Emily Mcintire postanowiła zainspirować się "Piotrusiem Panem", jednak w o wiele bardziej mrocznej i niekonwencjonalnej formie.
Na próżno szukać tu konkretnych odpowiedników postaci czy baśniowych wątków, za to autorka w mistrzowski sposób wplotła drobne elementy.
Nie tylko imiona czy wrogość Petera i Hooka, ale na przykład motyw krokodyla i zegarków, nazwa lokalu Wesoły Roger (jak okrętu w baśni), a nawet wróżkowy pył!
James od dawna pragnie zniszczenia osoby, przez którą został na świecie sam, a raczej nie sam, tylko z okropnym wujkiem.
Latami obserwował swój cel, więc kiedy zobaczył córkę Petera Michaelsa, w głowie zaświtał mu plan zemsty.
Chciał, aby właściciel linii lotniczych widział, jak po kawałku niszczy jego kochaną Wendy.
Zbliża się do dziewczyny, która, całkowicie nieświadoma wszystkich działalności swojego ojca, zaurocza się starszym od niej facetem i śmiało wchodzi w związek z nim.
Jednak wśród pracowników Jamesa dzieje się coś złego. Ma w grupie kreta i jego podejrzenia kierują się w stronę uroczej osiemnastolatki, co rozpocznie ich pełną wybojów relację.
Co jednak, jeśli się myli?
Czy, zaślepiony zemstą, pójdzie o krok za daleko, czy może przewartościuje swoje plany?
"? Chcesz patrzeć, jak świat płonie?
? Niech zgadnę, podpalisz go? ? odpowiadam.
Śmieje się, ten dźwięk wibruje na mojej skórze i przenika aż do kości.
? Nie, najdroższa. Wręczę ci zapalniczkę, stanę u twego boku i będę patrzeć, jak stajesz się królową popiołów."
Dawniej czytałam więcej dark romansów, ostatnio mniej, więc fajnie było mi wrócić do tego gatunku. Zwłaszcza, jeśli fabuła jest tak ciekawie i zaskakująco poprowadzona, wypełniona plot twistami i przeplatana romantycznymi gestami. A pod tym względem Hak wymiatał!
Trzeba przyznać, że potrafił czarować, nic więc dziwnego, że Wendy nie mogła mu się oprzeć, chociaż nadal sądzę, że jednak była nieco zbyt naiwna.
Pamiętajmy natomiast, że to młoda dziewczyna, trzymana pod kloszem i tak ślepo zapatrzona w ojca i spragniona jego miłości, że w sumie nic dziwnego w jej zachowaniu nie było.
Bardzo spodobała mi się natomiast jej przemiana.
Trzeba przyznać, że szybko przystosowywała się do nowych faktów na temat swoich bliskich i ostatecznie stanęła na wysokości zadania, okazując odwagę, lojalność i miłość.
Jak to w mrocznych romansach, nie mogło zabraknąć tu również spicy scen i rzeczywiście trochę ich było. Czytało mi się je dość dobrze, choć były nieco powtarzalne.
Niemniej jednak, przyznaję, że totalnie porwała mnie ta historia!
Chyba nigdy nie znudzi mi się motyw zemsty, a tu został on idealnie wykorzystany. Zdecydowanie smaczku dodają te drobne szczegóły, sam pomysł na inspirację baśnią i dobrze napisany tekst, przez który się płynie.
Oceniam to na 8,5/10 i czekam na pozostałe książki z serii!
Opinia bierze udział w konkursie