"Kto ma moje dziecko? Jak ja to przetrwam?" Nietypowy thriller psychologiczny, mało bezpośredniego budowania napięcia, trzymania w niepewności, ale przykuwa uwagę i celowo poskramia wyobraźnię pozorną przewidywalnością. Zaskakuje finałową odsłoną i intrygująco podważa oceny osobowości postaci. Aimee Molloy rozmyślnie wprowadza w błąd, przetrzymuje interpretację zdarzeń do ostatnich akapitów, podrzuca dowody fałszywego rozwiązania, pozwala wierzyć, że już wszystko dokładnie wiemy, właściwie złożyliśmy puzzle sekretów, odkryliśmy prawdę, a tu niespodzianka. Powieść wpisuje się w obyczajowe nuty podrasowane pazurem sensacji i wzbogacone otoczką psychologiczną. Autorka pragnęła przekazać wybrane przesłania z macierzyństwa, lekko ośmieszyć jego idealizowanie, podważyć sensowność jedynie słusznych prawd w wychowaniu dzieci, w intrygującej i nietuzinkowej formie, a sama oprawa obyczajowa byłaby zbyt pospolita i nużąca. I całkiem zgrabnie to wyszło, wielokrotnie łapałam się na tym, że uśmiecham się do ciekawych spostrzeżeń odnośnie współczesnych trendów społecznych, wyśrubowanej do granic możliwości rodzicielskiej poprawności, swoistego szantażu emocjonalnego wobec matek. Materiał do refleksji, zwłaszcza jeśli rozszerzymy na sferę dzisiejszego postrzegania rodziny. Niby oklepany już w literaturze temat porwania dziecka, wydaje się, że już nic kreatywnego nie można z nim zrobić, a jednak Aimee Molloy się to udaje. Naprzemienna narracja licznych postaci, stopniowe uchylanie rąbka tajemnicy, podsuwanie zagadek do rozwiązania, wiodących na manowce tropów. Podobało mi się, było różnorodnie, szumnie, czasem teatralnie, miało urok. Przychylność zdobył także trafnie oddany obraz współczesnych mediów, pogoń za sensacją, nieliczenie się z emocjami ludzi, żerowanie na krzywdzie, upraszczanie przekazów, miałkość informacji, często niesprawdzanych i niepotwierdzanych. Zdobywanie rewelacji tanim kosztem, bez konieczności zastanowienia się i wyważenia racji stron. Klub młodych mam, spotkania mające dać chwilę wytchnienia, poczucie wspólnoty, zrozumienia i pomocy, a jednak kolejna presja na kobietach. Chwila odprężenia i relaksu okupiona zniknięciem niemowlaka. Tragedia, jednocześnie łączy i dzieli, trzynaście dni niepewności i dochodzenia, koszmaru i wyzwolenia. Sprzeczne emocje, odwołania do mrocznych cieni przeszłości, osądzanie jakości relacji.
Opinia bierze udział w konkursie