SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Ja chyba zwariuję!

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment przeczytaj fragment

Opis produktu:

Miłość można znaleźć wszędzie, nawet... w szpitalu psychiatrycznym!

Nina ma dwójkę dzieci i byłego męża. Tak jak żywioł powietrza, jest silna i niezależna, jednak nie ze wszystkim zawsze daje sobie sama radę. Zresztą kto by dawał, gdy w pracy atakuje cię szalony pacjent, twój były jest wiecznym nastolatkiem, mamusia znajduje ci nowego męża na portalu randkowym, a ty w dodatku potrącasz autem nauczycielkę swojego dziecka? Na szczęście Nina może liczyć na wsparcie rodziny oraz przystojnego kolegi z pracy, psychiatry Jacka. Na nieszczęście obydwoje mają ten sam problem - nadopiekuńcze rodzicielki.

Podczas gdy mama Niny cieszy się, że córka wreszcie się zakochała, mama Jacka nie jest zachwycona faktem, że syn z kimś się umawia. Tylko jak tu sabotować związek swojej dorosłej pociechy?

`Ja chyba zwariuję!` to romantyczna i zarazem pełna zwrotów akcji opowieść o codzienności, która daje nam nadzieję na wszystko, co najlepsze.

Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024

S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Wydawnictwo - adres:
sekretariat@wydawnictwopoznanskie.pl , http://www.wydawnictwopoznanskie.pl , 61-701 , Fredry 8 , Poznań , PL
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 133x206
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-7976-900-1
Wprowadzono: 08.05.2018

RECENZJE - książki - Ja chyba zwariuję! - Agata Przybyłek

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 27 ocen )
  • 5
    22
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    2

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

MrsBookBook

ilość recenzji:447

7-03-2020 23:05

To moje drugie spotkanie w twórczością Agaty Przybyłek i tym razem było zdecydowanie lepiej.

Historia miłości Niny i Jacka wydaje się być lekka i zabawna, jednak na ich drodze stają ?kochające? mamusie.

Nina jest mamą dwójki dzieci, od kilku lat rozwiedziona ze swoim byłym mężem. Pracuje, jako salowa w szpitalu psychiatrycznym. Jej mama - Sabina - jest królowa zdrowego trybu życia. Codziennie rano chodzi na siłownię i gotuje tylko fit potrawy. Za wszelką cenę chce ułożyć życie najstarszej córki, temu kupuje jej karnet na siłownię i zakłada jej konto na portalu randkowym. Nina sceptycznie podchodzi do pomysłów matki jednak przystaje na jej propozycje.

Jacek to młody lekarz psychiatra. Po śmierci ojca postanawia wrócić z Warszawy do Brzózek i zamieszkuje z mamą. Anita - mama głównego bohatera - tez ma bzika na punkcie zdrowia. Traktuje Jacka jak małego chłopca. Jednak mężczyzna przez to wszystko nabawił się nerwicy i nie wie jak wytłumaczyć matce, że jest już dorosły, by nie sprawić jej przykrości.

Postacie, które również korzystnie wpływają na fabułę to dzieci Niny. Kalinka to rezolutna dziewczynka, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Oraz Ignaś, który jest ciekawy świata i zawsze stoi murem za starszą siostrą.

Ta książka zdecydowanie bardziej mi przypadła do gustu niż ?Bądź moim światłem?. Czytało się szybko a i też byłam zaciekawiona, co wymyślą mamy głównych bohaterów. Historia nie raz wywoływała uśmiech na mojej twarzy, ale czasem wywoływała irytację względem niektórych bohaterów.

To, że Nina i Jacek odnajdują swoją miłość w szpitalu psychiatrycznym jest nietypowe, jednak jak najbardziej na plus dla tej powieści.

Tak samo bardzo miło czytało się o początkach znajomości dwojga ludzi z różnych sfer, że się tak wyrażę. To, że salowa przechodzi na Ty z lekarzem, ona ma trochę obiekcje, co do tego jednak go nie obchodzi, co inni pomyślą.

Książka schematyczna i przewidywalna jednak bardzo przyjemna w czytaniu. Idealna by oderwać się od spraw codziennych i się zrelaksować.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Nietoperz

ilość recenzji:167

brak oceny 9-02-2019 15:23

Nina, salowa w szpitalu psychiatrycznym, matka dwójki dzieci, rozwódka. Jacek, młody lekarz pracujący w tym samym miejscu, jedynak. Ich matki, niby tak bardzo różne, a jednak z podobnie silną osobowością, wymuszające na dzieciach podporządkowanie się. Czy ta para ma szansę być razem pomimo otaczającego ich szaleństwa? I nie mam tu wcale na myśli miejsca ich pracy. Jakie problemy stworzą im nadopiekuńcze mamuśki? Przeczytajcie!



Nie jestem zbytnią fanką tzw. "literatury kobiecej", więc byłam ostrożnie nastawiona do tej książki od samego początku. Niepotrzebnie. "Ja chyba zwariuję!" wciąga, od samego początku, i ciężko się od niej oderwać. Pełna humoru, więc co chwilę wybuchałam śmiechem. Napisana lekko, dzięki czemu strony leciały jedna po drugiej. Bohaterki pierwszoplanowe, czyli obie matki, były bardzo absurdalnymi postaciami, choć nie wątpię, że takie sytuacje zdarzają się w realnym życiu. Szczególnie mając na myśli matkę Jacka. Autorka trochę z przymrużeniem oka przedstawia toksyczne relacje i wpływy rodziców na swoje dzieci, często już dorosłe, pakowanie się z butami w ich życie, co, dzięki humorowi jest łatwiejsze do przełknięcia a jednocześnie mocno daje do myślenia, i rodzicom dorosłych dzieci, i dorosłym dzieciom nadopiekuńczych i zaborczych rodziców. Bardzo podoba mi się postawa Niny w stosunku do pacjentów i pacjentek szpitala, których i które traktuje jak wszystkich innych, niestety postawa Jacka jest inna, i bardzo niewłaściwa ze strony lekarza, który pacjentów infantylizuje, traktując ich jak duże dzieci. W naszym społeczeństwie niestety pokutuje takie podejście, by osoby z zaburzeniami czy chorobami psychicznymi traktować jak gorsze, ułomne, nie w pełni człowiecze, co jest nie tylko przykre ale też łamie ich prawa i poniża. To postawa Niny, zdawałoby się, zwykłej salowej, jest godna naśladowania. Polubiłam bardzo postać córki Niny, Kalinki, wygadanej i pewnej siebie jedenastolatki, która zawsze przegada każdego dorosłego czy dorosłą, a poza tym jest inteligentna ponad wiek. Chciałabym, żeby moja córka była podobna do niej za kilka lat;) Sam wątek związku Jacka i Niny jakoś nie zrobił na mnie większego wrażenia, nie jest to mój typ relacji. Największy moim zdaniem minus książki to zbytnie przyspieszenie akcji pod końcem. Przez większość książki mamy ogromną ilość opisów osób, zdarzeń, ze wszystkimi szczegółami, a końcówka została potraktowana po "macoszemu", bo para już jest razem więc w sumie o czym tu wiele opowiadać, a moim zdaniem kilka wątków bocznych można było jeszcze bardziej rozwinąć (szczególnie ten dotyczący matki Jacka). Czuję w związku z tym pewien niedosyt.

Czy polecam? Nie wiem. Zależy komu. Mi się podobała. Jeśli lubicie lekką literaturę komediową na odpoczynek po ciężkim dniu, jak najbardziej. Tytuł jest jak najbardziej adekwatny do treści;) Całe szczęście to też jedna z niewielu pozycji, gdzie nie znajdziecie ani szczególnego seksizmu, ani nietolerancji, ani postaw antykobiecych, a jeśli już są, zostają dosadnie ośmieszone przez autorkę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Qultura słowa

ilość recenzji:313

brak oceny 21-10-2018 15:08

Kochane mamusie?
?(?) Nie ma róży bez kolców, jak to powiedział jeden pan, kiedy zmarło się jego teściowej i przyniesiono mu rachunek za pogrzeb? ? to stwierdzenie Jerome K. Jerome, to tylko jeden z niezbyt pochlebnych sądów o teściowej. Niemal od zawsze kojarzyła się ona z największym złem, dlatego może ? w ramach oswojenia wroga ? stała się bohaterką żartów, dowcipów czy krążących w sieci memów. A choć nie każda teściowa przypomina wcielenie szatana skrzyżowane z czarownicą i najgorszą szkolną nauczycielką, to jednak większość mamusiek rzeczywiście doskonale wpisuje się w taką charakterystykę. Zamiast jednak złorzeczyć na teściową warto spojrzeć na motywy ich postępowania ? w ich mniemaniu synowa czy zięć to osoby, które odbierają im ukochane dziecko i skazują je same na samotną egzystencję.
Jednak nie tylko z teściowymi można mieć problem, bowiem pojawia się on dużo wcześniej. Owe upiorne teściowe to zwykle równie upiorne matki, które nierzadko potrafią w źle pojętej definicji miłości, zagłaskać swoje dziecko na śmierć, stłamsić je, zniewolić, odebrać prawo do samostanowienia, o życiowej zaradności nawet nie wspominając. Przykład takich mamusiek z piekła rodem daje Agata Przybyłek, w rewelacyjnej i wywołującej niekontrolowane wybuchy śmiechu powieści ?Ja chyba zwariuję?. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona książka, to nie tylko nieco ironicznie nakreślony portret mam, które wiedzą wszystko najlepiej i które najchętniej przeżyłyby za dziecko życie, ale i prawdziwy dramat ? zarówno dla ich dzieci, jak i dla nich samych. Powieść obyczajowa z nutką romansu i ogromną dawką pozytywnej energii i słodko-gorzkiego śmiechu, to doskonałe antidotum na życiowe bolączki, na depresje czy ? szatańską teściową.
Bohaterką powieści jest Nina, zbliżająca się do trzydziestki salowa, zatrudniona w szpitalu psychiatrycznym w Brzózkach. Ta rozwódka, matka dwójki prawie nastoletnich dzieci: Ignasia i Kalinki, to nieustanny problem w oczach matki, Sabiny Dudek. Sabina - egzaltowana, wielokrotna mężatka, zafascynowana fitnessem, zdrowym odżywianiem i młodszymi mężczyznami nie może znieść faktu, że jej córka nie tylko wyszła za mąż za idiotę, który nie skalał się w życiu uczciwą pracą (za to doskonale wychodziło mu zaciąganie kredytów na żonę), ale i tego, że po porodach, a później rozwodzie, córka straciła zainteresowanie swoim wyglądem. Solą w oku są Sabinie dodatkowe kilogramy córki, jej niedbały ubiór czy niestaranna fryzura, szczególnie, iż już niedługo, po przekroczeniu trzydziestki Nina (o zgrozo!!!) pretendować może wyłącznie do miana starej panny (no, starej rozwódki). Oczywiście kto, jak nie matka może w takiej sytuacji spieszyć z pomocą. Nie dość, że zakłada Ninie profil na portalu randkowym, to jeszcze podszywając się pod córkę, umawia ją na spotkania z rozochoconymi roznegliżowanym zdjęciem kandydatami.
Z piekła rodem jest też matka zatrudnionego na stanowisku psychiatry Jacka. Kiedy po śmierci ojca mężczyzna wrócił z Warszawy, gdzie praktykował, do rodzinnych Brzózek nie spodziewał się, że stając się antidotum na samotność matki, sam podpisuje na siebie wyrok. Jego rodzicielka bowiem zapomniała, że syn ma już trzydzieści lat i wciąż traktuje go, jak małe dziecko, podsuwając pod nos zdrowe posiłku, ubierając go, a nawet kontrolując jego aktywność w wolnym czasie. Oczywistym jest zatem, że wobec randki Jacka i to jeszcze z salową, mamusia musi wkroczyć do akcji. Wszak żadna lafirynda dziecka nie będzie jej odbierała!
Salową, która umówiła się na randkę z Jackiem, jest oczywiście Nina, choć tym razem nie jest to spotkanie załatwione przez Sabinę. Borykająca się z kłopotliwym (napastliwym) pacjentem Nina zwraca się o pomoc do przystojnego doktora, nie mając nawet świadomości, jak ta znajomość dalej się potoczy. Wszak dotąd psychiatra nawet jej nie zauważał, a teraz zaprasza na spotkanie?
Czy możliwy jest romans, w który wmieszane są dwie zaborcze matki, z których każda ma swój cel? Czy Nina i Jacek znajdą w sobie siłę, by utrzymywać relację pomimo posiadania dość osobliwych rodzicielek? Czy miłość na ?wariackich papierach? może narodzić się w szpitalu psychiatrycznym? Przekonamy się o tym dzięki lekturze fenomenalnej powieści Agaty Przybyłek, która nie tylko zdradza talent autorki do konstruowania frapującej fabuły i pełnych życia bohaterów, ale pokazuje również jej talent komediowy. I choć czasami jest to śmiech przez łzy, to pewne jest, że szukając w życiu bohaterów analogii do swojego życia, nie tylko mamy możliwość zainspirować się, ale i spojrzeć z dystansu na swoje problemy. I zaśmiać się radośnie, znów sięgając po książkę ?Ja chyba zwariuję?, traktując ją jako panaceum na wszystkie smutki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?