- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ągał na lewo prąd, przekręcał licznik wody. Kiedyś przesadził i gdy przyszedł inkasent, okazało się, że zużycie wody jest ujemne. Bilety na metro prał, a potem prasował przez fioletowy papier toaletowy, żeby odzyskać prawidłowy kolor. Grał narkotycznie w totolotka, cała podłoga była usłana kuponami. Raz mu się poszczęściło, wygrał parę tysięcy szylingów. W następnym tygodniu wszystko, co wygrał, postawił i wszystko przegrał. No więc uczyłem się języka, studiowałem teologię, mieszkaliśmy u kanciarza, Aguś biegała po Wiedniu jako dostarczyciel poczty. Skończyłem studia, zadzwoniłem do ojca, a on mi powiedział, że dla niego studia skończyłem w Polsce. Koniec. Drugiego lipca 1972 roku rano Mateusz poszedł na egzamin z biologii. Chciał studiować genetykę na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Pytania podeszły mu, jako pierwszy wypełnił testy i opuścił salę przed czasem. Potem wsiadł do tramwaju i pojechał seminarium duchownego. Rano, gdy wychodził z domu, nawet cień podobnej myśli nie przeszybował mu przez głowę. Czemu to zrobił? Nie wie. Nigdy nie myślał o tym, by zostać księdzem. Nikt w domu go w tym kierunku nie popychał. Nie znał osobiście żadnego księdza, choć lubił proboszcza ze swojej parafii, jego kazania, uśmiech do ludzi. Parę tygodni wcześniej, przygotowując się do matury z angielskiego, tłumaczył sobie ze słuchu jakąś piosenkę z Radia Luxembourg, która miała dla niego bardzo religijny, głęboki charakter. Sensu słów już dziś nie pamięta. Wie tylko, że bardzo się wzruszył. No więc jeśli szukać jakichś materialnych śladów jego powołania -- to Radio Luxembourg. Kiedy w domu zdradził, że idzie na księdza, ojciec zaniemówił niczym Zachariasz. Dopiero po dwóch tygodniach pogodził się z jego decyzją. Po seminarium, które Mateusz przeszedł z etykietką największego humorysty -- co przełożeni nazywali niedojrzałością duchową i w związku z tym o rok przesunęli mu termin święceń -- trafił do Sokolnik i świątobliwego proboszcza Bernarda Szpilki. Trzy lata próbował być wzorowym księdzem. Spalał się. Gromadził na parafii młodzież, tak zwanych charyzmatyków. Ku przerażeniu Szpilki, który jak ognia bał się wszelkich nowinek, ale który w myśl swej zasady o ograniczonej liczbie słów, jaką dysponujemy, milczał. Zależało mu na długim żywocie. Mateusz stwierdził, że swego kapłaństwa nie zrealizuje ani u Szpilki, ani nigdzie indziej w Polsce. Był gorący rok 81. Socjalizm na rok poluźnił obręcze. Konopiuk postarał się o paszport na wycieczkę do Austrii. Wtajemniczył rodziców w swój plan. Od dawna wiedzieli, że myśli o emigracji i zostaniu kapłanem w Australii. Rozumieli jego decyzję. Nie mogli zapomnieć chwili, gdy przywieźli syna na jego pierwszą parafię. Przyjechali z meblami, z całym dobytkiem potrzebnym, by zainstalować syna. Szpilka podszedł, przywitał się chłodno, wskazał, gdzie będzie pokój wikarego, i oddalił się odmówić w ogrodzie różaniec. Nie zaproponował nawet szklanki herbaty. Rodzice wyjechali z zaschniętymi gardłami i łzami w oczach. Nie mogli pojąć tej nowej gościnności. Co jakiś czas dawał im znać, że nie widzi szansy, żeby tu mógł zrealizować się jako kapłan. A więc gdy wsiadał w Poznaniu do pociągu, wiedzieli, dokąd naprawdę ten pociąg go wiezie. Nie wiedzieli jednak, że jedzie z nim także Agnieszka -- nauczycielka ze szkoły w parafii Mateusza. Przychodziła do niego od dłuższego czasu po notatki z teologii. Studiowała bowiem na Papieskim Fakultecie Teologicznym. Kilka takich uczelni powstało po wyborze Jana Pawła II. Szli na nie niezrealizowani księża, katechetki, no i poszukujący agnostycy, materiał na wybitnych teologów, których Kościół nie bardzo pragnął mieć w swych szeregach. Agnieszka była zakochana w Albercie Schweitzerze, misjonarzu, lekarzu i muzyku, i w Afryce. Myślała, że po tych studiach będzie jej łatwiej zrealizować marzenia. Jeden z księży polecił jej Mateusza jako posiadacza wspaniałych notatek. Poszła. No się zaczęło. Wspólne wyprawy do filharmonii, teatru, kina, wycieczki. Początkowo w towarzystwie koleżanki. Siedzieli na podwórzu opuszczonej stolarni. Trzy lata temu szef zmarł, a jego synowie nie mieli serca do drewnianego interesu. Przed siedzącymi wznosił się Grimming, cud natury, który swoim zdradliwym urokiem pożarł setki romantyków, śmiałków, samobójców. Agnieszka chodziła po łące i zbierała kwiatki na suszenie. Obaj patrzyli to na nią, to na górę. -- Czyli wszystko przez piosenkę, której słów nie pamiętasz. Zwodniczy głos. -- Wacław się uśmiechnął. -- Może, ale nigdy nie żałowałem, że złożyłem papiery w seminarium. Ani przez minutę nie żałowałem, że zostałem księdzem. Miałem nawet kilka razy kryzys wiary. Nie mogłem pogodzić wiary w Boga z rozumem, ale nigdy nie żałowa
książka
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Data wydania 2012 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 256 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwa: | Zysk |
Kategoria: | Literatura piękna |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 256 |
ISBN: | 978-83-7785-130-2 |
Wprowadzono: | 27.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.