Protagonistę i zarazem narratora Torsteina Tormodsona poznajemy w wieku dwunastu lat w dość dramatycznych okolicznościach ? na wioskę, w której mieszka, napada grupa mężczyzn, która brutalnie zabija wszystkich dorosłych, w tym ojca naszego bohatera, a młodych bierze do niewoli. Zbyt chudy do wiosłowania na statkach, Torstein zostaje wykupiony przez lokalnego szkutnika Halfdana i pod jego okiem uczy się rzemiosła. Spokój nie trwa jednak długo, bo czytający runy przepowiada lokalnemu jarlowi śmierć z ręki smoka, zaś Tormodsonowi mówi, że widzi krew dwóch królów na jego rękach. I gdy do brzegu przybija łódź z wyrzeźbionym gadem, rozpętuje się chaos. Chłopak nie ma więc wyjścia i własnoręcznie zbudowanym byrdingiem odpływa na zachód z nadzieją na odnalezienie starszego brata Bj?rna, który jakiś czas temu popłynął na wiking.
Powieść charakteryzuje się niespieszną narracją, która od czasu do czasu przeskakuje w przeszłość czy też przyszłość, podążając za tokiem myśli Torsteina. Z moim umysłem jest tak, jak z łodziami: nie znoszę bezwietrznej ciszy na morzu, muszę czuć powiew wiatru na twarzy, i widzieć, jak morze przesuwa się za burtą (s. 182). Dzięki temu poznajemy nie tylko przygody głównego bohatera, ale też jego sposób myślenia i wartości, którymi kieruje się w życiu. Mówi nam na przykład taką rzecz: Wojownik musi mieć w sercu dobroć (s. 45). Zaletą takiego sposobu opowiadania jest to, że szczegółowe opisy pozwalają nam dość dokładnie wyobrazić sobie, jak wyglądało codzienne życie wokół cieśniny Kattegat, na przykład ile trudu trzeba było włożyć, by przetrwać zimę. Pokazuje też istotne zmiany społeczne, jakie zachodziły w tym czasie ? z małych lokalnych społeczności skupionych wokół jarla i bogów nordyckich do państw funkcjonujących pod jednym królem i białym Chrystem. Nie brakuje także interesujących przykładów obchodzonych przez ówczesnych Skandynawów świąt i przestrzeganych przez nich tradycji, w tym wiary w Norny, czy wzorowaniu się na bogach, szczególnie na Odynie czy Thorze. Dowiecie się na przykład, czym był holmgang (pójście na wysepkę) czy też nidstang (pal pogardy) oraz jakie czyny w imieniu Bragego zobowiązywali się w trakcie uczcie ofiarnej wykonywać dzielni mężowie. A przede wszystkim poznacie różnorodne typy łodzi i sporo rodzajów broni. Pomagają w tym też wartościowe przypisy tłumaczek, które wyjaśniają niektóre historyczne nazwy. Jak więc widzicie, powieść ma spory walor edukacyjny.
Zaś co szczególnie zasługuje tu na uwagę, autor ma nietypowe podejście do zabijania czy udziału w bitwach. Torstein nie lubi bowiem pozbawiać innych życia, robi to głównie w ostateczności, i dobrze pamięta tych, których zgładził. Same bitwy zaś jawią się tu jako chaos, morze krwi, tracenie kontroli nad sobą w wyniku bitewnego szału, a często jako po prostu suma przypadków. Lecz młodzi nie rozumieją słowa ?wojownik?. Oczyma wyobraźni widzą męża na polu bitwy, odzianego w kolczugę, z bronią w ręku. Wojownik to jednak coś więcej. To ten, który sam nadaje kształt swemu przeznaczeniu, nie czekając, aż wszechmocny bóg zrobi to za niego (s. 464). Ponadto obecne w książce postaci historyczne, u innych zazwyczaj gloryfikowane, takie jak Olaf Tryggvason czy Sven Widłobrody tu są pokazane ze zdecydowanie negatywnej strony. Zaś polskiego czytelnika ucieszy obecność charakternej żony tego ostatniego ? Sigridy Storr?dy, będącej przypuszczalnie córką Mieszka I.
W książce dominuje konwencja realistyczna, dzięki której autor maluje wiarygodny obraz życia przełomu X i XI wieku, jednak przeważa ona czasem nad elementem przygodowym, co może przeszkadzać niektórym żądnym szybkiej akcji odbiorcom. Drobną wadą może być też to, że Torstein ma do czynienia z wieloma rzemieślnikami (m.in. ze szkutnikiem i kowalem), ale mam wrażenie, że jak na raczej krótkie terminowanie, uczy się od nich nieco za dużo.
Ogólnie rzecz biorąc, Jomswiking. Czas ognia i żelaza to lektura, która przypadnie do gustu czytelnikom, którzy lubią historię bez lukru i pragną przenieść się w rejon morza Bałtyckiego przełomu X i XI wieku, by zobaczyć całe spektrum szczegółów dotyczących codziennego życia, zwyczajów oraz wierzeń tamtego okresu. Ponadto w przeciwieństwie do innych powieści historycznych nie wychwala wojaczki, wojowników i władców, ale raczej konsekwentnie wytyka ich wady i słabości. Dzięki temu możecie nie tylko wzbogacić swoją wiedzę historyczną, ale także razem z głównym bohaterem oddać się pewnej refleksji nad istotą wojny i losem biorących w niej udział ludzi. Polecam!
Opinia bierze udział w konkursie