SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Kiedy wierzyliśmy w syreny

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Muza
Data wydania 2023
Oprawa miękka
Liczba stron 416

Opis produktu:

Bestseller Amazon Charts, `Washington Post`, `Wall Street Journal` i `USA Today`Pełna emocji opowieść o dwóch siostrach, oceanie kłamstw i poszukiwaniu prawdyNagle zobaczyła swoją siostrę w telewizyjnych wiadomościach, choć ta nie żyła od piętnastu latJosie Bianci zginęła przed laty podczas ataku terrorystycznego na pociąg. Odeszła na zawsze. Tak uważała jej siostra, Kit, lekarka z izby przyjęć w Santa Cruz. Wystarczy jednak kilka rozdzierających serce sekund, by świat Kit się zawalił. Relacja na żywo z pożaru klubu w Auckland uchwyciła obraz kobiety wśród dymu i gruzu. Jej podobieństwo do Josie jest niewiarygodne. Nie ma wątpliwości: to ona. Wraz z tym nadchodzi powódź emocji - żalu, straty i gniewu - które Kit w końcu ma szansę uspokoić, jeśli odnajdzie siostrę.Po przyjeździe do Nowej Zelandii Kit rozpoczyna swoją podróż do wspomnień z przeszłości, do dni spędzonych na plaży z Josie. Do zaginionego nastolatka, który stał się częścią ich rodziny. I do traumy, która prześladowała Kit i Josie przez całe ich życie.Emocjonalna opowieść jednej z najbardziej utytułowanych autorek literatury kobiecejo relacji między dwiema siostrami i trudnościach w stawianiu czoła prawdzie.`Today`
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: wysyłka 24h
Kategoria: Literatura piękna,  Powieść społeczno-obyczajowa,  książki na lato
Wydawnictwo: Muza
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 205x130
Liczba stron: 416
ISBN: 9788328726550
Wprowadzono: 07.04.2023

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Kiedy wierzyliśmy w syreny - Barbara ONeil

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 8 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

MrsBookBook

ilość recenzji:446

16-05-2023 11:20

Ostry dyżur, Kity jako lekarka ma ręce pełne roboty, gdy w końcu może pozwolić sobie na chwilę przerwy, jest już druga w nocy, a w wiadomościach zauważa twarz, której nie widziała bardzo długo, twarz której myślała, że już nigdy nie zobaczy, twarz swojej zmarłej siostry. Czy to możliwe żeby to była naprawdę Josie?

Po dyżurze czuje, że musi odreagować więc udaje się surfować. Później otrzymuje telefon od matki, która również oglądała te same wiadomości i chce nakłonić Kit by odnalazła Josie.

Czy ta kobieta w telewizji to rzeczywiście Josie? Czy Kit odnajdzie swoją starszą siostrę? Oraz jakie tajemnice wyjdą na jaw?

Przyznam, że opis tej książki bardzo mnie zaciekawił, a dodatkowo okładka również wydała mi się urzekająca. Jednak jakoś mam mieszane uczucia co do tej historii.

Podobała mi się, nie powiem, że nie, lecz zabrakło mi czegoś, co by mnie zauroczyło, czegoś co by mnie zachęciło do dalszego czytania. Nie będę ukrywać ale tę książkę czytałam wyjątkowo długo, a ma około czterystu stron.

Historia ogólnie piękna i ciekawa, jednak dosyć przewidywalna. Choć były momenty, w których zachowanie głównych bohaterów zmroziło mi krew w żyłach.

Podobały mi się wykreowane bohaterki, dwie siostry, a jednak zupełnie różne. Zupełne przeciwieństwa, jedyne co je łączy to surfowanie. Może trochę nie rozumiem podejścia Kit do poszukiwań siostry. Z jednej strony chciała ją odnaleźć, a z drugiej nie wiedziała od czego zacząć. Ja bym na pewno pytała każdego czy ktoś widział osobę ze zdjęcia.

Autorka porusza też kilka trudnych tematów, na przykład molestowanie nieletnich, uzależnienia, bądź brak zainteresowania rodziców własnymi dziećmi.

Przyznam, że naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić to by mieć dzieci i nie okazywać im swojej miłości, bądź się o nie nie martwić.

Książkę może i czyta się dosyć szybko, jednak mi zajęła ona dosyć dużo czasu. Nie mogłam się w nią wkręcić, zabrakło mi jakiejś zachęty która by podkręciła moją ciekawość, co do tego, co będzie dalej. Zabrakło mi też jakiegoś elementu zaskoczenia. Poza sekretami rodzinnymi był również wątek miłosny, który mi się dosyć podobał.

Książkę przeczytałam, ale nie mam jak na razie ochoty by zapoznać się z pozostałymi książkami autorki.

Koniecznie musicie sprawdzić na własnej skórze, może właśnie wam skradnie ta powieść serce.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

etiudyliterackie

ilość recenzji:55

25-04-2023 12:22

Czy macie czasem ochotę zniknąć?
Nie ukrywam, że kilka razy przez moją głowę przebiegła taka myśl, nawet ostatnio, ale później po chwili zastanowienia stwierdziłam, że nie, nie dam się, dam radę, bo zniknąć oznacza brak kontaktu z moją rodziną? a tego sobie nie wyobrażam. Dla nich, dla chwil spędzonych z nimi, przetrwam wszystko?

Kit od wielu lat żyje w przeświadczeniu, że jej starsza siostra zginęła podczas ataku terrorystycznego, kiedy nagle w programie informacyjny dostrzega jej twarz. Czy to przewidzenia, czy tak bardzo za nią tęskni, że cały czas ją wszędzie widzi? A może to jednak ona, może Josie żyje? Kobieta musi się upewnić! Wyrusza do Nowej Zelandii z misją odnalezienia siostry, a wspomnienia wracają jak bumerang.

Kit i Josie, jak się okazuje nie miały łatwego dzieciństwa, choć były momenty, kiedy uśmiech nie schodził z ich twarzy, ale to były tylko chwile? To właśnie minione lata stały się początkiem końca relacji rodzinnych, ale pojawiła się szansa na odbudowanie ich. Czy łatwo zapomnieć o straconym czasie, o krzywdach, łzach, traumach i smutkach? Nie?. ale warto spróbować odnaleźć się na nowo.

Historię poznajemy z perspektyw dwóch sióstr. Powoli odkrywamy wszystkie tajemnice, które miały ogromny wpływ na to, jak potoczyły się losy każdej z nich.
To była bardzo przejmująca historia, dla mnie szczególnie, bo sama mam siostrę i nie wyobrażam sobie, że mogłaby mi wywinąć taki numer. Poznając dzieciństwo bohaterek, wracałam myślami do naszego i wspominałam wspólne zabawy, rozmowy, zdarzenia, które w jakiś sposób nas ukształtowały.

To opowieść o tym, że kłamstwa mogą wszystko doszczętnie zniszczyć?. nie warto, nawet najgorsza prawda jest lepsza niż oszukiwanie najbliższych.

Czytając tę książka słyszałam szum fal, tych fal kiedy Kit i Josie razem surfowały, wtedy w dzieciństwie i teraz po latach, a każdy wodny pomruk był inny, kipiał zupełnie innymi emocjami, których tu znajdziecie ogrom?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

motyle_w_glowie

ilość recenzji:526

23-04-2023 17:27

Tak w ogromnym skrócie powiem, że ?Kiedy wierzyliśmy w syreny? to bardzo dobra książka. Taka, do której przeczytania będę zachęcać każdego.

A tak trochę rozwijając myśl, to Barbara O?Neal stworzyła niesamowitą historię. Pozornie zwykła opowieść o rodzinie dotkniętej dramatem, więcej niż jednym przykrym doświadczeniem. Taką, która jest upstrzona całą paletą emocji. Pełna bólu i nadziei, smutku i radości.

Jestem pod wrażeniem tego, jak przemyślana jest tu fabuła. Autorka dozuje nam informacje i jednocześnie emocje. Stopniowo dowiadujemy się, co wydarzyło się w przeszłości i miało wpływ na teraźniejszość. Pozwala to snuć domysły, tworzyć własne scenariusze, które niejednokrotnie pokryją się z pomysłami autorki, ale równie wiele razy pojawi się zaskoczenie.

Podobały mi się opisy natury, przyrody i żywiołów. Miałam wrażenie, że nie tylko są tłem i tworzą klimat, ale też podkreślają odczucia bohaterów.

Mogłabym wypisywać dalej zalety tej książki, jednak najlepiej będzie, jeśli sami się przekonacie, że to tytuł warty czasu i uwagi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytana Archiwistka

ilość recenzji:742

17-04-2023 11:14

?Moja siostra nie żyje od prawie piętnastu lat, a tu nagle widzę ją w wiadomościach w telewizji...?

?Kiedy wierzyliśmy w syreny? autorstwa Barbary O?Neal to piękna historia z gatunku literatury pięknej, która dogłębnie mnie ruszyła. Dosłownie po skończeniu tej pozycji przez kilka pierwszych minut miałam zupełną pustkę w głowie i potrzebowałam dłuższej chwili, by wrócić do siebie... Jest to również powieść o długo skrywanych sekretach oraz o sile siostrzanej miłości.

Josie Bianci zginęła przed laty podczas ataku terrorystycznego na pociąg. Odeszła na zawsze. Tak uważała jej siostra, Kit, lekarka z izby przyjęć w Santa Cruz. Wystarczy jednak kilka rozdzierających serce sekund, by świat Kit się zawalił. Relacja na żywo z pożaru klubu w Auckland uchwyciła obraz kobiety wśród dymu i gruzu. Jej podobieństwo do Josie jest niewiarygodne. Nie ma wątpliwości: to ona. Wraz z tym nadchodzi powódź emocji ? żalu, straty i gniewu ? które Kit w końcu ma szansę uspokoić, jeśli odnajdzie siostrę.
Po przyjeździe do Nowej Zelandii Kit rozpoczyna swoją podróż do wspomnień z przeszłości, do dni spędzonych na plaży z Josie. Do zaginionego nastolatka, który stał się częścią ich rodziny. I do traumy, która prześladowała Kit i Josie przez całe ich życie.

Do tej pory nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie: jakim cudem przeczytałam ten tytuł w ciągu kilku godzin. Nie wiem, czy to za sprawą lekkiego pióra autorki, czy innego czynnika, nie byłam w stanie oderwać się od tej pozycji już od pierwszego rozdziału. Jak już zaczęłam czytać, to czytałam i czytałam, strona za stroną, rozdział za rozdziałem, aż doszłam do zakończenia, które zmusiło mnie do pewnych refleksji nad moim życiem.

Jak możecie się domyślić, ?Kiedy wierzyliśmy w syreny? to powieść, która zapewniła mi wielką gamę emocji. Autorka bardzo dobrze zgłębiła się w umysł obu sióstr, co tylko spotęgowało moje uczucie radości, śmiechu, smutku, czy nawet żalu.

Przyznam, że akcja tej książki nie pędzi na łeb na szyję. Cała fabuła posuwa się swoim własnym, powolnym tempem, które zdecydowanie wyróżnia ten tytuł spośród innych pozycji tego gatunku. Powolność fabuły pozwoliła mi w pełni delektować się lekturą, której nie musiałam czytać ze skupieniem, by połączyć niektóre wątki ze sobą. ?Kiedy wierzyliśmy w syreny? to piękna oraz prosta historia, która idealnie nadaje się do popołudniowego lenistwa przy filiżance ulubionej kawy, bądź herbaty.

Autorka przedstawia nam wydarzenia nie tylko z teraźniejszości oraz okrutnej przeszłości, które wyjaśniły mi, dlaczego drogi Josie oraz Kit poszły w taką, a nie inną stronę. Z każdą przeczytaną retrospekcją dowiadywałam się o coraz większej liczbie sekretów, które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne. To głównie za sprawą fragmentów z przeszłości obu sióstr nie byłam w stanie nie uronić ani jednej łzy w trakcie czytania.

Czy książkę polecam? Jeśli uwielbiasz sięgać po książki z powolną fabułą, które skrywają w sobie wiele kłamstw, które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne, uważam, że warto byłoby zainteresować się tym tytułem.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

z_ksiazka_w_plecaku

ilość recenzji:1100

13-04-2023 20:07

?Kiedy wierzyliśmy w Syreny? to książka, która wciąga i intryguje od pierwszych stron. Opowiada ona historię dwóch sióstr: Kit i Josic. Piętnaście lat temu jedna z nich, Josie została uznana za zmarłą w wyniku katastrofy kolejowej. Ciało nigdy nie zostało zidentyfikowane. Siła eksplozji była podobno tak duża, że było to niemożliwe. Jakim więc cudem Kit, widziała dziewczynę po latach w wiadomościach o eksplozji klubu w Nowej Zelandii. Zadawałam sobie pytanie czy Kit, kobieta ciężko pracująca jest tak zmęczona, że wydaje się jej, że to jej siostra? Ma urojenia? Tak bardzo za nią nadal tęskni, że widzi ją w każdej podobnej osobie? Na drugi dzień jednak okazuje się, że te same wiadomości ogląda matka dwóch kobiet i również ma wrażenie, że widziała swoją zmarłą córkę. Kit postanawia dowiedzieć się prawdy i udaje się do Nowej Zelandii. W trakcie podróży wspomina wspólne lata z Josie i pewnym zbuntowanym nastolatkiem, Dylanem, który stał się częścią ich rodziny. To on uczył dziewczyny między innymi surfingu. Wspomnienia te nie zawsze były miłe. Były też związane z cierpieniem i z traumą z dzieciństwa. Czy Kit odnajdzie siostrę i czy obie będą umiały po latach odzyskać siebie? Przekonajcie się sami.

Autorka zainteresowała mnie swoją pomysłem na akcje od samego początku i dostarczyła mi wielu emocji. Od samego początku czułam klimat tajemnic i niewyjaśnionych spraw sprzed lat. Zadawałam sobie wiele pytań co takie wydarzyło się w życiu dziewczyn, że jedna z nich postanowiła wykorzystać okazję i usunąć się. ?Kiedy wierzyliśmy w Syreny? to bardzo poruszająca i głęboka analiza uczuć sióstr, które tonęły w oceanie kłamstw, niedopowiedzeń. Historia, która rozpoczyna się od wspomnienia o ataku terrorystycznym wcale jego nie dotyczy. Tutaj należy bardziej zagłębić się w historię dwóch kobiet.

?Kiedy wierzyliśmy w Syreny? to powieść, która na pewno dostarczy Wam wielu emocji. Od radości, nadziei, po smutek i złość. Dla mnie była to książka, trochę inna niż zazwyczaj czytam. I zaskoczyła mnie. To nie tylko powieść o dwóch siostrach i ich więzi.
Jest to przede wszystkim powieść o poszukiwaniu prawdy, traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa i o pogodzeniu się ostatecznie z tym co było.
Książkę polecam zarówno fanom literatury pięknej, jak również każdemu, kto poszukuje w książce czegoś więcej niż zwykłej historii.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

zfa******************

ilość recenzji:348

12-04-2023 13:45

Nieobliczalna, sensualna, odurzająca niczym silny narkotyk! Barbara ONeal nakreśliła iście magiczną historię, która przybiera formę wyjątkowo angażującego doświadczenia, fundującego niebywałe wzruszenie oraz zadumę nad dramatycznymi konsekwencjami niewłaściwego macierzyństwa. Tak, to zdecydowanie jedna z tych głębokich, dotykających najczulszej struny opowieści, które pozostawiają po sobie ślad już na zawsze!

Fundamentem tej poruszającej historii jest mistrzowsko nakreślone tło psychologiczne, ale także otumaniający, naszpikowany mrocznymi sekretami klimat, dopełniony kolejnymi rodzinnymi dramatami, których konsekwencje okazały się wręcz miażdżące.

Nie byłoby tak odurzającej opowieści, gdyby nie fenomenalnie nakreślone, jakże złożone i nieprzeniknione postacie. Autorka zafundowała czytelnikom całą plejadę barwnych bohaterów, a każdy z nich skrywa swoje sekrety, walczy z własnymi demonami, ukrywa się pod starannie dobraną maską. Wspaniałym elementem, dodatkowo podsycającym już i tak duszną oraz napiętą atmosferę, są dołączone retrospekcje, wspomnienia sióstr, jakie wyjątkowo silnie mącą w głowie, w efekcie czego kartki przelatują przez palce w zawrotnym tempie.

Barbara ONeal gra na czytelniczych emocjach niczym prawdziwy wirtuoz! Fabuła jest nieobliczalna, niemożliwa do przewidzenia, dlatego nie daje czytającemu ani chwili wytchnienia. Liczne zwroty akcji, a dokładniej kolejne odkryte wstydliwe sekrety, przyprawiają o szybsze bicie serca i nie pozwalają na odłożenie książki, nawet na sekundę. Tak, to jedna z tych pozycji, jaką nie sposób się spokojnie delektować, gdyż odkrycie prawdy i poznanie pełnej historii sióstr Bianci staje się naszym jedynym celem.

"Kiedy wierzyliśmy w syreny" jest dotykającą najczulszej struny, odurzającą historią o rodzinnym dramacie, skomplikowanych siostrzanych relacjach oraz trudnych wyborach i ich rozległych skutkach. To wreszcie pasjonująca opowieść o niezwykłej determinacji, spełnianiu marzeń i ucieczce od bolesnej przeszłości za wszelką cenę. Boleśnie prawdziwa, przeszywająca na wskroś, dopełniona mistrzowskimi kreacjami bohaterów! Ta książka zatrzęsie waszym sercem! Polecam gorąco!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Urszula Zachariasz.

ilość recenzji:282

11-04-2023 10:28

Na pewno każdy z nas stracił bliską osobę...
Co się wtedy czuje?
Ilu ludzi tyle sposobów radzenia sobie ze stratą.
Jednym będzie trudno od razu się pozbierać. Każde miejsce, rzecz będzie przypominać o osobie, która odeszła, a to będzie niosło za sobą kolejne łzy, kolejny żal, kolejny ból.
Drudzy będą krzyczeć z bezradności. Złorzeczyć Bogu i całą winę zrzucać niego, bo to przecież przez Niego odeszła osoba, która była dla nich całym światem.
Inni, aby pozbierać się po stracie, będą musieli skorzystać z pomocy specjalisty.
Ale będą też tacy, którzy będą starali się radzić sobie sami.

Ale co w przypadku, gdy osoba, którą przez wiele lat uznawaliśmy za zmarłą - ŻYJE?
Co wtedy się czuje?

Złość czy radość?
Żal czy euforię?

Czy będziemy w stanie spojrzeć tej osobie w oczy?
Czy będziemy w stanie z nią rozmawiać?
Czy będziemy próbowali ją zrozumieć?

Szczerze? Sama nie wiem, co bym w takiej sytuacji zrobiła.
Z jednej strony na pewno byłabym szczęśliwa, ale z drugiej... No właśnie... Z drugiej miałabym do tej osoby ogromny żal...

W takiej sytuacji znalazła się Kit. Jej siostra, z chwilą ataku terrorystycznego, została uznana za zmarłą.
Minęło wiele lat.
Zarówno Kit jak też matka dziewczyn, powoli pogodziły się z tą stratą.
Lecz kiedy w telewizji, podczas wiadomości, widzą twarz Jossie. Obie nie mogą w to uwierzyć.
Wkrótce Kit, za namową matki, postanawia odszukać siostrę. Wyjeżdża do Nowej Zelandii, gdzie ma nadzieję spotkać się z Jossie...

Jednak czy to spotkanie będzie udane?
Czy Kit będzie potrafiła wybaczyć siostrze?

"Kiedy wierzyliśmy w syreny" to powieść, która zmusza do refleksji. Pełno w niej tajemnic, niewyjaśnionych spraw, tęsknoty i żalu.
Poznajemy tu dwie historie.
Historię Kit.
Historię Jossie.
Niegdyś były bardzo ze sobą zżyte.
Zawsze mogły na sobie polegac.
Były swoimi bratnimi duszami.
Co się zatem stało, że Jossie postanowiła upozorować własną śmierć?
Jakie tajemnice skrywa?
A uwierzcie, że tych jest całkiem sporo i każda z nich jest bardzo bolesna.

W "Kiedy wierzyliśmy w syreny" autorka porusza ważne tematy.
Spotkamy się tu między innymi: z brakiem uwagi że strony rodziców. A przecież ona jest dla dziecka bardzo potrzebna. Tłumaczenie tego, co dobre i złe jest dla dziecka ważne, by mógł odnaleźć się w życiu. Tymczasem Kit i Jossie były zdane tylko na siebie. W końcu jednak różnica wieku, mimo iż niewielka, zaczęła je od siebie oddalać. Uzależnienie, trauma i strata najbliższych osób, wpłynęła na życie dziewczyn. Ukształtowała je i zmusiła do podjęcia takich a nie innych działań...

O tej książce mogłabym pisać bez końca.
Jest ona niewątpliwie tą, która na długo zostanie w mojej pamięci.

Polecam z całego serca ??

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

todomkimiejsce

ilość recenzji:265

3-04-2023 20:13

Przez trzy sekundy widzisz w telewizji swoją zaginioną przed piętnastoma laty siostrę. Nie jesteś do końca pewna, czy to ona, ale matka widziała to samo. Wyruszasz na jej poszukiwania na inny kontynent, masz jeden punkt zaczepienia: klub, który spłonął, a przed którym stała.

Kit po przybyciu na miejsce poznaje Javiera, przystojnego i charyzmatycznego Włocha, który bardzo szybko zyskuje sobie jej uwagę. Spędzają bardzo miło czas, dogadują się niesamowicie, jakby byli bratnimi duszami. Jednak kobieta blokuje głębsze uczucia w stronę mężczyzny. Jej życie niestety nie było łatwe, nie miała dobrych wzorców do naśladowania w dziedzinie miłości, sama stroni od długotrwałych relacji. Ma swoją pracę na ostrym dyżurze, która absorbuje większość jej czasy, ma kota przybłędę, któremu oddała serce, ma deskę surfingową, która przywołuje do jej myśli wspomnienia o siostrze i o przyjacielu, jej opiekunie. O życiu, które utraciła.

"Kiedy wierzyliśmy w syreny" to piękna powieść o wybaczaniu na wielu płaszczyznach. Nie tylko między siostrami, ale i w małżeństwie, które budowanie było na kłamstwie. To, jak bardzo zranione i napiętnowane przez przeszłość były obydwie siostry łamało serce. Brnąc coraz dalej w fabułę mamy możliwość poznania ich bliżej, przyjrzenia się motywom, które pchnęły je w kierunku późniejszych wyborów. Barbara ONeal stworzyła historię, od której nie dało się oderwać. chłonęłam kolejne rozdziały, chciałam wiedzieć, co zaraz się wydarzy, jak potoczą się losy bohaterów, w którą stronę pokieruje ich życie. To nie jest typowy romans, choć ten wprowadzony podobał mi się niebywale, uczucia między dwójką bohaterów były piękne. To przede wszystkim walka o utracone wspomnienia, kiedy rodzi się niewielka nadzieja, że można naprawić przeszłość.

Fanom powieści obyczajowych z wątkiem romantycznym zdecydowanie polecam "Kiedy wierzyliśmy w syreny" bo to książka, przy której niemożliwym jest wyłączyć uczucia.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?