"Pożerasz książki? Uważaj! Ta książka może pożreć ciebie!"
I jak tu nie sięgnąć po książkę z takim opisem? Jasne, miałam obawy, że to chwyt marketingowy mający na celu wyłapanie takich maniaków jak ja, ale postanowiłam zaryzykować.
Lubię książki z tajemnicą, trochę upiorne, ale nie w sensie krwawej jatki, tylko takiego wewnętrznego niepokoju, który wyziera zza rogu. Wiecie o co mi chodzi? :) Tutaj już okładka obiecuje to, co tygryski lubią najbardziej. A z każdą kolejną kartką przekonywałam się, że to był świetny wybór.
Bohaterka powieści, Wiktoria, studiuje socjologię i właśnie pracuje nad swoją pracą magisterską. Jej tematem jest nietypowe zjawisko, fascynacja młodych dziewcząt pewną powieścią, pochodzącą sprzed wielu lat. Jej czytelniczki tworzą swego rodzaju subkulturę, w ramach której spotykają się, rozmawiają o fabule i postaciach, przebierają się w stroje z czasów opisywanych w książce, aktywnie działają w mediach społecznościowych. Wiktorię tak zainteresował ten ruch, że postanowiła o nim właśnie pisać pracę magisterską. Ale jak tu pisać o powieści, której się nie zna? Wiktoria wypożycza więc uwielbianą przez rzesze nastolatek powieść w bibliotece. Niestety, książka dostępna jest tylko w czytelni i jest tak cenna, że można ją przeglądać jedynie w rękawiczkach, pod czujnym okiem bibliotekarki. Wika jednak wścieka się na głupią zasadę białych rękawiczek i, wykorzystując nieuwagę bibliotekarki, zdejmuje je. Kiedy jednak dotyka "Internatu", dzieje się coś niezwykłego. Nagle kobieta orientuje się, że nie znajduje się już w bibliotece... Gdzie zatem wylądowała? W... internacie. Okazuje się, że "zasiedliła" ciało jednej z uczennic, Anny Wolf, a wokół szkoły z internatem rozciąga się bariera, która nie pozwala nikomu wyjść poza jej teren. O powrocie do realnego świata w ogóle nie ma mowy. Wiktoria - Anna poznaje zatem ten nowy, bardzo okrojony świat i próbuje znaleźć sposób wydostania się z upiornego internatu.
Jak w tym czasie funkcjonuje ciało kobiety w realnym świecie? Kto wykorzysta okazję, by przeniknąć z internatu do rzeczywistego świata? Kto ruszy na pomoc Wiktorii i czy zdoła ją uratować? Kim lub czym są "pustaki"? Czy uwięzione w internacie dusze zdążą wydostać się przed chwilą, w której szkoła zniknie, by pojawić się znów, uwięziona w pętli czasu, w kolejnym roku szkolnym?
Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w powieści. Gwarantuję, że nie będzie się nudzić, bo akcja jest wartka, a dialogi dynamiczne i zabawne. Świetnie obserwuje się przemyślenia bohaterki związane z funkcjonowaniem w powieści. Bardzo podobały mi się różne drobiazgi tworzące klimat, choćby spostrzeżenia Wiktorii dotyczące życia według poszczególnych rozdziałów. W internacie bowiem mogło się wydarzyć tylko to, co było opisane w książce. Jeśli zaś ciąg zdarzeń odbiegał znacznie od fabuły książkowej (co zdarzało się, kiedy tylko Wiktoria wkraczała do akcji), niektóre postacie zawieszały się lub zapętlały, w kółko powtarzając te same sekwencje ruchów.
Autorka pisze lekkim i prostym językiem, więc historię pochłania się bardzo szybko. Niestety trafiają się literówki i zeżarte litery, ale nie jest tego dużo, więc nie przeszkadza w lekturze. Jest też kilka wulgaryzmów (uprzedzam na wypadek, gdyby ktoś chciał podrzucić tę książkę do czytania młodszej młodzieży), ale użytych dla podkreślenia wagi sceny czy uwydatnienia emocji targających danym bohaterem ;)
Opinia bierze udział w konkursie