Jestem wielbicielką torebek. Nie przepadam za klasykami i prostymi wzorami. Zwierzęta, rośliny kolory! Torebka na ramię, do ręki czy plecak nie robi różnicy. Liczy się to, by przyciągała uwagę i oddawała mój charakter. Oprócz kilku torebek na wieczór ważne jest dla mnie to by każda była na tyle duża, by pomieścić książkę. Staram się zawsze mieć przy sobie coś do czytania, co pomaga w różnego rodzaju kolejkach czy środkach transportu.
Nie lubię książek o historii ani biografii jednak torebki mnie przekonały do spróbowania tej książki. Nie zastanawiałam się ani chwili gdy dostałam propozycję recenzowania tej pozycji. Nie mogłam się wręcz doczekać kuriera i rozpoczęcia czytania. Zastanawiałam się co w niej znajdę i jak będzie wyglądać graficznie. Niestety, gdy zbyt wiele oczekujemy bardzo łatwo się rozczarować i właśnie tak się stało.
Książka to historia powstania oraz rozwoju kobiecych torebek na tle ogólnie pojętej mody. Dowiadujemy się, jak rozwinęła się koncepcja torebeczki, a także to, że najpierw były zaadresowane do mężczyzn. Poznajemy różnych modowych twórców i style, w jakich tworzyli. O nich samych również możemy znaleźć garść informacji. Krótkie notki biograficzne czy ciekawostki uzupełniają opisy ich twórczości. W poszczególnych rozdziałach znajdują się opisy szczególnie ważnych lub interesujących torebek. Szczerze zaskoczyły mnie torebki w kształcie statków, babeczek czy owoców. Mam wrażenie, że aktualnie dostępne torebki nie są wcale bardziej szalone czy odważne niż te sprzed lat. Kto wie, czy nawet nie jest odwrotnie.
Czytało się ciekawie, ale dość ciężko i powoli. Największym minusem było dla mnie to, że torebki były dodatkiem, a nie głównym tematem. Rozumiem, że ciężko mówić o nich, nie wspominając szerzej o modzie jednak proporcje były zupełnie zachwiane. Mam też wrażenie, że nie jest to książka dla całkowitych laików. To prawda jestem miłośniczką torebek, ale nic o nich nie wiem z fachowego czy modowego punktu widzenia. Dlatego też wspomnienie z samej tylko nazwy jakiegoś modelu, pokazu czy projektanta kompletnie nic mi nie mówiło. Nie raz w trakcie czytania chcąc wiedzieć, o co chodzi musiałam korzystać z innych źródeł, by rozwinąć temat. Nie jest to literatura fachowa, ale mimo wszystko średnio dostępna.
Książka wydawnictwa Lucky jest naprawdę bardzo ładnie wydana. Twarda, porządna okładka z niezwykłą grafiką. Bardzo dobrze oddaje charakter i treść skrywany wewnątrz. Niezwykle wzorzysta jednak przez to odrobinę nieczytelna. Najbardziej urzekł mnie grzbiet. Jest kolorowy, ale znacznie bardziej przejrzysty. Będzie się świetnie prezentował na książkowym regale. Również wnętrze jest bogato zdobione wzorem opisywanych torebek. Każdą stronę okala kunsztowny wzór w kolorze odpowiadającym konkretnemu rozdziałowi.
Najbardziej zawiodłam się ilustracjami. Zdaje sobie sprawę, że to nie album, tylko książka, w dodatku dla dorosłego odbiorcy. Jednak ciężko było zrozumieć tekst i opinie mając tylko nazwę modelu torebki, ewentualnie krótki jej opis. Zdecydowanie nie chodzi tu tylko o walory estetyczne, na których książka jeszcze bardziej by zyskała, ale na uzupełnienie treści. Gdy czytam książkę, chce skupić się tylko na tym i jednocześnie wiedzieć, o czym czytam. W tym przypadku często czytałam z telefonem w dłoni i wyszukiwałam kolejne nazwiska, kolekcje i modele.
Zamiast tych wymarzonych grafik, w książce znajduje się kilka rysunków torebek oraz kolorowych wzorów, które przywodzą mi na myśl grafiki kolorowane przez dzieci. Zupełnie nie pasuje mi to do estetyki tej pozycji, ani nie komponuje się z jej treścią. Jest tu również kilka portretów modowych twórców, które moim zdaniem są psychodeliczne i wręcz niepokojące momentami. Zupełnie nie rozumiem doboru tych ilustracji. Być może świat mody jest dla mnie jeszcze bardziej nie zrozumiały niż mi się wydawało.
Pomysł na książkę wzbudził we mnie ogromny entuzjazm. Wykonanie niestety trochę go ostudziło. Możliwe, że osoby bliżej związane ze światem mody odbiorą tę książkę zupełnie inaczej niż ja. Będzie dla nich ciekawsza i przede wszystkim bardziej zrozumiała.