Dama w opałach to przeżytek i teraz każda kobieta chce być postrzegana jako niezależna. Ale która z nas skrycie nie marzy o bohaterze, który niczym książę na białym koniu będzie się pojawiał wtedy, gdy najbardziej się go potrzebuje? Oczywiście bez rumaka, bo to za duży problem i bez całego rynsztunku, bo na co on komu ale jeśli z miłą dla oka aparycją i ciekawym charakterem to czemu by nie? I o takim bohaterze tutaj trochę mowa ale... Autorka nie stawia na bajkowe wzorce, a szarą i momentami smutną rzeczywistość. I właśnie dzięki temu książka zdobyła moje serce. Nie ma tu miejsca na wycięte rodem z Disneya wzorce. Jest za to proza życia, trochę śmiechu, łez, nerwów i uczuć oraz całe mnóstwo wątpliwości. Oraz piękna choć niebezpieczna górska sceneria, która niesamowicie do mnie przemówiła i sprawiła, że wręcz zatęskniłam za górami.
Hanka w swoim życiu doznała wielu rozczarowań ze strony ludzi. I właśnie to popchnęło ją do zmiany otoczenia, gdy znad morza postanawia przenieść się w góry. Rozwiązanie ma być tymczasowe, dla nabrania dystansu, odszukania spokoju i priorytetów. To typowa dziewczyna z miasta, która nie znosi gór, były one dla niej nieprzychylne już od dziecka, a uraz pozostał w niej głęboko zakorzeniony. Nieprzystosowana do zimy, do życia w domu z dala od cywilizacji, za to bardzo zdeterminowana, zjawia się w Ceglastej, gdzie duch jej babci nadal jest żywy. Hania to zadziorna, rudowłosa piękność o dobrym i szczerym sercu, nie mająca szczęścia w miłości. Uczuciowa, choć nie pokazuje tego na co dzień, łatwo nawiązuje kontakty. Potrafi też pokazać pazurki, gdy wymaga tego sytuacja. A spotkanie Eryka z pewnością do takich należy.
Eryk to miejscowy mężczyzna, dojrzały i zamknięty w sobie ratownik górski. Doskonale zdaje sobie sprawę z majestatu gór, wielokrotnie otarł się w nich o śmierć, a mimo to nadal je kocha. Gburowaty, złośliwy, ukryty za gęstą brodą i drwiącym uśmieszkiem- takim daje się poznać. Za tą fasadą kryje się opiekuńczy i troskliwy człowiek, skrzywdzony do granic, poparzony przez nieudane relacje i unikający jak ognia jakichkolwiek interakcji z płcią przeciwną. Mimo to trudno mu oprzeć się urokowi Hanki, robi jednak wszystko, by nie było to dostrzegalne na pierwszy rzut oka. Czy Eryk pozwoli sobie na wyjście ze swojej strefy komfortu i zawalczy o uczucie, które spadło na niego niczym lawina na szczycie gór?
"Jej bohater" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, zarówno z uwagi na toczącą się fabułę jak i bohaterów. Autorka wniosła zarówno w postaci jak i w kiełkujący związek całą masę realizmu. Każde z nich ma swoje opory przed wystawieniem serca na zranienie i każde z nich ma swoją historię, która na ich poglądy wpłynęła. Ogromnie spodobał mi się opis sytuacji Eryka, który nie zgrywa tu samodzielnego bohatera, z pokorą korzystając z pomocy rodziny, co jest niezwykle uzasadnione w sytuacji, w której się znalazł. Świetnie została tu także przedstawiona praca ratownika górskiego- jako niebezpieczna, wymagająca, stawiająca mnóstwo wyzwań nie tylko dla samego ratownika ale i dla wszystkich osób mu bliskich. Cudownie zobrazowany tu został nie tylko krajobraz gór ale i realia życia w ich pobliżu, w małej miejscowości. Cała opowieść, doprawiona szczyptą humoru ale i pikanterii, idealnie wpasowała się w moje gusta i stanowiła świetną odskocznię czytelniczą. A wisienką na torcie była dla mnie różnica wieku bohaterów, która niemal zawsze kupuje mnie w takich historiach... ;-) Z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę z życia postaci, bowiem historia Tobiasza i Ady, wydaje się być równie interesującą i wartą poznania.
Opinia bierze udział w konkursie