Mówi się, że nawet najtrudniejsze doświadczenia mogą być początkiem czegoś dobrego. Nie inaczej jest w przypadku naszej głównej bohaterki- Beaty, kobiety silnej na zewnątrz a niezwykle kruchej i delikatnej w środku. Autorka przy jej pomocy pokazała, jak przypadkowa znajomość z innym człowiekiem może wpłynąć na życie i podjęcie walki o siebie i swoje dobro...
Nie będę opisywać fabuły, bo już sam opis wydawcy wiele zdradza, a nie chciałabym odebrać Wam przyjemności z poznania tej historii, dopowiem tylko, że wiele się tu dzieje i nie jest to tak oczywista historia jak sugeruje opis.
Opowieść ta jest niezwykle realną w odbiorze, wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i dostrzec jak wiele takich osób znajduje się obok nas- zagubionych, znerwicowanych, przekładających dobro innych ponad swoje, ubierających codziennie maskę osoby twardej i stanowczej, choć w środku ledwo się trzymającej, i dlatego jestem przekonana, że każdy, kto sięgnie po tę historię, odnajdzie w niej cząstkę siebie- dlatego też tak bardzo polubiłam historie wykreowane przez panią Sylwię. Za ich realizm, refleksyjność, emocjonalność i uczuciowość. W tych historiach nie ma sztuczności, blichtru i przepychu, są za to ludzie, tacy jak my sami, tacy, jakich mijamy codziennie na ulicy. Zwyczajni...
"Jeszcze jeden rok" to powieść wielowątkowa, bardzo złożona, momentami trudna pod względem poruszanych tematów a przy okazji niezwykle wciągająca i wzruszająca. Przyznaję, że niejednokrotnie musiałam sięgnąć po chusteczki, szczególnie w momentach, w których główna bohaterka opowiada o swych wizytach w rodzinnym domu, zdradzę Wam, że w moim odczuciu to nie był fajny dom, ja nie chciałabym takiego domu. Zapytacie dlaczego? Nie napiszę, by za wiele nie zdradzić, ale po przeczytaniu historii, myślę, że będziecie mieć podobne odczucia.
Jedyne emocje, jakie odczuwam w stosunku do rodziców (szczególnie matki) i siostry Beaty, to niechęć i wielki niesmak. Moje serce skradł za to dziadek.
Postaci występujących w tej historii jest sporo, każda z nich dużo wnosi do całości, tworząc przy tym niezwykle barwny i emocjonalny obraz. Autorce udało uchwycić się wiele różnorodnych odcieni przyjaźni i miłości i pokazać je nam, udowodnić, że nie zawsze złotem jest to, co się świeci, a szczere związki powstają na bazie rozmowy i zaufania, a nie na chwilowym zauroczeniu.
Książkę przeczytałam dosłownie na raz. Urzekła mnie, zaintrygowała, zmusiła do refleksji, otuliła całą gamą uczuć i zafundowała emocjonalną przejażdżkę.
Książkę pomimo poruszenia trudnych tematów czyta się bardzo dobrze. Akcja nie goni na złamanie karku, ale potrafi mocno zaskoczyć i w najmniej spodziewanym momencie zmienić swój bieg. Autorka używa ładnego i bardzo plastycznego języka, bardzo lubię jej styl. Przyjemne opisy pozwalają spojrzeć na otoczenie oczami bohaterki, poznać wiele miejsc i ciekawostek z nimi związanych, a to bardzo sobie cenię w książkach.
Znalazłam w tej historii wszystko to, co lubię. Z wielką ciekawością czekam na kolejne historie, które wyjdą spod pióra pani Sylwii.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak to wielowątkowa opowieść o życiu, takim niby zwyczajnym, ale również takim, które może spotkać nas samych, bo przecież nie wiemy, co przygotował nam los.
Opinia bierze udział w konkursie