Kingdom of Without

Wyobrażacie sobie, jak będzie wyglądać życie na ziemi za 100/200 lat?

Ja mam strasznie mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony widzę ludzi "ulepszony" z takiego brzydoty, sztuczne kończyny i sama udogodnienia. A z drugiej strony widzę ludzi cofających się w rozwoju, nieszczęśliwych.

"Kingdom of without" Andrea Tang to historia o przerażającej przyszłości, takiej, w której mało kto chciałby żyć.

Ninger nasza główna bohaterka ma okropne życie. Musi mieszkać w najbiedniejszym Szóstym Kręgu, tutaj króluje narkotyk, zwany Zadowoleniem, biedna i brak perspektyw na lepsze życie. Przyszło jej żyć w miejscu, gdzie jak nie kradniesz, to sam zostaniesz okradziony.
Jest dobrą złodziejką i dzięki temu jej życie mocno się zmienia. Na swojej drodze spotyka różnych ludzi, jednak marzenia jednej osoby zmieni wszystko.

Zaczniemy jak zazwyczaj od pozytywów tej książki. Ja jej na spokojnie wystawiłam 4/5 ??. Jednak to nie tak, że jest bez wad.
Podobał mi się pomysł na historie, bo był genialny. Pekin, narkotyk, przyszłość, walka i rewolucja, połączenie tego mogło dać genialną książkę, jednak pióro autorki na to nie pozwoliło. Niestety, ale widać, że jest to debiut pisarski, ten styl pisania jest ciężki i często da się pogubić, kto jest kim. Moim chyba największym zarzutem jest to, że tak mało mamy opisanego świata, tzn. mamy tu opisane, co się dzieje, ale potrzebowałabym więcej o działaniu tego świata i polityce.
Polubiłam bohaterów, brakowało mi trochę więcej o nich przeszłości.

Co do zakończenia książki, niby się go spodziewałam, ale jednocześnie byłam zdziwiona, że tak lekko i płynie się ono wydarzyło.
I ja widzę błędy tej książki, widzę, co mogła być lepsza, ale mam poczucie, że jest to dobra historia, mnie bardzo zaangażowała. Jest to fajna książka na początek z science fiction, bo nie jest wymagająca i nie bombarduje nas milionem matematycznych/ fizycznych informacji.