"Kasacja" to pierwszy tom z serii o Joannie Chyłce, bezkompromisowej pani mecenas, mistrzyni ciętej riposty, pracującej dla renomowanej warszawskiej kancelarii prawnej. Jako aplikant trafia jej się Kordian Oryński, świeżak, dopiero co rozpoczynający swoje wojaże po labiryncie polskiego światka prawniczego. Ten dość mocno kontrastowy duet przyjmuje sprawę obrony niejakiego Piotra Langera, domniemanego zabójcy dwóch osób; zabójcy, którego wina wydaje się ewidentna, ale którego ciągłe milczenie nakazuje dwójce prawników dokopanie się do niewątpliwie istniejącego w całej tej sprawie drugiego dna. Czy owo drugie dno faktycznie istnieje, musicie przekonać się sami i zapewniam was, że będzie to wycieczka obfitująca w wiele zakrętów, za którymi co rusz czyhać na was będzie niezłe zaskoczenie. Zwłaszcza na końcu...
O Remigiuszu Mrozie słyszałem już dawno, ale mimo że ten zaledwie 30-letni autor wydał już paręnaście dość poczytnych książek, dopiero niedawno miałem okazję rozpocząć przygodę z jego twórczością. Po lekturze "Kasacji" wiem, że odwlekanie tej znajomości było sporym błędem. Bo "Kasacja" to świetna książka - wciąga, zaskakuje, intryguje, zaciekawia, nie nudzi ani trochę i jest po prostu dobrze napisana, od początku do końca. Czegóż chcieć więcej od dobrej lektury? W tym przypadku (prawie) niczego.
Fabularnie "Kasacja" broni się każdym akapitem, na każdej stronie; językowo też (dobre, proste, swojskie dialogi, brak zbędnych opisów i lingwistycznego przynudzania); a merytorycznie w kwestiach prawnych? Zapewne też, chociaż Mróz zaznacza w posłowiu, że gdzieś tam meandry prawa nieco uprościł; no ale "Kasacja" to prawniczy thriller, fikcja literacka, a nie podręcznik dla studentów, więc wszelkie uchybienia w tej materii bez zająknięcia autorowi wybaczam. Wszak dzięki tej książce trzy przydługawe wieczory spędziłem naprawdę wyśmienicie :) Jedyne, do czego się przyczepię, to postacie głównych bohaterów. Szkoda, że nie dane mi było poznać ich bliżej; autor mocno poskąpił szczegółów odnośnie ich przeszłości, życia prywatnego, rodziny, znajomych. Być może faktycznie praca adwokatów zajmuje sporą część dnia, ale żeby tak żyć w społecznej próżni, jako tło egzystencji mając jedynie zawalone papierami biurko? Oczywiście personalne analizy w stylu Stephena Kinga byłyby tu nie na miejscu, jednak parę głębszych niuansików z pozakancelaryjnego życia Chyłki i Zordona niewątpliwie by się w "Kasacji" przydało. Jest to jednak maleńki, subiektywny minus, który stawiam w nawiasie obok oceny na poziomie pięć. Bo ogólnie książka jest naprawdę świetna, godna uwagi i warta poświęconej jej każdej minuty.
Bardzo lubię prawnicze thrillery, zwłaszcza te spod pióra Johna Grishama. Ale o cieniach i blaskach polskiego prawa czytało mi się zdecydowanie lepiej, bardziej swojsko. Mróz swoim literackim kunsztem mile mnie zaskoczył, co oznacza, że moje kolejne spotkanie z duetem Chyłka-Oryński nastąpi bardzo niedługo. I was też, drodzy czytelnicy, do takiego spotkania gorąco namawiam.
Opinia bierze udział w konkursie