?Inwazja porywaczy ciał? to moja druga powieść z nowej serii Wydawnictwa Vesper zatytułowanej ?Wymiary?. Wcześniej miałam przyjemność czytać znakomitą ?Rozgwiazdę? i właśnie zabrałam się za ?Czerwony Mars?. Jednak po lekturze tych dwóch pierwszych mogę stwierdzić, że będzie to jedna z moich ulubionych serii tego wydawnictwa i dlatego tak bardzo cieszy mnie, że w tym roku zyska ona kilka nowych tytułów.
?Inwazja porywaczy ciał? ze swoimi niespełna 250 stronami wypada chudziutko przy znacznie potężniejszych koleżankach, ale wierzcie mi, że tylko pod względem gabarytów, bo dostarcza nie tylko intrygującej i niepokojącej rozrywki, ale też stanowi pretekst do przemyśleń i zadania pytań, na które nie znajdziemy odpowiedzi ani w tej książce, ani w żadnej innej.
Zacznę od aspektu rozrywkowego, w którym Autor sprawdził się znakomicie nie rozdrabniając się na wątki nieistotne dla głównej osi fabuły, czyli inwazji obcych. Od początku wiemy, że w niewielkiej miejscowości dochodzi do niepokojących zdarzeń, a dzięki narracji pierwszoosobowej i wręcz bezpośredniemu zwracaniu się do czytelnika przez głównego bohatera, młodego lekarza, mamy wgląd w myśli i emocje człowieka pragmatycznego, opierającego swój osąd na osiągnięciach nauki, ale też otwartego i niezaprzeczającego oczywistym faktom.
Przejrzysty, linearny przekaz i niezagłębianie się nadmiernie w psychikę bohaterów kieruje uwagę czytelnika na to, co najważniejsze i na reakcje zwykłych ludzi na zdarzenia, w które trudno uwierzyć. Zachowania czwórki głównych postaci mogą czasem wydawać się nieracjonalne, ale z drugiej strony są jak najbardziej naturalne w tak niespotykanych warunkach.
Zaznaczyłam, że powieść zachęca do przemyśleń i zadawania pytań, ale nie chodzi tylko o kwestię istnienia obcych, ale również o postrzeganie gatunku ludzkiego z różnych perspektyw ? naszej i przybyszy. Czy jesteśmy tacy unikalni i wyjątkowi jak myślimy? I jak sami postępujemy wobec innych gatunków?
Zakończeniu daleko do spektakularnych fajerwerków, ale mam wrażenie, że nie o nie tu chodzi, a o tę oddaną idealnie atmosferę niepokoju i wyczekiwania i kłębowisko myśli, z którym zostajemy po odłożeniu książki na półkę. Jeśli chodzi natomiast o obcych, to myślę, że ich brak byłby niesamowitym marnotrawstwem przestrzeni i zasobów wszechświata, ale nie chciałabym przekonać się o ich istnieniu tak, jak było to dane bohaterom tej powieści.
Opinia bierze udział w konkursie