Kłamstwa zatruwają życie, niszczą rodziny, są źródłem wielu kłopotów. Osoby, które karmią się kłamstwem być może nie mają tego świadomości, a być może nie potrafią żyć inaczej. Nie wiedzą, że można żyć bez kłamstwa, nie wiedzą, jak życie wolne od niego może być czyste i piękne ? Jedno jest pewne, na kłamstwie nie można zbudować szczęścia ? Nawet idealne kłamstwo zawsze jest kłamstwem ?
Justyna wiedzie spokojne życie na przedmieściach miasta, w idealnym sąsiedztwie. Wspaniały i kochający mąż, udane dzieci, piękna sielanka. A tak przynajmniej widzimy to z boku. Ale wspaniały czas się kończy w jednej chwili, spokój kobiety nagle zostaje zakłócony. Na placu zabaw spotyka mężczyznę, który w przeszłości ją skrzywdził, padła ofiarą jego seksualnych żądz. Ale nikt o tym nigdy się nie dowiedział, dziewczyna skrzętnie ukrywa tę prawdę przed całym światem. Dlaczego? Wstyd, upokorzenie, czuje się jak ta gorsza, napiętnowana. Ma wrażenie, że ma na czole wyryte, że padła ofiarą gwałtu. Z tym balastem idzie sama przez całe życie. Teraz okazuje się, że ten, który ją skrzywdził mieszka dwa domy dalej, na tej samej ulicy i ? jak na złość - zaprzyjaźnia się z jej mężem. Jej codzienność rozpada się w miał, obawia się, że prawda nieoczekiwanie ujrzy światło dzienne. Tyle lat ukrywała to przed mężem, on tak jej ufa ?
Kłamstwa, którymi oddycham to gorzka i pełna bólu opowieść o tym, jak urazy z przeszłości potrafią zniszczyć życie, jak potrafią zatruć codzienność i sprawić, że ma się przeczucie, że każda kolejna chwila jest tą ostatnią. Kłamstwa, szczególnie te ukrywane przez lata, zawsze ujrzą światło dzienne. Nie można żyć nadzieją, że się o nich zapomni, że nikt się o nich nie dowie. Przeciwnie, one dają o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. I najgorsze jest to, że czasami jest za późno, aby się z nich tłumaczyć, aby próbować naprawić wyrządzone nimi zło.
?Kłamstwa, którymi przez długie lata dosłownie oddychałam, również po jakimś czasie zbladły. Udało mi się nawet wmówić sobie, że rozmył je czas, przepadły ? Kłamstwo zawsze wypływa, to jedna z głównych zasad wszechświata. Ale ja chciałam wierzyć, że moje łgarstwa udało mi się na zawsze pogrzebać w mroku przeszłości?.
Autorka porusza bardzo ważne kwestie, przemoc wobec kobiet. Bo gwałt to coś bardzo okrutnego, coś niszczącego i hańbiącego. Po takiej traumie jest się ciężko podnieść, wstyd i rozgoryczenie nie dają spokoju. I skrzywdzona kobieta sama sobie musi radzić z tą sytuacją, z jednej strony wstydzi się przyznać, z drugiej boi się, że oprawca będzie się mścił. I żyjąc w matni strachu brnie w kłamstwa, które zatruwają życie rodzinne.
Nie mam odwagi, aby oceniać zachowanie bohaterki, nie czuję się do tego w żaden sposób upoważniona. Łatwo jest, będą z boku, ferować wyroki i wskazywać nieprawidłowości w zachowaniu. Tylko osoba, która była w podobnej sytuacji może się wypowiadać w tak delikatnej materii. Ale mam żal do Justyny, że do kłamstw namawiała również niewinne dziecko. To tylko mogło sprawić, że spirala kłamstw będzie się tylko zapętlała i ciągnęła w nieskończoność.
Lektura bardzo potrzebna i ważna. O takich zdarzeniach trzeba mówić głośno i je potępiać. Nie wolno pozwolić, aby sprawca czuł się bezprawnie, aby miał przekonanie, że za złe czyny nie poniesie kary. Ale ta historia uczy też, że nie warto kłamać i budować na nim swojego życia. Kłamstwo to bardzo kruchy fundament, który wraz z upływem czasu traci swoją moc.
Sięgnijcie po nią i spróbujcie się zmierzyć z bólem, z którym z odwagą i nieposkromioną siłą walczyła bohaterka.
Opinia bierze udział w konkursie