Jeden dzień to niewiele w perspektywie całego życie. Jednak jakimś sposobem nawet takie ulotne 24 godziny mogą zmienić bieg ludzkich losów nieodwracalnie. Czy można odnaleźć bratnią duszę w zupełnie nieoczekiwanym miejscu i w szalenie niesprzyjających okolicznościach? Czy taka krótkotrwała relacja jest czegokolwiek warta, a uczucia, które wzbudza można uznać za prawdziwe? I w końcu czy warto w życiu zawierzyć wszystko przeznaczeniu, czekając na jego działanie? A może przeznaczenie nie istnieje, a wszystko sprowadza się po prostu do naszych decyzji?
Rory daleko do księżniczki, raczej przypomina punkową niegrzeczną dziewczynkę. Wychowywana przez matkę od zawsze nosiła w sercu skrawek tęsknoty za nieobecnym ojcem. Kocha fotografię i właśnie tym zajmuje się zawodowo. Gdy poznajemy ją jako ledwie przekraczającą pełnoletność jest zagubiona, wystraszona ale i zdeterminowana, by odnaleźć swoje korzenie. Po latach jednak wie, że pewne rzeczy powinny pozostać w ukryciu, podobnie jak tęsknota za szalonym mężczyzną, która nigdy nie ucichła. I choć znajduje się w szczęśliwej relacji to jakaś jej część wciąż rozpamiętuje wydarzenia pewnego dnia w Irlandii...
Mal to człowiek wolny, zwariowany, nie obawiający się wyrazić swojego zdania. Trochę z niego taki małomiasteczkowy bad boy i czerpie z tego mnóstwo korzyści jeśli chodzi o zainteresowanie płci przeciwnej. Kocha muzykę ale nigdy nie zależało mu na sławie, wolał robić to dla niewielkiej grupy osób, niż się sprzedać. A jednak wraz z upływem lat Mal wcale nie przypomina swojej młodszej wersji. Pełen nienawiści, sekretów i żalu ukrytego głęboko w duszy, jest zupełnie nowym człowiekiem. Ale może gdzieś tam w środku skrywa się ten wariat, który skradł serce Rory w ciągu chwili i nigdy go nie oddał?
"Jeśli jakimś cudem" mogę podsumować jedynie jako jedno, wielkie wow! Żałuję niezmiernie, że tak długo zbierałam się aby poznać tę historię. Jest to odrobinę inna odsłona LJ Shen niż ta, do której nas przyzwyczaiła ale cóż, jakie to było dobre! Ilość tajemnic i kłamstw, które wraz z biegnącą fabułą wychodziły na światło dzienne była wprost porażająca, pozostawia czytelnika w kompletnym szoku raz za razem a z drugiej strony doskonale pokazuje jak życie i ludzie są nieprzewidywalni. Autorka porusza tu naprawdę trudne tematy dotyczące samotnego rodzicielstwa, alkoholizmu, uzależnienia od narkotyków. Kreuje wizję małego miasteczka daleko odbiegającego od słodkich romansów, w którym niekoniecznie chciałoby się znaleźć jako ktoś obcy z zewnątrz. A do tego wszystkiego dodaje szczyptę magii, wplatając w fabułę tematykę przeznaczenia. Narracja Mala jest wprost fenomenalna, idealnie dobrana do jego charakteru ale też ogromnie spodobały mi się krótkie wstawki narracyjne od postaci pobocznych, często zaskakujących, które mają okazję skomentować relację głównych bohaterów z pierwszej ręki. Całość jest po prostu perfekcyjna, nieoczekiwana, niesamowita, po prostu idealna. Jestem absolutnie zachwycona tą książką i ogromnie ją polecam!
Opinia bierze udział w konkursie