- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wę niewinnego świadka. To znaczy pod warunkiem, że gnoja filmującego komórką można nazwać niewinnym świadkiem. Tim kiwnął głową. Szeryf wyprostował kciuk. - A tuż zanim doszło do zajścia, wypił pan dwa napoje alkoholowe. - Tak. W mundurze. - Kiepska decyzja, jak to mówią... optyka, ale i tak powiedziałbym, że miał pan obłędnego pecha. - Szeryf John zabębnił palcami w krawędź biurka. Do każdej serii uderzeń sygnet z rubinem dodawał swoje ciche stuknięcie. - Myślę, że pańska historia jest zbyt szalona, żeby była nieprawdziwa, ale chyba i tak zadzwonię do pana poprzedniego miejsca zatrudnienia i zapytam. Choćby tylko po to, żeby usłyszeć ją ponownie i jeszcze raz się zadziwić. Tim się uśmiechnął. - Podlegałem Bernadette DiPino. Jest komendantką policji w Sarasocie. A pan powinien jechać na tę kolację, bo żona się wścieknie. - Mhm, mhm, już ja sam będę się martwił o Marcy. - Szeryf zgiął się nad swoim brzuchem. Oczy świeciły mu jaśniej niż dotąd. - Gdybym teraz zrobił panu test alkomatem, to co by wykazał? - Niech pan sprawdzi. - Raczej tego nie zrobię. Chyba nie ma potrzeby. - Odchylił się na oparcie; udręczony fotel znowu jęknął. - Po co panu robota nocnego strażnika w takiej zafajdanej mieścinie? Płacimy tylko sto dolarów tygodniowo i chociaż od niedzieli do czwartku niewiele jest kłopotów, to w piątki i soboty bywa gorzej. Co prawda klub ze striptizem w Penley zamknęli rok temu, ale w okolicy jest parę spelunek i tancbud. - Mój dziadek był nocnym strażnikiem w Hibbing w Minnesocie. Wie pan, w mieście, w którym wychowywał się Bob Dylan. Dziadek pracował tam, kiedy odszedł na emeryturę z policji stanowej. To właśnie on sprawił, że dorastając, chciałem być gliniarzem. Teraz zobaczyłem ogłoszenie i pomyślał Tim wzruszył ramionami. Co takiego pomyślał? Właściwie to samo co wtedy, gdy zatrudnił się w przetwórni odpadów. Czyli właściwie nic. Przyszło mu do głowy, że przynajmniej mentalnie może to być wyzwanie. - Idzie pan w ślady dziadka, - Szeryf John splótł dłonie na okazałym brzuchu i wbił wzrok w Tima. Patrzył na niego tymi swoimi bystrymi, dociekliwymi oczami głęboko osadzonymi w mięsistych kieszonkach. - Uznał pan, że przeszedł na emeryturę, o to chodzi? Nie za młody pan na to? - Z pracą w policji już na pewno koniec. Znajomy mówił, że w Nowym Jorku może mi załatwić robotę w ochronie, a mnie była potrzebna odmiana scenerii. Ale może w tym celu wcale nie muszę jechać do Nowego Jorku. W rzeczywistości Timowi chyba była potrzebna odmiana wewnętrzna. Praca nocnego strażnika może jej nie zapewnić, ale nie wiadomo. - Rozwiedziony, powiada pan? - Tak. - Dzieci? - Nie. Ona chciała, ja nie. Czułem, że nie jestem gotowy. Szeryf John spojrzał na podanie Tima. - Tu jest napisane, że ma pan czterdzieści dwa lata. Może nie zawsze, ale zazwyczaj, jeśli ktoś do tego czasu nie jest - Urwał i jako wytrawny policjant liczył na to, że Tim sam zapełni ciszę. Ten jednak tego nie zrobił. - Może docelowo wybiera się pan do Nowego Jorku, ale na razie nosi pana bez celu. Czy to trafna ocena? Tim zastanowił się i uznał, że trafna. - Jeśli dam panu tę pracę, to skąd mam wiedzieć, że za dwa tygodnie albo miesiąc pana stąd po prostu nie wyniesie? DuPray nie jest najciekawszym miejscem pod słońcem, ani nawet w naszym stanie. Chodzi o to, proszę pana, że nie wiem, czy można na panu polegać. - Zostanę tutaj. Oczywiście zakładając, że sprawdzę się w tej robocie. Jeśli pan uzna, że nie, może mi pan powiedzieć. A jeśli ja postanowię, że chcę jechać dalej, poinformuję o tym z dużym wyprzedzeniem. Obiecuję. - Z tej roboty nie da się wyżyć. Tim wzruszył ramionami. - Jak będzie trzeba, znajdę sobie coś jeszcze. Chce mi pan powiedzieć, że będę tu jedynym, który pracuje na dwa etaty, żeby związać koniec z końcem? Zresztą mam trochę oszczędności na początek. Szeryf John siedział chwilę w bezruchu, rozmyślając, a potem wstał. Zrobił to zaskakująco zwinnie jak na tak ciężkiego mężczyznę. - Niech pan przyjdzie jutro rano i pomyślimy, co z tym zrobić. Koło dziesiątej będzie w sam raz. Dość czasu, żeby pogadać z komendą policji w Sarasocie i przekonać się, czy mówię prawdę, pomyślał Tim. I sprawdzić, czy w mojej przeszłości nie ma jakichś innych plam. Podniósł się i wyciągnął rękę. Szeryf John miał porządny, silny uścisk. - Gdzie pan dzisiaj nocuje, panie Jamieson? - Tu, w motelu przy drodze, jeśli mają wolny pokój. - O, Norbert na pewno ma dużo wolnych pokoi - powiedział szeryf. - I raczej nie będzie próbował sprzedać panu zioła. Na mój gust ciągle ma pan w sobie coś z policjanta. Jeżeli trawi pan smażone potrawy, Bevs jest otwarte do siódmej. Mnie najbardziej smakuje tam wątróbka z cebulą. - Dziękuję. Za rozmowę też.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | Książki na prezent 🎁, lista bestsellerów wszech czasów |
Kategoria: | Horror, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Albatros |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 143X205 |
Liczba stron: | 672 |
ISBN: | 9788381257312 |
Wprowadzono: | 04.10.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.