,,Co by było, gdyby...- on i ona zastanawiają się nad tym stale. Gdyby wybrali inną drogę, podjęliby inną decyzję, to nie znaleźliby się w tym obecnym miejscu. Nic nie dzieje się bez przypadku. Los wobec nas ma różne plany i nigdy nie zrozumiemy jego chorych ambicji, którymi nas kieruje.
To całkiem inna historia niż ,,Woła mnie ciemność czy ,,Twarzą w twarz. Tutaj autorka przenosi nas do rzeczywistego świata, przedstawia bohaterów z krwi i kości, takich, których moglibyśmy spotkać na ulicy, w parku, na dworcu. Pokazuje ich z wadami, zaletami, bagażem doświadczeń, który nieustannie dźwigają na swoich barkach. Ukazuje Wrocław w tych jasnych, jak i ciemnych barwach, gdzie bezdomni proszą o każdy grosz chowając swoją godność do kieszeni oraz tych którzy pławią się w luksusach. Za każdą tą postacią skrywa się historia, która mocno trafia do serca.
Na początku nie polubiłam się z Lidią. Przebojowa, mocno stąpająca po ziemi, wulgarna, wyrachowana, zgorzkniała, niesympatyczna, pokazująca wszystkim wokół swoją wyższość. Jednak z czasem, gdy poznajemy ją bliżej, zaczyna stopniowo ściągać swoją maskę ,,ryczącej czterdziestki, jesteśmy w stanie zrozumieć czemu otoczyła się szczelnym kokonem do którego nie dopuszczała nikogo, ani swoich emocji. Wystarczyło jedno spotkanie z Olgierdem, by tama zaczęła powoli pękać.
Mickey vel Olgierd- poznajemy go w chwili, gdy jego życie upadło na samo dno, miał przed sobą przyszłość, marzenia, które chciał spełnić. Jego wrażliwa, romantyczna dusza miała wnieść go na wyżyny, jednak wszystko się zmieniło po niewłaściwych wyborach, których dokonał, po złym ulokowaniu swych uczuć. Stracił swoją godność, swoje ,,ja. Aby przeżyć, stał się męską prostytutką, by zarobić parę złotych, robi laskę przypadkowym facetom. Pewnego dnia losy tych dwojga się ze sobą splatają.
Czytając, ma się wrażenie jakby cała sceneria rozgrywała się tuż przed nami. Przed oczami ukazują się obrazy Wrocławia, jego zakamarki, słychać rozmaite dźwięki, życia miasta, ludzi, rozmowy, które przeprowadzają bohaterowie. Kroczymy za nimi, obserwujemy ich poczynania, zaglądamy w ich życie, emocje, doświadczenia. Razem z nimi przeżywamy to, co im się przytrafia, raz jesteśmy radośni, raz wkurzeni, a raz bardzo smutni. W książce pojawiają się mocne sceny, jednak one są w pełni wyważone, nie ma ich dużo, nie gryzą w oczy. Przez historię się po prostu płynie, chłonie wszystkimi zmysłami, przeżywa z ogromną mocą. Gdy już się zacznie przygodę z lekturą, nie będziemy w stanie się od niej oderwać, aż do samego końca, do momentu aż nie poznamy tych dwóch postaci, które przedstawia nam autorka.
Może i na początku nie polubimy bohaterów, jednak z czasem zaczną się przed nami otwierać, ukazując to, co skrywają w swym sercu. Warto się z tą pozycją zapoznać. Dopracowana w najmniejszych szczegółach, emocjonalna, mocna, wciągająca i trzymająca w swych szponach do samego końca. A zakończenie wbija w fotel i wywołuje łzy. Gorąco polecam.