- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.podświadomości. Kiedy następnego dnia przebudziłam się, odzyskałam w pełni świadomość. Nie mogłam się poruszać, gdyż ruchy mojego ciała były ograniczone przez liczne przewody, oplatające mnie. Było ich aż dziewięć. Do lewej ręki miałam podłączoną kroplówkę, a na twarzy maseczkę tlenową, kciuk trzymał spinacz, który pokazywał obraz EKG. Po prawej stronie stała strzykawka z morfiną, podłączona do odpowiedniego miejsca na plecach. Najgorszy był cewnik oraz dwa dreny ze szklaną butelką przypominającą syfon. Ciągle miałam wrażenie, że przy najmniejszym moim ruchu dreny zostaną wyrwane z mojego boku. To, co mogłam zrobić, to przemieścić się na łóżku kilka milimetrów w prawą lub lewą stronę. Planowałam, iż po miesiącu od daty operacji wrócę do pracy. Niestety, okazało się, iż jestem zbyt słaba. Nawet po trzech tygodniach od operacji miałam trudności z chodzeniem. Kiedy próbowałam szybciej poruszać się, pojawiał się silny ból w prawym boku. Po poprzedniej operacji, udało mi się w ciągu miesiąca powrócić do normalnego trybu życia. Po ostatniej okazało się to zupełnie niemożliwe. Bardzo źle się z tym czułam. Bałam się jeździć samochodem, co w sytuacji, kiedy mieszkam w małej podwarszawskiej miejscowości, uniemożliwiało mi praktycznie kontakt ze światem. Nie mogłam również dźwigać niczego, co ważyło więcej niż jeden kilogram. Gdy podniosłam coś cięższego, czułam parcie na szwy i ból prawej strony ciała. Mimo to z każdym dniem czułam się zdrowsza. Jedynymi fizycznymi wyznacznikami choroby, były dwie blizny po operacji. Pierwsza, która pozostała po pierwszej operacji usunięcia żeber, jest prawie niewidoczna pod prawą piersią, druga jest szramą na plecach, po operacji płuc. Kolejny guz na płucach Kiedy wszystko zdawało się wracać do normy, miał miejsce konflikt z jednym z członków mojej rodziny. Tak naprawdę nie chodziło o nic wielkiego, niestety, w moim umyśle przetworzyłam to w ogromną krzywdę, która mnie spotkała. No i na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Najbliższa tomografia, której wynik poznałam 19 października 2005 roku, wykazała pojawienie się kolejnego guza na płucu. Był to już trzeci guz w moim ciele, z punktu widzenia medycyny drugi przerzut pierwotnego guza. Dla mnie oznaczał on wyrok śmierci. Wydawało mi się, iż po nim nastąpią kolejne przerzuty, które doprowadzą do totalnego wyniszczenia organizmu. Przypomniały mi się tu słowa prowadzącego mnie torakochirurga, przekazane mojej mamie kilka miesięcy wcześniej, iż należy się spodziewać kolejnych guzów na moich obydwóch płatach płuc. O ile można będzie je wycinać, będą to robić. Niestety, płuca mają określoną objętość i bez płuc nie można żyć. Tak więc przyjdzie moment, kiedy już nie będzie możliwa żadna operacja i będzie to już oznaczało koniec. W tym momencie sięgnęłam pamięcią do warsztatów Simontona, gdzie jedna z uczestniczek żaliła się, iż lekarze odmówili jej kolejnej operacji z powodu licznych guzków w płucach. Prosili tylko, aby się zgłosiła, kiedy zacznie wymiotować krwią, co praktycznie oznacza, iż pacjent umrze w najbliższym czasie. Jak nigdy wcześniej, odczułam bliskość śmierci. Rozpacz to zbyt małe słowo, aby móc wyrazić mój stan emocjonalny, w tamtym czasie. Dodam, iż mój syn miał 11 lat i perspektywa osierocenia go była dla mnie nie do zniesienia. W moim umyśle pojawiły się obrazy, jak leżę na łóżku, nie mając reakcji czuciowych i mój mąż musi się mną opiekować. Było to straszne. Torakochirurg stwierdził, iż mam przygotować się na kolejną operację w najbliższym czasie, on natomiast skonsultuje się jeszcze w mojej sprawie z innymi onkologami. Dla własnego dobra powinnam się jej poddać jak najszybciej. Czas działać będzie na moją niekorzyść. Stwierdziłam, iż w tej sytuacji tylko cud może mnie uratować. Wiedziałam, iż zdarzają się niewiarygodne rzeczy i dlaczego ma on nie przytrafić się właśnie mnie. Myślę, że bardzo adekwatne stają się słowa Wojciecha Eichelbergera:
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Ezoteryka i parapsychologia, Uzdrawianie niekonwencjonalne, Poradniki, Zdrowie, Choroby i schorzenia |
Wydawnictwo: | Studio Astropsychologii |
Wydawnictwo - adres: | grafika@studioastro.pl , http://www.studioastro.pl , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 278 |
ISBN: | 978-83-7377-489-6 |
Wprowadzono: | 14.08.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.