SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Kiedy Gracie poznała marudę

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo NieZwykłe
Data wydania 2023
Oprawa miękka

Opis produktu:

Mistrzyni romansów slow-burn powraca z zupełnie wyjątkową historią!Gracie nigdy by się nie spodziewała, że w swoim ogródku znajdzie półnagiego, niesamowicie seksownego mężczyznę, wydającego się dosłownie nie z tej ziemi. Pewnie ta sytuacja mogłaby wielu wydawać się spełnieniem marzeń, ale dla niej oznaczała głównie kłopoty.Może dlatego, że ten półnagi nieznajomy okazał się zrzędliwy i gburowaty, czym skutecznie odwracał uwagę od swojej nieziemskiej aparycji. I jakby tego było mało, wcale nie zamierzał opuszczać domu Gracie. Niestety Opis pochodzi od Wydawcy.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  Książki New Adult,  Powieść społeczno-obyczajowa,  Romans,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: NieZwykłe
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 205x140
ISBN: 9788383206547
Wprowadzono: 19.05.2023

Mariana Zapata - przeczytaj też

Luna i pewne kłamstwo Książka 36,39 zł
Dodaj do koszyka
Od lukova z miłością Książka 31,86 zł
Dodaj do koszyka
Wielki Mur z Winnipeg i ja Książka 32,35 zł
Dodaj do koszyka
Wszystkie drogi prowadzą do ciebie Książka 36,39 zł
Dodaj do koszyka
Zaczekaj na to Książka 34,65 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Kiedy Gracie poznała marudę - Mariana Zapata

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.7/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

zlo***********************

ilość recenzji:838

17-07-2023 22:00

Gracie Castro ma swoje demony. Swoją historię, która każdego dnia każe jej żyć w niepokoju. I nagle właśnie jej pewnego dnia los zesłał przystojnego aczkolwiek totalnie niemiłego mężczyznę.
Alex jest niezwykły. Przyciąga uwagę ludzi, co nie zawsze jest mu na rękę. Niestety nie grzeszy uprzejmością. Jest arogancki, oschły i marudny.
A to i tak nie koniec zmartwień Gracie. To dopiero początek tego co przyszykował dla niej los.
Kim jest Alex? Jaka jest jego rola w życiu kobiety? A kim ona jest? Co się wydarzy?

Uwielbiam twórczość autorki. Każdą dotąd przeczytaną powieść wspominam bardzo dobrze.
Najnowsza jest zupełnie inna. Superbohater, jaki został zaznaczony w opisie wydawał mi się być inny od tego, co dostałam. Okładki nawet nie wzięłam dosadnie, bowiem uważałam ją za zwykły sam fakt bohaterstwa szeroko rozumianego.
Element fantasy był totalnie nie w moim guście. Nie lubię takich postaci czy to na kartkach powieści czy w telewizji. Nie mój krąg zainteresowań.
Niestety nie mogłam się wciągnąć. Z początku totalnie nie mogłam złapać tej żyłki z przynętą. Nie była kusząca ani fascynująca.
Tak samo jak motyw historii głównej bohaterki. Totalnie moim zdaniem niedopasowany i wyjęty z kontekstu. Dołożony po to, aby było ciekawiej.
Gryzło mi się to strasznie. Może gdyby było odwrotnie, gdyby te wątki zostały pociągnięte i rozbudowane byłoby bardziej dynamicznie i dawką adrenaliny. A tak? Niestety było nudno.
Jeśli natomiast chodzi o bohaterów, to został przedstawiony klasyk w wykonaniu autorki. Ten sam trudny główny bohater, ta sama totalnie przeciwstawna mu główna bohaterka. Cechami zbytnio się nie różnili. Nie było to złe, bo akurat podobało mi się.
Slow Burn zdecydowanie było powolne. Pod koniec, dosłownie kilka stron przed zmianą sytuacji, niestety zaczęło mi się nudzić. I strasznie mało właściwych scen uniesień. Aż chciałoby się więcej. Szkoda, że zostały tak bardzo zminimalizowane.
Niestety uważam, że jest to najsłabsza powieść autorki. Spędziłam z nią kilka dni i ciężko było mi znaleźć odpowiednią motywację by czytać dalej. Znalazły się plusy lecz minusów zdecydowanie było więcej.
Uważam również, że należy wyróżnić sobie własne zdanie, bowiem książka zbiera zupełnie skrajne opinie. Być może wam spodoba się bardziej za co mocno trzymam kciuki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

sni*****************

ilość recenzji:437

16-07-2023 16:22

?Kiedy Gracie poznała marudę? to moje pierwsze spotkanie z twórczością Mariany Zapaty, zdecydowałam się przeczytać jej książkę, ponieważ zaintrygował mnie opis. Miałam malutką nadzieję na ciut elementów fantastycznych, wyobraźnia mi nieco zaszalała. Nie spodziewałam się, że książka będzie tak obszerna, ale nie stanowiło to dla mnie problemu, w końcu miałam poznać autorkę i historię, którą stworzyła. Powieść miała mi uprzyjemnić kilka wieczorów, liczyłam na wiele emocji. Trochę żałowałam, że nie sięgnęłam po lekturę szybciej, ponieważ bardzo mi się spodobała.
Główną bohaterką książki autorstwa Mariany Zapaty pod tytułem ?Kiedy Gracie poznała marudę? jest Gracie to kobieta, której życie nie należało do łatwych. Swoich rodziców widziała zaledwie raz, a wychowali ją dziadkowie, którzy także odeszli. Grace mieszka sama, pracuje zdalnie, jako nauczycielka języka angielskiego. Niezbyt często opuszcza swój dom, chyba, że nadeszła kolej na kolejną przeprowadzkę. To tajemnicza kobieta, która zmaga się z przeszłością, strzeże jej i stroni od ludzi. Nie nawiązuje bliższych relacji w końcu nie byłoby to dla niej odpowiednie. Pewnego dnia jej rutyna zostaje przerwana, kiedy w jej ogrodzie pojawił się półnagi mężczyzna. Kim on jest? Wygląda niesamowicie, jednak jego usposobienie ma wiele do życzenia. Jest marudny, burkliwy i nie chce wracać na tą choinkę, z której się urwał. Jest okropny, burkliwy, aspołeczny i nie jest wymarzonym towarzystwem dla drugiego człowieka. Czy Grace uda się uwolnić od Marudy?
?Kiedy Gracie poznała marudę? to książka, którą przeczytałam od deski do deski, byłam nią zachwycona. Pomysł, wykonanie, bohaterowie, to wszystko miało sens. Mariana Zapata stworzyła świetną opowieść, która, była dla mnie oryginalna i wciągająca. Bardzo polubiłam Grace i pana Marudę także, mieli swoje powody, aby żyć w sposób, który prowadzili. Każde miało swoje sekrety, motywy, jednak los chciał, aby tkwili w tym wspólnie. Bardzo podobał mi się styl autorki, powadziła historię w sposób przemyślany i nieśpieszny. Relacja głównych bohaterów miała odpowiednio sporo czasu, aby rozkwitnąć, co było dla mnie naturalne. Mimo rozbudowanych opisów, czynności, uczuć, spoglądania na świat, nie byłam powieścią znużona, ale zafascynowana. Chłonęłam każde słowo, coraz bardziej chcąc pozostać z książką jak najdłużej. ?Kiedy Gracie poznała marudę? to historia, w której poznajemy świat nadprzyrodzony, ale także emocjonalny dotyczący zwykłej troski o drugiego człowieka. To było piękne, gdybym wiedziała, że autorka potrafi tak pięknie pisać to wcześniej sięgnęłabym po jej powieści.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

tat***********************

ilość recenzji:198

23-06-2023 10:06

?Życie już nigdy nie miało być takie samo i musiałam się z tym pogodzić?. Grece żyje na zupełnym pustkowiu, z daleka od ludzi, ma swoje sekrety, życie nigdy jej nie oszczędzało. Pewnego dnia, dosłownie znajduje u swoich stóp półnagiego mężczyznę. Kim jest ten facet i skąd się u niej wziął? Kierowana odruchem serca postanawia się nim zająć. Ten okazał się mieć bardzo nieprzyjemne usposobienie, krążył za nią wzrokiem i wydawał z siebie burczące odgłosy i spał. Grace musi wykazać się nie lada cierpliwością, tym bardziej, ze ten rozgościł się u niej na dobre. Czy Alex jest przybyszem z innej planety? Autorka przenosi nas to dziwnego świata, nie do końca realnego. Fabuła ciekawie poprowadzona niesie emocje, mamy pokomplikowane relacje międzyludzkie i wzajemne zależności. Pani Mariana ma specyficzny, niespieszny, lekki, przyjemny, okraszony szczyptą dobrego humoru styl. Grace i Alex do obojga poczułam sympatię. Ona jest ciepłą, sympatyczną, samotną, skrywającą tajemnice dziewczyną, kiedy trzeba, potrafi postawić na swoim. On to zupełne jej przeciwieństwo, superbohater, który już niebawem okazuje się nieprzyjemnym, zapatrzonym w siebie gburem. Początkowo bardzo trudno było go rozgryźć. Z powieści, jak zawsze u autorki bije spokój i ciepło. Wydawać by się mogło, że może być nudnie ? nic bardziej mylnego. Relacja naszej pary od początku rozwija się powoli, nie jest łatwa, każde z nich ma jakieś tajemnice. Ich wzajemne przepychanki, droczenia się zasługują na duży plus. Pozornie, tylko pozornie bardzo różnią się od siebie. Im bardziej wgłębiałam się w ich świat tym moje przekonanie, że są dla siebie stożeni, nabierało pewności. Początkowo miałam wrażenie zbyt dużej ilości absurdów, jednak w pewnym momencie wszystko wskoczyło na swoje miejsce, tworząc intrygującą całość. Wciągająca, niebanalna, emocjonująca historia. Był to przyjemnie spędzony czas. Ukazuje, jak ważne w relacjach jest zaufanie i wzajemna troska, i to by czerpać z życia pełnymi garściami. Zakończenie bardzo mi się podobało. Polecam, Tatiasza i jej książki :)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

kat**************************

ilość recenzji:90

14-06-2023 10:47

Co to był za SLOW burn! Bez wątpienia Zapata jest nazywana mistrzynią slow burn, ale czy tym razem nie było zbyt powolnie? Garcie trzymała się kilku zasad w życiu. Najważniejsza była zarazem obietnicą, złożoną swoim dziadkom. Miała prowadzić długie i przyzwoite życie, a to wiązało się z kolejnym zasadami. Nie przebywać w jednym miejscu zbyt długo. Zawsze zacierać swoje ślady. Nie wychylać się. Nie zawierać zbytnio znajomości. Te kilka zasad miały pomóc jej w przeżyciu i ukrywaniu się przed ludźmi, którzy chcieli ją dopaść. Pewnego wieczoru Gracie znajduje w swoim ogródku półnagiego przystojniaka. Każda normalna osoba cieszyłaby się w tamtym momencie. W końcu mężczyzna był oszałamiający, dosłownie jakby nie z tej ziemi. Jednak dla niej oznaczało tylko jedno. Kłopoty, szczególnie że nieznajomy był ranny, a ona powinna już dawno zmienić miejsce zamieszkania. Jednak nie mogła go zostawić... nawet jeśli był najbardziej zrzędliwym i gburowatym facetem pod słońcem. A potem... on nie chciał opuścić jej. To jedna z tych książek, po które sięgasz i okazuje się, że opis jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Dopóki nie zaczęłam czytać, zapomniałam, dlaczego ta książka tak bardzo mnie zainteresowała. I wcale nie chodziło o to, że jest tutaj slow burn, który ostatnio bardzo polubiłam. Nie chodziło również o motyw grumpy&sunshine czy forced proximity. Tutaj pojawia się coś, co naprawdę jest rzadkością w książkach ? mamy tutaj superbohatera. I powiem wam, że połączenie tego z wyżej wymienionymi motywami (szczególnie zrobienie z głównego bohatera tytułowego Marudę) było strzałem w dziesiątkę. Główna bohaterka, jak i ja, niejednokrotnie zadawałyśmy sobie pytanie, jak ktoś tak burkliwy, małomówny, zrzędliwy, chamski i do bólu szczery może być Obrońcą ziemi? On nawet przez długi czas nie pozwolił jej poznać swojego prawdziwego imienia! Jednak wystarczyło go trochę poznać, sprawić, by nabrał zaufania, a okazało się, że to chyba najbardziej szczery i szlachetny facet na tej ziemi. Był dobry, troskliwy, opiekuńczy i miał wręcz złote serce, ale na swój sposób ta jego gburowatość dodawała mu uroku. Garcie była jego przeciwieństwem, choć i wiele ich łączyło. Rozgadana i to bardzo, w sumie nic dziwnego, była skazana na samotność, szczególnie po śmierci dziadków. Czasem żyła jak na szpilkach. Musiała ciągle żyć w ukryciu, co jakiś czas zmieniając miejsce zamieszkania. Wiedziała, że właśnie takie czeka ją życie, jednak mimo wszystko radziła sobie, jak mogła. Ze względu na swoją sytuację, miała problem z zaufaniem. Od urodzenia nie mogła sobie pozwolić na zbytnią ufność, nie mogła sobie pozwolić na odrobinę bliskości. Jej ciągłe rozmyślania, nawet o prostych rzeczach, w których tak naprawdę nie było drugiego dna, a ona jakby go szukała, czasami irytowały. Podobała mi się natomiast relacja Gracie i Marudy. Te wszystkie przekomarzanki, docinki sprawiały, że każde z nich powoli miało dość tego drugiego, jednocześnie obserwowało się, jak rodzi się pomiędzy nimi zaufanie i przyjaźń. Jednak z drugiej strony, czasem zachowywali jak nie na swój wiek. Gdyby nie było powiedziane, że bohaterowie mają po trzydzieści/parę lat, to dałabym im góra dwadzieścia parę. A co do na początku wspomnianego slow burn, to mam mieszane uczucia. Autorka naprawdę (naprawdę!) długo nam kazałam czekać na rozwój akcji między bohaterami, co oczywiście ma swoje plusy, ale kiedy już uczucie wybuchnęło, zdawało mi się, że wszystko potem trwało jedną krótką chwilę. Jeśli lubisz slow burn, grumpy&sunshine i uwielbiasz Marvela lub DC, to ta książka jest dla ciebie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?