Wspomnienia to ważny element życia każdego człowiek. Doprowadzają do uśmiechu, do ukradkowej łzy spływającej po policzku, niektóre zacierają się wraz z upływającym czasem, ale są i takie, które pozostają na zawsze w odmętach pamięci. Wracamy do nich z różnych względów, bywa, że mimowolnie, a bywa i tak, że specjalnie staramy się odtworzyć coś, co było na tyle ważne, że poniekąd stało się częścią nas. I właśnie na bazie wspomnień powstała ta książka. Mądra, poruszająca, zupełnie inna od tego, co znamy. Tu przeszłość miesza się z odrobiną teraźniejszości, szalona miłość walczy z szarą rzeczywistością, a wszystkiemu towarzyszy ekscytacja, niepewność i mnóstwo zawirowań. A przeznaczenie i tak znajdzie drogę, jeśli nie teraz, to może w innych, bardziej sprzyjających mu realiach...
Mariolę poznajemy jako siedemnastolatkę, dopiero poznającą świat, na tyle, ile można było to zrobić w czasach PRLu. Mamy okazję jednak odrobinę podejrzeć jej życie jako babci, matki i żony w czasach obecnych, choć do końca trzyma nas w niepewności z kim ułożyła sobie życie. Jej opowieść stanowi nieskończone źródło wiedzy i mądrości, zwłaszcza dla słuchającej jej synowej, która także ma za sobą mnóstwo przejść.
Młodsza wersja Marioli była dziewczyną niesłychanie uczynną, grzeczną, pilnie się uczącą, rodzice nie byli w stanie nic jej zarzucić. Jednak i takie anioły trafia strzała Amora i tak było w jej przypadku- gdy poznała Jarka odrobinę przesłonił jej cały świat. Choć nadal w jej życiu byli obecni inni ludzie, dla których los z biegiem lat napisał własny scenariusz, to z dnia na dzień nieśmiały i uroczy Jarek stawał się centrum jej wszechświata. A jak wyglądała miłość nastolatków w czasach PRLu? Cóż, ciekawie jest ujrzeć taką opowieść oczami głównej zainteresowanej. I choć towarzyszące młodym rozterki, wszechobecne plotki i siła młodej miłości nie uległy zmianom na przestrzeni lat, to i tak wiele zmieniło się przez dziesięciolecia. Mariola snuje swą opowieść dokładnie, choć może nie do końca obiektywnie, lecz stara się przekazać w niej wszystko, co najważniejsze. I niepostrzeżenie zabiera nas do Szczytna sprzed wielu lat.
Książka jest swego rodzaju opowieścią z pierwszej ręki o silnej, choć nastoletniej, miłości, która pojawia się znienacka. I choć jawi się jak marzenie, a każdy dzień pełen jest uniesień, ukradkowych spojrzeń, dreszczy podczas trzymania za rękę, to jednak zachowania wielu osób mogą zaskakiwać. Czy taka pierwsza obopólna fascynacja ma szansę przetrwać, gdy wokół nie wszyscy są jej przychylni, a i pokusy pojawiąją się na drodze? Czy z tej opowieści, główna słuchaczka- Magda, ale także i my, czytelnicy, możemy wysnuć wnioski dla siebie i z nich czerpać? To ciekawie i lekko napisana powieść, która wciąga mimochodem i rozbudza ciekawość jak życie tych postaci ułożyło się po latach. Zapewnia zarówno momenty wzruszenia jak i śmiechu, ale przede wszystkim stawia na realność, którą odczuwamy podczas lektury. "Jezioro wspomnień" to ciekawy projekt obyczajowy, którego przeczytanie z pewnością nie będzie stratą czasu
Opinia bierze udział w konkursie