"I po co mi to było?" Agata Przybyłek
W życiu Magdy wydarzył się niespodziewany zwrot akcji, jej rodzina znowu jest razem. Joanna ponownie musi sprostać fanaberiom ciotki, a jej posada jest zagrożona. Z kolei w sercu Eli swoje miejsce znalazł prawdopodobnie ten jedyny.
"I po co mi to było?" to już zakończenie przezabawnej, wciągającej od pierwszych stron, ale równocześnie życiowej serii Agaty Przybyłek. Jak na metę przystało, autorka nie szczędzi nam wrażeń, starając się przeprowadzić swoich czytelników przez całe ogromne spektrum rozmaitych emocji. Ta część cyklu zdecydowanie jest tą, która stoi fabułą, ciekawymi ścieżkami, którymi zdecydowali się pójść bohaterowie, a których poprowadził nimi, po części, nieuchronny los i przeznaczenie.
Agata Przybyłek przez cały czas pokazuje nam pozytywne aspekty życia codziennego. A raczej to, że z każdej sytuacji, która ma na nas negatywny, destrukcyjny wpływ, może wyniknąć coś dobrego, gdyż prawie wszystko na tym świecie ma swoje dobre i złe strony. Powieść "I po co mi to było?" na swój sposób przywraca nam wiarę we własne możliwości, napawa pewnością siebie i pozwala dostrzec to, co wcześniej było dla nas niewidzialne w wymiarze duchowym, że tak to ujmę.
Autorka świetną, uniwersalną metodą daje również do zrozumienia, iż w życiu najważniejsze jest szczęście nasze i naszych bliskich. Podkreśla, że warto do niego dążyć, czasami podążać za głosem serca, a nie logicznego myślenia. Tylko tak możemy osiągnąć spełnienie i swoistą wolność ducha! Podczas lektury reflektujemy się także, że na pięcie się ku radości z własnej egzystencji, nie ma jednej recepty, bowiem jest ich tyle, ilu ludzi na świecie, a każdy ma swoją niepowtarzalną.
Główne protagonistki cyklu "Dłuższa przerwa" zostały wprost wspaniale wykreowane! Czujemy się z nimi zżyci, nierozłączni, a na niektórych płaszczyznach nadajemy na tych samych falach. Do książek z tej serii wracamy dzięki trzem nauczycielkom, właśnie. Ich przyjaźń, choć czasami burzliwa, ma w sobie jakiś magnes, który przyciąga czytelnika i nie pozwala odłożyć książki do ostatnich stron.
Podsumowując, "I po co mi to było?" oraz dwie poprzednie opowieści z owego cyklu umiliły mi kilka coraz chłodniejszych, letnich wieczorów. Wartka fabuła, spora dawka subtelnego humoru, przyjemna narracja, ciepło i przytulność wypływające spomiędzy wierszy pomagają zanurzyć się w lekturze bez reszty. Polecam!
?7/10
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.