- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
otę ją chwycić za włosy, kiedy odchylała głowę do tyłu, śmiejąc się w stylu California funk. Na fejsie znalazł jej zdjęcie z rozprawy sądowej: na włosach niebieski faktor i żółte szkła kontaktowe, sukienka w poetyce Almodovara - klasyka biurowej elegancji. Ale lubił traumatyczne dziewczyny, miał przy nich lęk wysokości. Tak więc po wykładzie o ponowoczesnym dążeniu do chwilowej rozkoszy - zakotwiczył z trupą Rogala przy barze. I patrzył jak ta wyszczekana laska nadaje swój rytm wszystkim zimnym światłom dyskoteki. Chyba się nawet zakochał. Na tę jedną noc. A ona szła jak w dym, pachnąca i słona. Ze znajomością rzeczy położyła mu rękę na udzie jak pies kładzie ciepły, mokry pysk. I powiedziała ,,Ty jesteś taki prezent nie do końca podarowany", a potem ,,Chodźmy popatrzeć jak niebo gwiazdorzy". Był zdesperowany. Ostatnio miał wrażenie, że nie pożyje długo i nie mógł się pozbyć tej wersji. A tu taka transgresja! Więc ona mu mówi, że jest trochę chłopcem, trochę basem w operze norweskiej i dlatego chce wybrać miejsce. Ale wybiera po bożemu - hotel. Winda ich niesie na dno czarnych snów. Dziewczyna się nagle nachyla i szepcze: Gazela jestem z żebra sklepienia notre dame brooklyńskiego mostu cienkokostnych rusztowań wielkich miast jachtów pełnomorskich silosów zbożowych wieży eiffla barek rzecznych wieży ciśnień klaustrofobicznych szkieletów blokowisk węglowych włókien stelaży amerykańskich himalaistów silosów jądrowych sklepów piwnych jestem w sobie kością słoniową i mahoniem twojej strzelby gazelą w twoim oku Rano ją spotkał na molo z parą sympatycznych sandałków i laptopem (,,Masturbacja - tak czy nie", ,,Półnaga Scarlett Johanson na krześle"). I chciał kupić od niej cały czas. Śmiała się perliście grożąc palcem: uważaj, synku, bo jeszcze się w tobie zakocham. Na pamięć. Bez reszty. Jak mały Winnetou. Wiersz Moniki Mosiewicz pochodzi z tomu Cosinus salsa, Zielona Sowa, Kraków 2008. Czego chcesz? Wszystkiego. Natychmiast. A jak z nią szedł, to był ćwiercią siebie. W ogóle nie bardzo rejestrował świat. Kiedy próbował odtworzyć jej twarz - traciła rysy, stawała się rzeką (patrzę na ciebie, kiedy patrzę na rzekę) i przepływała przez niego. W jakiś sposób był więc spłukany doszczętnie. Szli przez piękne błoto, migały winniczki. Kajaki młóciły ciemnorudą toń. Potem mżyło - jego kurtka pachniała jak namiot. Wciąż musiał się do niej przyzwyczajać od nowa. Na ciebie nawet ciężko się patrzy - mówił i kładł jej rękę na udzie - wilgotną i drżącą. Starczą, delikatną dłoń. W tej odwiecznej wojnie miała tylko jedno: młodość - bezwzględną, oczywistą broń. Na wszystkich innych polach była nikim. Ale wystarczyło popatrzeć, jak szła taka pełna siebie i żywa po brzegi. Gęsta. Podczas kiedy dezintegrował się on. Elementy jego twarzy chciały ruszyć w przeciwnych kierunkach. Skóra cienka jak pergamin zdradzała słabe tętno fioletowych żył. Kiedy nie było jej blisko - przestawał w nią wierzyć. Kupił jej kwiaty i postanowił zachować dla siebie. Budził go kolor kwiatów, ich rażący blask. Ciągle był wstrząśnięty, ciągle nie mógł spać. Bo chciał z nią żyć, patrzeć, jak się porusza. Bo wszystkie jego kobiety miały zielone oczy. Bo gdyby wyszła w nocy - znalazłby ją (i przyprowadził). Przepływała przez nich rzeka. Przeżyli przez godzinę wszystkie pory roku. - Jak ja cię wytrzymam - myślała dziewczyna. Jak to wytrzyma mój lekki kręgosłup i moja konstrukcja wciąż nieustalona. (Bycie z nim jest jak stanie nad przepaścią z myślą. O skoku. Wciąż była zmęczona. Po spotkaniach spała godzinami i jadła, jadła mięso krwiste i jadła kiełbasę). A to było tak: Biebrza, Czerwone Bagno Potrzeba dobrodziejstw: krótkie dni, wartkie lata, kiedy życie wieczorem wypada z torów języka i przystaje nieme
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka, Literatura piękna |
Wydawnictwo: | Iskry |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 125x195 |
Liczba stron: | 96 |
ISBN: | 978-83-244-0217-5 |
Wprowadzono: | 20.12.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.