- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.k wtulił się we mnie, a ja pocałowałam jego mały, czarny łepek. Przypomniałam sobie dzień, gdy zobaczyłam go po raz pierwszy. Siedział w schroniskowym kojcu, skulony i przerażony. Trafił tam, bo pewnego dnia stał się dla kogoś problemem i porzucono go w lesie przy drodze wylotowej z miasta. Znalazła go jedna z wolontariuszek, więc miał szczęście w nieszczęściu. Ja dowiedziałam się o Preclu ze strony internetowej schroniska. Pojechałam tam z zamiarem adoptowania właśnie jego i o mały włos bym się spóźniła, ponieważ była nim zainteresowana również para emerytów. Można powiedzieć, że Precel sam mnie wybrał. Podbiegł, wdrapał się na kolana i ani myślał z nich zejść. Pracownicy schroniska uznali, że zostaliśmy dla siebie stworzeni. Emeryci byli wyrozumiali i nie zamierzali oburzać się na to, że ,,sprzątnęłam" im upatrzonego czworonoga sprzed nosa. Postanowili poszukać nowego domownika wśród schroniskowych weteranów, ku uciesze towarzyszących nam wolontariuszek. Więc tego dnia swój dom znalazł także inny, podobny do mojego wybrańca psiak. Robert był zniesmaczony moim wyborem, ale - szczerze? - miałam to gdzieś. Pokochałam Precla od pierwszego wejrzenia. Zjeździłam trzy największe sklepy zoologiczne, by zrobić mu najlepszą wyprawkę na świecie. Zasługiwał na to po wszystkim, co przeszedł z winy człowieka. Przez resztę dnia zajmowałam się porządkami w domu, chociaż właściwie nie było brudno. Mieszkaliśmy na dużej przestrzeni we dwoje z małym psiakiem, a w tygodniu bardzo często nas nie było. Robert zamknął się w biurze i siedział tam aż do wieczora, a ja w spokoju ugotowałam obiad, później kolację i po wieczornej rozmowie telefonicznej z mamą położyłam się wcześniej do łóżka. Nawet jeśli nie miałam kaca, to trochę bolała mnie głowa. Sen jednak nie przyszedł tak łatwo, jak mi się wydawało, że przyjdzie, dlatego włączyłam w sypialni telewizor. Trafiłam na skrót wiadomości, który nadawała stacja informacyjna. Największą sensacją było wczorajsze wyjście na wolność Kamila Przybory, człowieka, który w dwa tysiące pierwszym roku został skazany na dwadzieścia pięć lat więzienia za morderstwo Joachima Sowy, syna popularnego ówcześnie polityka. Po dwóch dekadach odsiadki wyrokiem sądu penitencjarnego Przybora warunkowo opuścił zakład karny. Patrzyłam na wychudzonego, przerażonego otaczającym go tłumem dziennikarzy mężczyznę, który osłaniał głowę rękami i starał się jak najszybciej dotrzeć do zaparkowanego pod więzieniem samochodu. Ludzie wykrzykiwali do niego pytania, lecz nie odpowiadał. Tylko raz spojrzał prosto w obiektyw kamery. Zobaczyłam wtedy jego bladą, zapadniętą twarz i parę pozbawionych woli walki, dużych, niebieskich oczu. Przypominał spłoszone zwierzę, które zostało wypuszczone z klatki, lecz myśli, że nadal w niej jest. Jego adwokatka uważała, że siedział niesłusznie, że ludzie, którzy go skazali, popełnili błąd. Sam Przybora od początku tamtego procesu uważał się za osobę niewinną. Ale w oczach społeczeństwa był mordercą dwudziestoletniego Joachima Sowy, Złotego Chłopca małego ekranu. A przy okazji syna znanego polityka. Przedterminowe zwolnienie skazanego wywoływało ogromne emocje opinii publicznej. Sama próba wyobrażenia sobie jego sytuacji przyprawiła mnie o dreszcze przerażenia. W głowie eksplodowały mi znaki zapytania. Co on musiał czuć...? Pochłonięta myślami, nie zauważyłam, że do sypialni wszedł Robert. -Ten facet jest obecnie kurą znoszącą złote jaja, wiesz? Jego historia stanowi nie lada materiał na film - powiedział, a ja drgnęłam i popatrzyłam na niego bez pomysłu na to, co mogłabym rzec. - Świat dziennikarski zapłonął po tym wyroku. Teraz każdy zadaje sobie pytanie, czy rzeczywiście jest niewinny. Podobno nie ma rodziny, przyjaciół, dosłownie nikogo. Zaczyna od zera. Jedni go nienawidzą, inni żałują. Jeśli nie chcemy zostać w tyle, to Przestałam zwracać uwagę na męża. Nie miałam w tym momencie ochoty słuchać rekina sensacji, chcącego zarobić na niewyobrażalnej ludzkiej tragedii. Copyright (C) Klaudia Pankowska-Bianek, 2021 Copyright (C) Wydawnictwo Poznańskie sp. z , 2021 Redaktor prowadząca: Aleksandra Wolska Marketing i promocja: Katarzyna Schinkel-Barbarzak, Aleksandra Wolska Redakcja: Ewelina Chodakowska Korekta: Agata Tondera, Marta Akuszewska Skład i łamanie: Stanisław Tuchołka | Projekt okładki i stron tytułowych: Marta Warwas Fotografie na okładce: (C) Oleggg | Shutterstock, (C) | Freepik Konwersja do wersji elektronicznej: Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie. ISBN 978-83-66981-14-0 CZWARTA STRONA Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z ul. Fredry 8, 61-701 Poznań tel.: 61 853-99-10
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, Powieść społeczno-obyczajowa, książki dla babci |
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 344 |
ISBN: | 9788366981140 |
Wprowadzono: | 11.08.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.