"? Jeśli ja jestem diabłem, to w takim razie, kim jesteś ty?"
Moja relacja z komediami jest taka słodko-gorzka, kiedy widzę jakąś zapowiedź, to jednak często mam obawy. Kilka razy się zraziłam, bo moim zdaniem, bardzo łatwo jest przesadzić i zamiast komedii, z książki wychodzi jakąś krindżowa karykatura.
Dlatego tak bardzo ulżyło mi, kiedy zaczęłam "I kto tu jest diabłem?" i okazało się, że w tym przypadku moje obawy totalnie się nie sprawdziły! Z drugiej strony mogłam się tego spodziewać, bo uwielbiam książki autorki i ewidentnie mamy podobne poczucie humoru.
A o czym jest cała historia?
Erin to młoda architektka, pracująca w firmie ojca, który w końcu zlecił jej duży projekt. Tak duży, że inwestor postanowił rozdzielić go na dwie firmy i Erin będzie zmuszona do współpracy ze swoim byłym szefem.
Hudson kilka lat wcześniej zmienił jej życie w piekło, ale tym razem dziewczyna się nie da. A właściwie, może ich role się odwrócą?
Poza zupełnie niewinnymi i tymi bardziej uporczywymi żarcikami, między tą dwójką nawiąże się jakaś nić porozumienia oraz... pożądania, któremu nie sposób będzie się oprzeć.
Czy jednak to wystarczy, aby zakopać topór wojenny, zapomnieć o przeszłości i razem zmierzyć się z prawdziwymi przeszkodami?
"Gdzieś tam w środku wiedziałam, że to nie najlepszy pomysł, ale gdy dłonie Hudsona zaczęły sunąć po moim ciele, zdrowy rozsądek pomachał mi ręką i wyszedł, trzaskając drzwiami. Skurwiel nie obiecał nawet, że kiedyś wróci."
Ostrzegam, ta książka tak wciąga, że nie da się jej nie przeczytać na raz. Idealna, lekka, zabawna lektura z wartką akcją, naprawdę dobrym humorem, ale też kilkoma plot twistami, kilkoma bardziej wzruszającymi momentami i całkiem życiowymi problemami.
Ciekawa fabuła, lubię wątki o architekturze, a tu w dodatku wszystko osadzone było w pięknym Chicago, do którego Iga umiejętnie nas przeniosła, choć wcale nie było tu nudnych opisów!
Uwielbiam bohaterki tworzone przez autorkę i Erin też zdecydowanie polubiłam! Charakter, żywiołowość, energia połączone z ambicją, pracowitością i wrażliwością to cechy, którym nawet taki (z pozoru) sztywny, nudny i poważny Hudson nie mógłby oprzeć.
Najbardziej spodobały mi się rozdziały właśnie z jego punktu widzenia, cudownie było zobaczyć Erin jego oczami. Zobaczcie sami!
"? Ktoś ci już mówił, że masz nie po kolei w głowie? ? zapytałem, delektując się zapachem tej kobiety. ? Po kim jesteś taką jędzą? Twoi rodzice wydają się bardzo sympatyczni.
Erin rozchyliła usta i krótko mnie pocałowała, a następnie uśmiechnęła się moim ulubionym złośliwym uśmiechem i odpowiedziała:
? Produkt z defektem. Jak większość środkowych dzieci."
Bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację tej książki! Myślę, że byłaby idealna, bo ma w sobie wszystko, co dobra komedia romantyczna powinna mieć: humor, charakternych bohaterów, kilka plot twistów, dziwnych ex-partnerów, a to wszystko w jakiejś fajnej scenerii, np. wśród chicagowskich kaczek (czy tam gęsi).
Bardzo polecam na poprawę humoru, na oderwanie się od rzeczywistości czy jakichś ciężkich gatunków.
Nie polecam podczas lub przed lotem samolotem.
8/10
Opinia bierze udział w konkursie