Akcja albumu przenosi nas do Nowego Jorku roku 1990. Jedną z głównych bohaterek dzieła jest Azami Tanaka. Kobieta adoptowana i wychowana w tym mieście przez człowieka, któremu udało się przeżyć piekło gułagu na Kołymie. Teraz jako dorosła osoba, na co dzień przywdziewa ona policyjny mundur, starając się dbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Jest ona również wielką miłośniczką kulturystyki, co doskonale widać po jej bardzo muskularnym wyglądzie. Niestety, ale rzeźba jej ciała to nie tylko ciężka praca na siłowni, ale również sterydy. Środki, które spowodowały, że nie może ona spełnić swojego największego marzenia ? zostania matką. Chęć posiadania potomstwa zaburza jej racjonalny osąd sytuacji. W momencie, kiedy podczas rutynowego patrolu natyka się ona na porzucone pomiędzy koszami dziecko, postanawia się nim zaopiekować. Pragnąc odkryć zagadkę pochodzenia noworodka, odsłania ona mroczne oblicze miasta, w którym rządzą potężne siły pragnące nieśmiertelności. Staje się to początkiem szalonej historii, w której mrok i krew będzie mieszać się z przeszłością, w której pewną rolę odgrywa gułag i ocaleni z niego ludzie.
Autorowi wystarczy kilka stron, aby mocno przykuć uwagę czytelnika. Głównie za sprawą mrocznego i ciekawego oblicza miasta. Nowojorskich brudnych i śmierdzących uliczek, na których pełno jest bezdomnych, ćpunów i piętrzącej się skrajnej przestępczości, która para się dosłownie wszystkim (włącznie z handlem ludźmi jako ?mięsem? pozwalającym przetrwać tym, których na to stać). Historia jest tutaj mieszanką przemyślanego thrillera z elementami nadprzyrodzonymi, w której nie zabrakło elementów grozy.
Ogromną rolę w scenariuszu odgrywają również ciekawie nakreślone postacie. Każda przeczytana kolejna strona komiksu pokazuje, że nie ma tutaj prostego podziału na dobro i zło. Bohaterowie w mniejszym lub większym stopniu są przesiąknięci ?mrokiem? miasta, a odbiorcy pozostaje tylko obserwować, jak rozwinie się ich dehumanizacja. Ich przeszłość powiązana jest z innym wydanym w Polsce komiksem (obu autorów) ?Tulipanek?. Nie ma jednak konieczności, aby znać ten tytuł. Akcja dzieje się bowiem dwadzieścia lat później i bez większych przeszkód idzie wszystko zrozumieć.
Wykreowany nietuzinkowy świat nie jest jednak tutaj pozbawiony wad. Historia w niektórych momentach cierpi na pewne luki, które zaburzają jej sensowność. Pewnym problemem są również niektóre bardzo sztywne dialogi, które wydają się być napisane na odczep. Na całe szczęście takich ?braków? jest tutaj naprawdę bardzo mało.
Pozytywną stroną komiksu jest jego oprawa rysunkowa. François Boucq miesza niezwykły realizm z pewnym karykaturalnym przedstawieniem bohaterów/scen (chociażby przesadnie umięśniona bohaterka). Groteskowy wydźwięk niektórych kadrów staje się doskonałą przeciwwagą do mrocznych i klimatycznych fragmentów w których ?podziwiamy? obskurne oblicze wielkiej metropolii.
Opinia bierze udział w konkursie