Dziecięce marzenia, które się spełniają - "Jak Wojtek został strażakiem" Czesław Janczarski
Powrotów do dzieciństwa ciąg dalszy, bo dziś mam dla Was książkę, która dla mnie ma wartość sentymentalną i nie ukrywam, że łezka się w oku zakręciła, kiedy zobaczyłam ją wśród nowości "Naszej Księgarni". To jedna z moich pierwszych samodzielnie przeczytanych lektur! W pierwszej klasie szkoły podstawowej wypożyczyłam ją z biblioteki, była obłożona w szary papier, a ja zostałam wówczas pouczona przez Panią bibliotekarkę, że książki trzeba szanować, więc muszę bardzo uważać, aby jej nie zniszczyć. I tak zaczęła się moja wielka przygoda z czytaniem :)
Autorem wierszowanej opowieści o dzielnym Wojtku jest Czesław Janczarski (02.09.1911 r. - 19.05.1971 r.) twórca uwielbianego przez dzieci "Misia Uszatka" oraz wielu innych utworów, również dla dorosłych czytelników. Dziś mało kto pamięta, że Czesław Janczarski był twórcą dwutygodnika dla dzieci "Miś". Publikował również w "Świerszczyku" i "Płomyczku". Ja te pisma pamiętam doskonale, zwłaszcza "Misia", którego kupowała mi mama.
"Jak Wojtek został strażakiem" to historia chłopca, którego największym marzeniem jest zostać strażakiem, nieść pomoc ludziom w potrzebie i być podziwianym za niezwykłą odwagę. Jest tylko jeden problem, Wojtek jest dzieckiem, co nie pozwala mu wstąpić w szeregi dzielnych strażaków. Chłopiec bardzo nad tym ubolewa, nie ma rady, musi czekać, aż z Wojtka stanie się Wojciechem, co niestety jeszcze trochę potrwa. Ale pewnego dnia piorun trafia w dom sąsiadów, płonie dom, a dzielny Wojtek ratuje z pożaru małego Henia i alarmuje straż pożarną. Bohaterski czyn zostaje wynagrodzony, spełnia się marzenie odważnego Wojtka, który w nagrodę zostaje strażakiem!
"Jak Wojtek został strażakiem" to spisana wierszem opowieść o dziecięcych marzeniach, chęci wykazania się przed dorosłymi, próbie udowodnienia, że dziecko również potrafi właściwie zareagować w różnych, często bardzo niebezpiecznych sytuacjach. Ale to też historia o empatii. Mali chłopcy pytani o to, kim chcieliby zostać, gdy dorosną, najczęściej odpowiadają, że strażakiem albo policjantem. Wybierają zawody, w których można się wykazać siłą i odwagą, a przy tym zrobić wiele dobrego. Nie spotkałam dotąd dziewczynki, która chciałaby zostać strażakiem, choć wiem, że są kobiety, które pełnią służbę w straży pożarnej.
Chciałbym zwrócić uwagę na bardzo ładne wydanie tej książki i urocze ilustracje Marianny Sztymy, zaś poręczny format książki i duża czcionka ułatwią dzieciom samodzielne czytanie. Wydawnictwo "Nasza Księgarnia" jest mi szczególnie bliskie, większość lektur dla dzieci, jakie posiadam w mojej biblioteczce to książki wydane przez "Naszą Księgarnię". Bardzo się cieszę, że "Nasza Księgarnia" wznawia wydania lektur, które pokochałam w dzieciństwie, a dziś mogę proponować je moim dzieciom.
Polecam, polecam, polecam!
Dominika Ławicka