- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iałem chwilę odsapnąć, ale kiedy widziałem, że coś mi się udaje, nakręcałem się i byłem gotowy do dalszego działania. Po jakimś czasie zapukał do mnie Krzysztof. - Już mogę wejść? - Proszę. - Słuchaj, w piątek związki zawodowe chciałyby się z wami spotkać. - To znaczy z kim? - Z zarządem, ale uprzedzam, że ty też pewnie będziesz zaproszony. - Czemu akurat w piątek? W poniedziałek mamy jechać do Warszawy, wypada się przecież przygotować. - Nie wiem, ja tylko uprzedzam. A znając prezesa, nie postawi się związkom. - O co mogą mnie pytać? - Jak to o co? O płace. - Mógłbyś mi podać, jakie są średnie wynagrodzenia i ilu jest zatrudnionych? A w przyszłym tygodniu, jak wrócę, chciałbym poznać wysokość płac w podległych mi działach. Wiem, że to dane poufne, ale chyba mogę wiedzieć, ile zarabiają moi ludzie. - Dobra, na jutro przygotuję pierwsze informacje, a później resztę. Na zebraniu ze związkami w piątek pojawiliśmy się tylko ja i prezes. Dyrektora produkcji i dyrektora handlowego w ogóle nie było tego dnia w firmie. Naprzeciwko nas usiedli przedstawiciele obydwu związków zarejestrowanych w spółce. Prezes skorzystał z okazji i przedstawił mnie oficjalnie związkowcom. - Dobrze, że zaproponowaliście to zebranie, bo jest okazja, żeby przedstawić dyrektora finansowego. Wprawdzie niektórzy z was uczestniczyli w procesie rekrutacyjnym, ale dzisiaj pan Jacek już pracuje i na brak zajęć nie narzeka. Przypomnę, że to między innymi wy chcieliście, aby stworzyć takie stanowisko. - To prawda, bo dotąd nie było z kim rozmawiać na tematy ekonomiczne - powiedział przewodniczący jednej z zakładowych organizacji związkowych. - Nie mamy za dużo czasu, bo w poniedziałek jedziemy do Warszawy i musimy się jeszcze przygotować. Pytajcie więc szybko, co was interesuje. Zrozumiałem, dlaczego prezes zgodził się na to spotkanie właśnie tego dnia: mógł go nie przedłużać, tłumacząc się wyjazdem do Warszawy. Rozmawialiśmy o płacach, ale nie musiałem korzystać ze ściągi przygotowanej dla mnie przez kierownika działu personalnego. - Panowie związkowcy, jestem tu dopiero od kilku dni, ale przygotowując się do poniedziałkowego spotkania z inwestorami, przeanalizowałem wyniki spółki i inne dostępne informacje na tyle, na ile mi czas pozwolił. Nie jest za wesoło, wyniki balansują na granicy straty i zysku, powiedziałbym nawet, że bliżej straty. Jeśli podniesiemy koszty, wejdziemy w ujemny wynik. - To od czego pan tu jest? Przecież miało być lepiej. - Nie jestem cudotwórcą ani Duchem Świętym. Przyszedłem tu między innymi po to, żeby poszukać sposobów i pomóc spółce i nam wszystkim. - Żołądki mamy takie same, a płace różne. - Słuchajcie, najpierw trzeba uzdrowić to, co chore, a dopiero potem możemy mówić o podwyżkach. Jak chłop hoduje kurę, aby znosiła jajka, to nie zarzyna jej, dopóki ich nie zniesie, bo co prawda raz się porządnie naje, ale później nie będzie miał ani jajek, ani kury. - Będzie w spółce lepiej, stabilniej, to pomyślimy o podwyżkach. Na razie nie ma o czym mówić - dodał prezes. - Proponuję kończyć, gdy się spotkamy następnym razem, to będzie wiadomo więcej. - Szykuje się okres żniw w naszej branży, dajmy ludziom trochę więcej zarobić - zabrał na koniec głos kolejny związkowiec. - Przekonajmy się najpierw, jakie to będą żniwa, bo pieniędzy musi nam wystarczyć na kolejne jałowe miesiące. Prezes się niecierpliwił i zaraz skończył zebranie. Obiecał, że w przyszłym miesiącu spotkamy się ponownie, tym razem na dłużej. - Cwaniaki, nie mają za grosz odpowiedzialności, a do tego chcieliby nam skoczyć do gardeł - powiedział, gdy opuszczaliśmy zebranie. - Co mamy powiedzieć na giełdzie, ustalimy w samochodzie. Mieciu nas zabierze. Pamiętaj, szósta rano. - Jak tam było na zebraniu? Nie wymęczyli was? - zapytała Lucyna, gdy po spotkaniu ze związkami wróciłem do biura. - Z nimi trzeba uważać. - Są roszczeniowi, ale nie mieli czasu, żeby się rozkręcić. - Prezes zgodził się na to dzisiejsze spotkanie właśnie dlatego, żeby nie było za długie. W piątek nikomu się nie chce siedzieć w pracy, a w dodatku macie ten poniedziałkowy wyjazd - doprecyzowała. - Tak myślałem, gdy tam szedłem. - A jak ci się podoba mieszkanie? - Na pierwszy rzut oka wygląda całkiem przyjemnie, ale byłem tam doprawdy tylko chwilę. Na weekend wracam do siebie, w przyszłym tygodniu za to nie omieszkam spędzić tu trochę czasu i pozwiedzać waszego miasta. Gdyby to nie był piątek, to pewnie zostałbym w mieszkaniu służbowym, ale jednak wróciłem pociągiem do siebie. Choćby po to, by zabrać świeże ciuchy. Pierwszą noc w nowym lokum mogłem spędzić dopiero we wtorek. Postanowiłem też, że do Warszawy nie pojadę z walizką, a następnym razem zabiorę sobie coś na przebranie.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Poligraf |
Wydawnictwo - adres: | marta@wydawnictwopoligraf.pl , http://www.wydawnictwopoligraf.pl , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2020 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 226 |
ISBN: | 9788381592543 |
Wprowadzono: | 08.04.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.