Czy lubicie, kiedy jedna książka łączy w sobie dwa lub więcej gatunków?
Ja bardzo! Być może dlatego uwielbiam twórczość Pauliny Świst, zawsze dobrze się bawię przy tych sensacyjnych komediach romantycznych!
Tym razem autorka zaserwowała nam nieco inne połączenie, nadal z jej flagowym poczuciem humoru i iskrzącą chemią, ale też kilkoma trupami...
Jestem zachwycona tą kryminalną wersją Śwista i tak bardzo nie mogę doczekać się dalszego ciągu!
Głównymi bohaterami jest para wieloletnich przyjaciół- dziennikarka śledcza Anka i prokurator regionalny Artur.
Oboje zostaną w jakiś sposób wplatani w sprawę seryjnego zabójcy, który po latach pojawił się w tym samym miejscu.
Tylko jak, skoro od dawna siedzi w więzieniu?
Artur, Ania i Szczepan - jeden z policjantów pracujących przy sprawie, spróbują wspólnie odkryć tożsamość mordercy.
Będzie to trudne i nieco przerażające, skoro on najwyraźniej zna każdy ich ruch...
Czy zdążą przed kolejnymi ofiarami?
A może oni sami nimi będą?
Ile się tu działo! Wkręciłam się w tę historię tak bardzo, że przeczytałam ją od deski do deski w kilka godzin.
Świetnie skonstruowany wątek kryminalny miesza się tu z małym emocjonalnym trójkątem, wyśmienitym humorem i cudowną przyjaźnią. Właśnie ten element najbardziej mnie tu zaskoczył i zachwycił. To chyba pierwsza taka opisana przez autorkę relacja i, kurczę, pokochałam ją od pierwszych stron. Jednocześnie też rozterki bohaterów były bardzo sensowne, a Szczepan okazał niezłym konkurentem dla Artura. Jak się ta plątanina emocji i pragnień skończy?
No cóż, myślę, że tę trójkę może chwilowo rozproszyć coś innego...
A wracając do wątku kryminalnego, dla mnie chyba największym wskaźnikiem jakości jest to, że nie domyśliłam się, kim jest sprawca. Nawet, jeśli przez nanosekundę przeszło mi to przez myśl, to autorka skutecznie wyprowadzała mnie w pole.
Lubię naprzemienną perspektywę, a tutaj została ona jeszcze wzbogacona o przemyślenia mordercy, co studziło trochę pozytywne emocje i wprowadzało odpowiedni klimat, aby zaraz znowu powrócić do zabawnych przepychanek słownych i picia drinków.
Kocham tę mieszankę i naprawdę, naprawdę chcę już wiedzieć, co będzie dalej, chociaż zakończenie było fajnie i zgrabnie zorganizowane, a także efektowne. Ja chyba po prostu zawsze czuję niedosyt po książkach Śwista.
Świetna! 8,5/10!
Opinia bierze udział w konkursie