbierzchowskiego. Wcześniej miałem okazję czytać jego zbiór opowiadań Requiem dla lalek, które można traktować jako takie wprowadzenie do świata Rammy, na którym oparto fabułę Holocaustu F.
Książka opowiada o Franciszku Eliasie, który jest członkiem pewnej potężnej i wpływowej rodziny. Ma w życiu wszystko, co jest w stanie zaoferować mu nowoczesna technologia. Jest tzw. cradlerem, czyli człowiekiem, którego mózg jest umieszczony w specjalnej kołysce, wraz ze wszystkimi wspomnieniami i tożsamością, dzięki czemu może przenieść swoją osobowość do innego ciała w przypadku poważnych ran lub chorób. Będzie to dla niego bardzo przydatne, ponieważ niedługo czekają go duże kłopoty - do siedziby jego rodu zbliża się bowiem Szarańcza - horda zmutowanych ludzi, których jedynym celem jest zagłada ludzi...
Podobnie jak w przypadku opowiadań, także i w powieści, autor rzuca czytelnika od razu na głęboką wodę. Nie mamy żadnego wprowadzenia, ani wyjaśnienia tego, co widzimy i w jakiej sytuacji znaleźli się bohaterowie. Tego wszystkiego musimy się sami dowiedzieć z rozmów bohaterów, które wcale nie ułatwiają tego zadania. Ma to jednak swój niebywały urok - dzięki temu możemy poczuć się jakbyśmy autentycznie znajdowali się w opisywanym świecie, byli jego częścią, a nie tylko o nim czytali. Pewnym ułatwieniem była dla mnie na pewno lektura zbioru opowiadań, ponieważ część z tych tekstów jest mocno powiązana z Holocaustem F i wprowadza w realia opisywanego świata.
Świat, jaki wyłania się z kart opowieści jest nie do pozazdroszczenia. Otóż po Roku Zero, plazmat, czyli taki element duchowy opuścił ziemię, a miliardy podłączonych do Synergii zginęło, bądź zmutowało, a sama sieć stała się niebezpieczna i każde połączenie z nią może być śmiertelne. Mniej więcej wtedy też narodziła się też Szarańcza, czyli organizacja terrorystyczna nowej generacji. Jej członków nazywano zbrodniarzami, anarchistami, szaleńcami, ale z czasem po prostu wampirami, ze względu na to, że chętnie piją krew wzbogaconą o katalizatory i w tym celu atakują ocalałych ludzi. Pojawia się również nowa śmiercionośna broń oparta na frenach, która sieje prawdziwe spustoszenie, zmienia rozkład prawdopodobieństwa, zakrzywia czas i ma bardzo silny związek z plazmatem. Nie jest to świat łatwy do opisania a jego realia poznajemy stopniowo, dlatego pozostaje mi mieć nadzieję, że nic nie przekręciłem i nie zmieniło to sensu całej historii. Nie da się jednak ukryć, że jest to wizja świata bardzo przemyślana i dopracowana do najmniejszego szczegółu. Mnie osobiście ogromnie zaintrygowała i odczuwam nawet pewien niedosyt, ponieważ chciałbym świat Rammy móc jeszcze lepiej poznać.
Warto wspomnieć jeszcze kilka słów o głównym bohaterze, ponieważ wiąże się z nim ciekawy motyw. Jak wspomniano wcześniej, jego mózg jest umieszczony w kołysce, dzięki czemu możliwy jest migracja osobowości z jednego ciała do drugiego. Tym samym Franciszek może żyć bardzo długo. Przypomina to koncepcję Richarda Morgana, którą zaprezentował w Modyfikowanym węglu, ale w swojej książce Zbierzchowski dotyka nieco innych problemów. Mózg, jako rodzaj komputera, można zainfekować, jak również zatracić się w wymianie informacji w Synergii, ponieważ podłączamy się bezpośrednio za pomocą mózgu i tym samym można zupełnie stracić kontakt z rzeczywistością. Dochodzi do tego kwestia zmieniania wspomnień, usuwania ich i autor stawia pytanie, czy istnieje granica, gdzie dana osoba przestaje być sobą w wyniku takich ingerencji? Co jest wyznacznikiem, że wciąż jest to ta sama osoba? Oprócz tego mamy również w książce androidy, które przyjmują różne kształty i niekiedy trudno je odróżnić od człowieka - nie tylko z samego wyglądu, ale przede wszystkim z zachowania i myśli. Zbierzchowski stawia w swojej książce trudne pytania o tożsamość, o to co definiuje człowieka, a jednocześnie snuje wizje świata pogrążonego w pewnego rodzaju apokalipsie z intrygującym wątkiem plazmatu i frenów. Trudno przejść obojętnie obok takiej wizji.
Holocaust F jest powieścią trudną, którą trudno jednoznacznie ocenić i opisać. Jest to pesymistyczna wizja ludzkości, w której najważniejsza jest przyjemność i dążenie do technologicznych nowości, a jednocześnie rozgrywająca się w umierającym świecie. Trudna w odbiorze, ale warta przeczytania. Polecam!