- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zawładnęła. Czuła jego świeży zapach, który wskazywał na to, że niedawno brał prysznic. W swojej bawełnianej, jasnoniebieskiej koszulce i ciemnych dżinsach wyglądał naprawdę dobrze. Oderwała wzrok od jego twarzy i zaczęła przyglądać się odsłoniętym przedramionom, na których odznaczały się tatuaże. Na lewym przedramieniu miał wytatuowany krajobraz tak realny, że mogła dostrzec najdrobniejsze szczegóły: lasy, pola, ośnieżone góry, a nawet ptaki, krążące nad ich szczytami. Rysunek biegł wokoło ramienia, tworząc niesamowitą całość. Od wewnętrznej strony nadgarstka prawej ręki biegły splątane łańcuchy, których duże ogniwa sprawiały wrażenie, jakby ręka była nimi rzeczywiście związana. Nigdy nie znała nikogo, kto miałby tak wiele tatuaży i na kim wyglądałyby tak intrygująco. - Nie jesteś już na mnie zła? - zapytał nagle, wyrywając ją z zamyślenia. - Zła? Na ciebie? Za co? - Zabrzmiała obojętnie, tak jak chciała. - Czyli mam rozumieć, że zawsze tak się zachowujesz i że powinienem do tego przywyknąć? Karina podniosła się gwałtownie na nogi, otrzepując nieistniejący kurz z kolan, i postanowiła wyjaśnić z nim kilka kwestii, zanim sprawy przyjmą niekorzystny dla niej obrót. Dość przypadkowych spotkań, dość tego wpatrywania się w siebie jak w hipnotycznym transie i dość tej tajemniczości, od której dostawała zawrotów głowy. To wszystko kompletnie do niej nie pasowało i nie umiała się w tym odnaleźć. - Posłuchaj, nie musisz do niczego przywykać. Zachowuję się tak, ponieważ nie bardzo rozumiem, czego ode mnie chcesz. - Zrobiła gest ręką dookoła, tak jakby chciała w nim zmieścić tych kilka przypadkowych chwil, które ze sobą spędzili. - Nie wiem, może źle się wyrażam albo wysyłam niewłaściwe sygnały, ale nie jestem zainteresowana ż romansami ani tego typu rzeczami. - Dotknęła ręką karku, chcąc dodać animuszu i nonszalancji swojej wypowiedzi. Aleksander spuścił nagle wzrok, przypatrując się intensywnie swoim lekko znoszonym trampkom, a potem spojrzał na nią i uśmiechnął się smutno. - Niczego od ciebie nie chcę. Pomyślałem tylko, że skoro nikogo tu nie znam, a cały czas, wierz mi lub nie, przypadkowo na siebie wpadamy, to może się zaprzyjaźnimy. To wszystko - powiedział całkiem spokojnym głosem, zupełnie różnym od jej histerycznego wystąpienia, i po chwili dodał: - Ja też nie szukam przelotnych romansów ani tego typu rzeczy. Nie mam na to czasu. Jestem tu tylko na chwilę, więc nie obawiaj się, nie zamierzam cię uwodzić ani nic w tym stylu. Jeśli nie chcesz mnie już widywać, wystarczy, że to powiesz, a postaram się, żeby nasze drogi już się nie przecięły. Wbrew temu, co przed chwilą powiedziała, słysząc jego ostatnie zdanie, poczuła, jak ogarnia ją dziwny smutek. Nigdy go więcej nie zobaczyć, i to na własne życzenie? Nie. Nie chciała tego. Miała wrażenie, że wstrzymał oddech, czekając na jej odpowiedź. Na jego czole pojawiła się długa bruzda, kiedy przyglądał się jej z wyczekiwaniem. - Nie miałam tego na myśli - powiedziała po chwili. - Możemy zostać przyjaciółmi. Ja po prostu nie potrzebuję... - zawahała się. - Nieważne. - Nie wiedziała, jak ma ubrać w słowa lęki i obawy, które teraz rządziły jej życiem. - A więc przyjaciele. - Wyciągnął do niej rękę z uśmiechem. Innym niż ten, jaki znała do tej pory. Uśmiechem, który nie sięgał jego oczu, takim, którym uracza się dalszych znajomych. Przytrzymał przez chwilę jej rękę, po czym odwrócił się i wyszedł z gabinetu, który nagle zrobił się pusty i zimny. Jeszcze raz przykucnęła przy psie, aby się z nim pożegnać, i ruszyła do wyjścia. Przystanęła przy drzwiach, widząc, że Aleksander nie opuścił jeszcze przychodni. Rozmawiał z Martą, która właśnie pisała coś w jego telefonie, po czym oddała mu go z uśmiechem. Aleksander wziął od niej telefon, uśmiechnął się do niej i wyszedł. No cóż, nie traci czasu. Nie mogła go za to winić, Marta była piękna i od pierwszego spotkania przypadli sobie do gustu. Jeśli coś się z tego urodzi, na pewno będzie im kibicować. Przygryzła wargę, a po chwili poczuła smak krwi w ustach. Wciągnęła głęboko powietrze i wyszła z gabinetu. REDAKCJA: DOROTA RYBAK KOREKTA: WIOLETTA CYRULIK OKŁADKA: KRZYSZTOF URBAŃSKI KONWERSJA DO EPUB/MOBI: (C) Agata Czykierda-Grabowska i Novae Res 2015 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. Wydanie pierwsze ISBN 978-83-7942-704-8 NOVAE RES - WYDAWNICTWO INNOWACYJNE al. Zwycięstwa 96/98, 81-451 Gdynia tel.: 58 698 21 61, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej Wydawnictwo Novae Res jest partnerem Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, książki dla babci |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 155x235 |
Liczba stron: | 490 |
ISBN: | 978-83-7942-703-1 |
Wprowadzono: | 25.04.2015 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.