- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ratami. - Nie wiem po co - powiedziałam. - Ja też nie wiem. - Rumun wzruszył ramionami. - Rumun, idź po swój telefon - starała się mówić jak najspokojniej Iga. Z pokoju wyszedł Sebastian. Stanął na środku korytarza. Ubrany tylko w dół od dresu z wydrukowaną gotycką czcionką na lewej nogawce nazwą firmy Banda, przypominał rzeźbę z chleba. - Co jest? - zapytał. - Ktoś się wygłupia - odparłam. Sebastian podrapał się po głowie, obrzucił wzrokiem Roberta, który na jego widok skurczył się o jakieś dziesięć centymetrów, i powiedział: - Zaraz go zajebię. Tylko wypiję kawę. Robert lekko podskoczył, jakby w stopę kopnął go niewielki prąd. - Nie ciebie, pitbulu. - Sebastian klepnął go w ramię i poszedł do kuchni. W tej samej chwili Rumun wyszedł z powrotem z pokoju, trzymając swój telefon, starą nokię. Nigdy nie wiedziałam, czy używał jej ze szlachetnej abnegacji, czy wykalkulowanego na zimno hipsterstwa; w tym zbiorze niewiadomych znajdowała się tak naprawdę cała jego osoba. Właściwie przyniósł połowę telefonu: bez baterii, bez karty SIM, bez klapki. - Włączaliście laptopy? - zapytał. - Jeszcze nie - odparłam. - Nie ma sieci. Nie łapie żadnych sieci - powiedział. - Może masz zjebaną kartę - wyszeptała Iga. - Nie mam zjebanej karty - odpowiedział. Rumun usiadł na podłodze. - Oni nie wymyśliliby czegoś takiego. Ci moi koledzy. - Rumun usiadł na kanapie i zaczął międlić twarz dłońmi. - Kurwa, oddam nerkę za kawę. - Już się skończyła! - krzyknął z kuchni Sebastian. - Chcesz czaju? Iga zniknęła w swoim pokoju. Po chwili przebiegła z powrotem przez korytarz, wpadając z kolei do mojego pokoju. Zaraz jednak wróciła i oparła się o ścianę, próbując unormować oddech. - Kabel jest przecięty - powiedziała - tuż przy oknie. Kabel - Od routera - dodał Rumun. - Jest przecięty - powtórzyła Iga. Sebastian wyszedł z kuchni, oparł się o ścianę i popatrzył na nas bez śladu emocji. Weronika zamknęła oczy i usiadła na podłodze. Zaczęła bezgłośnie poruszać ustami. Po chwili popatrzyła na mnie z powrotem. Oczy błyszczały jej z niepokoju. - Mnie nie było dzisiaj w domu - powiedziała. - Dzisiaj byłam w pracy. O osiemnastej umówiłam się z Robertem i Anią pod Bagatelą i przyszliśmy tutaj. - I wtedy jeszcze nie było żadnej kartki? - Nie, wtedy jeszcze nie było żadnej kartki. - Drzwi były otwarte? - Tak - odparła bez zastanowienia Weronika - drzwi były otwarte. - Co się dzieje? Czapa, co wy świrujecie? - odezwał się w końcu Sebastian. Mówił do mnie Czapa, tak samo jak nasz wspólny szef, Papa. Obaj dobrze wiedzieli, że tego nie cierpię. - Tyle razy, kurwa, mówiłam, żeby zamykać drzwi! - podniosła głos Iga, ale przerwałam jej ruchem dłoni. Wskazałam palcem najpierw na siebie, a potem na nią. - To nie ma znaczenia, Iga, skoro mają klucze do kraty, to równie dobrze mogą mieć też klucze do mieszkania - powiedziałam. - Kurwa, robicie sobie ze mnie jaja - stwierdził Sebastian i upił łyk herbaty. Zapaliłam papierosa; papierosy powinny uspokajać, ale w tym momencie nic takiego nie nastąpiło. Jakbym z dymem połknęła jakąś metalową drobinę poruszającą się po całym moim ciele, rozcinającą je od środka drobnymi szarpnięciami. Popatrzyłam na Weronikę i przypomniałam sobie, co powiedziała, wchodząc do mojego pokoju, a wtedy szarpnięcie w brzuchu kazało mi odłożyć papierosa i złapać się obiema dłońmi za żołądek. - Powiedziałaś, że to jest dziwne. Że stało się coś dziwnego. - Odwróciłam się do niej. - Tak. - Weronika popatrzyła na mnie pytająco. - Tak, mówiłam coś takiego. - Znam cię pół roku, stara. Ty nigdy nie powiedziałaś, że coś jest dziwne. Nigdy nie użyłaś tego słowa. Weronika spojrzała na mnie, jakby próbowała mnie rozpoznać. Tak naprawdę w jej twarzy jak zwykle pracowały wyłącznie oczy, dwa hipnotyzujące, zielone tunele. Czasami patrząc w nie, czułam się, jakby ktoś robił mi rentgen. Nic nie odpowiedziała. Znowu staliśmy lub siedzieliśmy przez dłuższą chwilę bez słowa. Iga wstała, podeszła do kraty, zaczęła nią szarpać i wrzeszczeć na całą kamienicę. Po chwili dołączyłam do niej razem z Jackiem. Wykrzykiwaliśmy: ,,pomocy!", ,,halo!", ,,proszę otworzyć!", ,,ratunku!", potem po prostu wrzeszczeliśmy, zdzierając gardła, jakby ktoś szorował je papierem ściernym. Jacek rzucił przez kratę pustą butelkę. Trzask szkła rozszedł się po całym pionie, ale bez rezultatu. Nie otworzyły się żadne drzwi, nie zapaliło się żadne światło, nikt nie wyszedł i nie krzyknął nic o jadącej już policji. Jakby z naszej kamienicy wszyscy nagle uciekli, wygnani przez jakiś przespany przez nas alarm. Sebastian spróbował szarpnąć kratą z całej siły, ale to było, jak łatwo się domyślić, bezcelowe. Jedynym efektem okazał się
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Horror, książki na jesienne wieczory, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Oprawa: | twarda w obwolucie |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 135x215 |
Liczba stron: | 240 |
ISBN: | 978-83-8031-348-4 |
Wprowadzono: | 26.04.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.