Powiem wam, że nie sądziłam, iż przeczytam ją tak szybko i to w takim skupieniu i zainteresowaniu. Styl jakim jest napisana jest bardzo prosty, lecz zawiera bardzo dużo nazw różnych chorób, czy też dolegliwości o których w ogóle nie słyszałam. Bierze się to z lekarskiego żargonu, który autor później nam tłumaczy. Wpierw zawsze podaje sytuację bólową, opisuje ją i nazywa, a później tłumaczy o co chodziło i co mogło być tego powodem. Jednak zanim do tego przejdzie, na kliku pierwszych stronach opowie nieco o sobie, gdzie się uczył, kiedy zdobywał specjalizacje, komu pomagał, w jaki sposób uczył się pomagać innym i do czego go to doprowadziło. Następnie poznamy odpowiedź co to jest ból, skąd bierze swoją przyczynę i dlaczego możemy go odczuwać nawet w momencie, kiedy nam nic nie dolega. Nie uwierzycie, ale w końcu dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak zjawisko współdzielone. Autor podaje przykład kobiety po porodzie, kiedy to mężczyzna może odczuwać bóle, które ona przechodzi! Ja mogę podać swój przykład z życia wzięty. Ilekroć mój mąż za dużo wypije i ma na drugi dzień kaca, to nie uwierzycie, ale ja mam go razem z nim:-( Do tej pory nigdy tego nie rozumiałam, bo jak to było możliwe, że ja nie pijąc alkoholu zawsze miałam jego objawy? Było mi niedobrze, strasznie cały dzień bolała mnie głowa i nie miałam apetytu, a nawet nie spałam wtedy z nim w jednym pokoju. To naprawdę potrafi człowieka wykończyć. Teraz przynajmniej wiem skąd się to bierze. Podręcznik podaje, że do niedawna nasza medycyna funkcjonowała w świecie Kartezjusza. Był to francuski filozof, który sugerował, że ciało i umysł istnieją jako osobne byty. W ten sposób postrzegał człowieka do 70 lat XX wieku. Na szczęście w 1977 roku Engel stworzył model biopsychospołeczny, który kazał traktować ciało i mózg jako jedność. Mamy to bardzo prosto i dokładnie opisane. Podpowiem wam tylko, że w momencie uszkodzenia jakiejś części ciała nasz mózg dostaje informacje o rozległości uszkodzenia. Jeśli jest niewielka, to wysyła nam doznanie bólu na krótko. Jeśli jednak uszkodzenie jest rozległe, powiedzmy złamanie kostki, nasze ciało w tym miejscu puchnie, by dać nam sygnał, że nie wolno nam używać tej kończyny do czasu, aż opuchlizna zejdzie, czyli uszkodzenie się zagoi. Dodatkowo osłabia nas, byśmy zrozumieli, że potrzebny jest nam odpoczynek, inaczej może dojść do bardziej rozległego uszczerbku. Czy to nie fascynujące? Ja wiem, że ból to według nas zła dolegliwość, lecz według lekarzy jest dobra, gdyż daje sygnał, że jakaś część naszego ciała potrzebuje naprawy, tudzież odpoczynku. Bardzo chciałabym wam opowiedzieć resztę ważnych rzeczy, ale wydaje mi się, że lepiej jak przeczytacie o tym sami. Tym bardziej, że jest możliwość, by nieco odgrodzić się od większego bólu. Nie jesteście ciekawi o co chodzi? To naprawdę bardzo mądra książka i niezwykle wartościowa. Bardzo, ale to bardzo wam ją polecam!!!
Opinia bierze udział w konkursie