Jesteśmy inni

Polecam. Ciekawie się rozwinęła. Następny tom mam w planie przeczytać.

Piękna, chwytająca za serce historia. Czyta się jednym tchem, aż do ostatniej strony, a potem zakończenie jest tak szokujące, że wbija w fotel. Gratuluję debiutu i chcę więcej takich powieści.

Złe opinie są od blogerek, bo chyba coś poszło nie tak przy współpracy. Książka jest genialna i na światowym poziomie. Dawno nie czytałam czegoś tak zwykłego, a jednocześnie napisanego niezwykłym stylem. Historia rozwija się zaskakująco i teraz czekam na kontynuację. Złe opinie wystawiło kilka tych samych książkowych blogerek na wielu portalach. Wstyd drogie panie!!! POLECAM KSIĄŻKĘ

Ona to młoda, samotna matka, kobieta po przejściach, z traumami z przeszłości.
On to przystojny mężczyzna, który od lat stara się pozbierać po zakończonym związku.
Trafiają na siebie pewnego wieczoru w klubie.
Marcelina niemal od razu wpada w oko Frankowi. Jej orginalna uroda nie pozwala mu przejść obok niej obojętnie. Dziewczyna jednak otoczona jest potężnym murem. Zachowaniem skutecznie odrzuca mężczyzn. Przeszłość nie daje jej żyć tak jak o tym marzy.
Zbudowana na niedopowiedzeniach i kłamstwie relacja między tym dwojgiem jednak jakoś się rozwija.
Sięgając po ten tytuł obudziła się we mnie "okładkowa sroka" , ale też opis sprawiał wrażenie, że będzie to ciekawa miłosna historia.
Co zatem otrzymałam?
Romans przepełniony wnikliwą analizą przebiegu rotawirusa.
Zachowania bohaterów zmienne jak chorągiewki na wietrze.
Mimo przykrych doświadczeń naiwność Marceliny.
Franka, który zamiast w racjonalny sposób starać się o względy kobiety, śledzi, podgląda, obserwuje niczym psychopata.
Momentami dosyć infantylne dialogi.
Zakończenie, które dla mnie okazało się wielce irracjonalnym.
Ahh! No i nie mogę pominąć faktu lokowania produktów w treści książki, capslockiem. Spotkałam się z tym po raz pierwszy i nie przekonuje mnie to.
Generalnie wiem, że to debiut. Podejrzewam, że autorka chciała zawrzeć w nim jak najwięcej , ale czasem mniej naprawdę znaczy więcej. Nie sądzę żebym sięgnęła po kontynuację, bo szczerze w żaden sposób nie zbliżyłam się do bohaterów.

Dwoje bohaterów, Marcelina i Franciszek. Mimo młodego wieku, każde z nich dźwiga niemały bagaż doświadczeń czując wciąż oddech przeszłości na karku. Poznają się przypadkiem jednak od razu dochodzi między nimi do pewnego nieporozumienia, które nieco skomplikuje ich dalsze relacje. Franek nie mogąc zapomnieć o ukochanej stawia wszystko na jedną kartę i postanawia wyznać szczerze swoje uczucia. Gdy okazuje się, że kobieta również go kocha wie, że teraz musi zadbać o ich bezpieczeństwo.

Nie poczułam sympatii do Franciszka, niestety. Momentami był naprawdę uroczym i czułym mężczyzną by zaraz przemienić się w nieco psychopatycznego i w dodatku zakłamanego prześladowcę. Już samo takie zachowanie powinno dać Marcelinie do myślenia. Ewidentnie widać, że poza swoją dość niebezpieczną pracą ma drugie mroczniejsze oblicze. Jeśli chodzi o Marcelinę to z początku naprawdę wzbudziła moje współczucie, potem jednak wykazała się naiwnością bo jeżeli na jednej z pierwszych randek mężczyzna jest wręcz obsesyjnie zazdrosny to jest już ten moment kiedy powinna zapalić się czerwona lampka. Były takie fragmenty gdzie dialogi były zbyt przesłodzone, wręcz nienaturalne i to niestety mnie raziło po oczach. Całość historii otoczona jest tajemnicą, która mam wrażenie nieźle namiesza w kolejnym tomie.

Wiem, że jest to debiut i trzymam kciuki za kolejne powieści. Bardzo żałuje, że w tej części autorka nie skupiła się bardziej na wyjaśnieniu przeszłości bohaterów ale być może to właśnie czeka na nas w kontynuacji.