- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iżył, rozpoznała w nim swojego męża. Z radości serce o mało nie wyskoczyło jej z piersi. Poczuła taką ulgę, że aż się rozpłakała. Gdy już się umył, napił i najadł, baba Ajub położył się na łóżku w chacie, a sąsiedzi krążyli wokół niego i zasypywali go pytaniami. -- Dokąd zaszedłeś, babo Ajubie? -- Coś widział? -- Co ci się przydarzyło? Baba Ajub nie mógł odpowiedzieć na te pytania, bo nie miał pojęcia, co się z nim działo. Nie pamiętał nic z podróży: wspinaczki na górę dewa, rozmowy z nim, wielkiego pałacu, sali z zasłoną. Miał wrażenie, jakby obudził się ze snu, który już zapomniał. Nie pamiętał sekretnego ogrodu, dzieci, a przede wszystkim nie pamiętał, że widział swojego syna bawiącego się z kolegami wśród drzew. A nawet, gdy ktoś wypowiadał imię Ghaisa, baba Ajub mrugał zdziwiony. ,,Kto taki?" -- pytał. Nie przypomniał sobie, żeby kiedykolwiek miał dziecko imieniem Ghais. Rozumiesz, Abdullahu, na czym polegał ten akt łaski? Napój pomógł mu wymazać to wszystko z pamięci. To była dla niego nagroda za to, że przeszedł pomyślnie drugą próbę dewa. Tamtej wiosny niebo nad Majdan Sabz wreszcie się otworzyło. Spadła nie lekka mżawka, jak w poprzednich latach, ale prawdziwa ulewa. Lał deszcz i wszyscy mieszkańcy wioski wyszli z domów, żeby się nim nacieszyć. Przez cały dzień bębnił o dachy Majdan Sabz, tłumiąc wszelkie inne odgłosy świata. Wielkie ciężkie krople kapały z końców liści. Studnie się napełniły, a rzeki wezbrały. Wzgórza na wschodzie pokryły się zielenią. Kwiaty zakwitły i po raz pierwszy od wielu lat dzieci bawiły się na trawie, a krowy pasły. Wszyscy bardzo się cieszyli. Kiedy deszcze ustały, mieszkańcy wioski mieli co robić. Kilka ścian z błota się obsunęło, kilka dachów zapadło i całe połacie pól uprawnych zamieniły się w mokradła. Ale po biedzie, w jakiej żyli przez dziesięć ostatnich lat, ludzie z Majdan Sabz nie narzekali. Ściany odbudowano, dachy naprawiono, wykopano kanały odwadniające. Jesienią baba Ajub zebrał najpiękniejsze pistacje w życiu, a w kolejnych latach plony były jeszcze lepsze, zarówno pod względem ilości, jak i jakości. W wielkich miastach, w których sprzedawał swoje zbiory, baba Ajub siedział dumnie za piramidami pistacji i uśmiechał się promiennie, jakby był najszczęśliwszym człowiekiem chodzącym po ziemi. Majdan Sabz już nigdy więcej nie nawiedziła susza. Co jeszcze mogę powiedzieć, Abdullahu? Być może zapytasz, czy przystojny młody człowiek podróżujący konno przejechał kiedyś przez wioskę, zmierzając na spotkanie wspaniałych przygód? Czy zatrzymał się tam, aby napić się wody, której w wiosce już nie brakowało, i podzielić się chlebem z mieszkańcami, może nawet z samym babą Ajubem? Nie potrafię powiedzieć, chłopcze. Mogę cię natomiast zapewnić, że baba Ajub dożył późnej starości. Był świadkiem, jak jego synowie się żenią, a córki wychodzą za mąż, tak jak zawsze tego pragnął, a potem dają mu wnuki, z których każdy był dla niego wielkim szczęściem. Mogę ci też powiedzieć, że czasami w nocy baba Ajub bez szczególnego powodu nie mógł spać. Chociaż był już bardzo starym człowiekiem, nogi miał sprawne i mógł chodzić o lasce, więc w takie bezsenne noce wstawał z łóżka, nie budząc żony, brał laskę i wychodził z chaty. Szedł w ciemnościach, stukając laską, a nocny wiatr wiał mu w twarz. Na skraju jego pola był płaski kamień, siadał więc na nim i często trwał tak przez godzinę albo i dłużej. Patrzył w gwiazdy, na chmury przepływające obok księżyca. Myślał o swoim długim życiu i dziękował za całe to piękno i radość, jakie były mu dane. Wiedział, że chcieć więcej, jeszcze więcej, byłoby małostkowe. Wzdychał z zadowoleniem, słuchał szumu wiatru wiejącego od gór i szczebiotu nocnych ptaków. Co jakiś czas jednak wydawało mu się, że słyszy coś jeszcze. Zawsze to samo: wysoki dźwięk dzwonka. Nie bardzo wiedział, skąd miałby dochodzić, przecież był sam, a wokół niego tylko śpiące owce i kozy. Czasami wmawiał sobie, że niczego takiego nie słyszy, a czasami był przekonany, że wręcz przeciwnie, i wtedy wołał w mrok: ,,Jest tam kto?! Kto tam?! Pokaż się!". Ale nigdy nie usłyszał odpowiedzi. Baba Ajub nic z tego nie rozumiał. Tak jak nie rozumiał, dlaczego zawsze, kiedy słyszy to dzwonienie, ogarnia go dziwne uczucie, jak na końcu smutnego snu, i za każdym razem go to zaskakuje, niczym niespodziewany powiew wiatru. Ale potem to mijało, jak wszystko. Przechodziło. A więc, chłopcze, to już koniec opowieści. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Zrobiło się już naprawdę późno, jestem zmęczony, twoja siostra i ja musimy wstać o świcie. Zgaś świecę. Połóż głowę na poduszce i zamknij oczy. Śpij dobrze, chłopcze. Pożegnamy się rano.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść psychologiczna, książki na lato |
Wydawnictwo: | Albatros |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 125x195 |
Liczba stron: | 448 |
ISBN: | 978-83-8125-302-4 |
Wprowadzono: | 22.10.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.