OMG! Co tu się wydarzyło!
Kardynalnym błędem było podzielenie tej historii na trzy tomy. Nie wiem, czy pretensje można mieć do wydawnictwa, czy autorki. Z jej SM wynika, że po wydaniu pierwszego tomu pisała dopiero kolejne, ale zapewne wydawnictwo też ma swój harmonogram.
Trzeci tom przeczytałam dwa razy, a pomiędzy przewertowałam pierwsze. Finał tej części wbił mnie w fotel, a szczękę zbierałam z podłogi.
Od początku historii jasne jest, że główna bohaterka, Rosie, ma zaburzenia dysocjacyjne tożsamości, obsesyjno-?kompulsyjne, psychiczne, nieznana jest jedynie skala problemu. Podejrzewałam, że ma jakieś moce paranormalne, doznaje prekognicji, a otoczenie, nie rozumiejąc jej daru, bierze ją za wariatkę. Rosie, jako policjantka, była racjonalna, bardzo logiczna i analityczna. Jednak jej sny były niepokojące, niejasne, złowróżbne. To połączenie wywoływało jednak wrażenie, że historia jest banalna, niepoważna. Po pierwszym tomie nie wiedziałam, na jakim etapie historii jestem. Czy to początek, czy koniec. Drugi tom wypadł w moim odczuciu najsłabiej. Momentami nie wiedziałam, o czym czytam, czy są to wydarzenia, które odbywają się w fabule, czy jedynie w głowie bohaterki. Druga część była mętna. W tych dwóch częściach wielokrotnie czytałam rzeczy, których nie umiałam "rozgryźć", ani połączyć ich z czymkolwiek innym. To jednak były urywki lub szczegóły, które pamiętałam świeżo po przeczytaniu, ale umknęły mi na przestrzeni kilku miesięcy. Skoro nie widziałam, z czym to połączyć, to pamiętałam jedynie, że "coś" było, a nie wiedziałam co. To, po przeczytaniu finału trzeciego tomu, zmusiło mnie do wertowania wcześniejszych.
Wracając do tej części... Od początku wydawała mi się najlepsza ze wszystkich. Śledztwo było dynamiczne, postaci dobrze zarysowane, stylistyka zachęcała do szybkiego przewracania kolejnych stron. Miałam wrażenie, że tym razem nie jest tak mętnie, wszystko zdawało się pasować i niewiele szczegółów odstawało. Na dalszych stronach coraz częściej Rosie zaczęły nawiedzać niepokojące wydarzenia, wizje, sny na jawie.
Finał to istny majstersztyk. Z jednej strony wyjaśnił wszystkie wątpliwości, z drugiej zburzył w całości optykę postrzegania wydarzeń, które już się zdarzyły w historii. Jestem pełna podziwu, że tak młoda autorka, sama będąc zdrową na umyśle, potrafiła tak wnikliwie, skrupulatnie i dogłębnie przeniknąć w zaburzoną osobowość i tak przekonująco przelać to na papier.
Za podzielenie tej historii na kawałki - 25 lat ciężkich robót w kamieniołomach, ale za przedstawienie jej - medal. I to złoty. Może gdyby na początku pierwszej części został umieszczony, choćby mętny, zarys z finału trzeciej odbiór byłby łatwiejszy. Dwa pierwsze tomy są niezłe, ale nieprzystępne.
Przy okazji pożegnania z Rosie muszę jeszcze wspomnieć, że wszystkie książki mają piękne, mroczne okładki.
Opinia bierze udział w konkursie