Motor? Mase w Ikigami #5 ponownie zabiera nas do utopijnego kraju, gdzie wszyscy żyją w wielkiej szczęśliwości. Pod wierzchnią warstwą pozorów kryje się jednak tragedia jednostek i ich rodzin, która prędzej czy później będzie musiała mieć wpływ na cały system.
Część piąta serii, podobnie jak wcześniejsze odsłony, składa się z dwóch mocnych i bardzo emocjonalnych historii. Tym razem autor w pierwszej z nich pokazuje młodego człowieka, który od zawsze chciał zajmować się sztuką i miał ku temu ogromne predyspozycje. Rodzina jednak zdecydowała inaczej i musiał on zrezygnować z marzeń, aby stać się częścią pokoleniowego biznesu. Jedyną formą wyrażania swojej artystycznej duszy, pozostało dla niego nielegalne malowanie graffiti. Kryje się za tym jednak o wiele większa tajemnica, z którą powiązana jest jego rodzina. Wszystko zmienia się w momencie otrzymania przez niego tytułowego Ikigami. Krótki czas pozostały do śmierci, staje się dla niego ostatecznym bodźcem do jeszcze jednego i najważniejszego wyrażenia emocji w sposób wizualny. Twórca w tej historii nie tylko pokazuje mocno dyskusyjny sens funkcjonowania systemu Roz-kraj, ale również w dość krytyczny sposób rozprawia się z typowo japońskim przywiązaniem do ?tradycji?, gdzie nie ma miejsca na indywidualności czy marzenia.
Druga z historii skupia się na osobie licealisty, który od zawsze wychowywany był w przekonaniu o nieomylności władz i prawidłowym działaniu systemu. Jego ojciec piastujący ważne stanowisko, indoktrynował syna na każdym kroku, wymagając od niego postawy godnej najlepszego obywatela i osiągania najwyższych wyników. Dla tak wypatrzonego młodego umysły, moment otrzymania Ikigami stał się powodem do dumy. Klimat i styl tej części mangi powinien być dość dobrze odebrany przez starszego rodzimego czytelnika, któremu cała przedstawiona tutaj sytuacja będzie mocno kojarzyć się z iście komunistycznym sposobem prania młodych umysłów.
Obok całej plejady przeróżnych emocji ludzi otrzymujących zawiadomienie o śmierci oraz ich rodzin, nie zabrakło tutaj również miejsca na bliższe spojrzenie na dostarczyciela (Fujimoto) Ikigami. Mężczyzna coraz częściej zaczyna jawniej wyrażać swoje wątpliwości na temat działania kraju. Zdaje on jednak sobie sprawę z tego, że żyje w świecie gdzie każde nieprzemyślane słowo, może zakończyć się dla niego niezbyt dobrze. Otwiera się on przed pewnymi osobami, którym wydaje się ufać. Pytanie, czy w tym świecie można powierzyć swoje tajemnice komukolwiek? Czeka nas tutaj kilka naprawdę mocnych zaskoczeń, dzięki którym z jeszcze większą chęcią chce się sięgnąć po kolejne części serii.
Na temat warstwy graficznej mangi, nie ma sensu się mocniej rozpisywać, bowiem jest ona doskonała od samego początku serii. Wyraziste postacie, wielka dbałość o szczegóły, umiejętność obrazowania emocji i jednoczesne zachowanie czystości kolejnych prac. Nie ma tutaj niczego, do czego można się przyczepić, nie pozostaje więc nic innego jak tylko doceniać kunszt Motor? Mase.
Ikigami #5 to kolejna świetna część wybitnej serii, po którą zdecydowanie powinien sięgnąć każdy miłośnik dobrego i wymagającego komiksu. Tego rodzaju podsumowania pojawiają się w każdej kolejnej recenzji, trudno jednak nie być wtórnym w pewnych określeniach, kiedy obcuje się z takim komiksowym arcydziełem.
Opinia bierze udział w konkursie