SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Klaśnięcie jednej dłoni

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Literackie
Data wydania 2016
Oprawa miękka
Liczba stron 368
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD za 5,99

Opis produktu:

Tasmania, rozległa, tajemnicza kraina. Pewnej nocy 1954 roku osadę Butlers Gorge omiatała śnieżyca, a czarne chmury przesłoniły gwiazdy. Maria Buloh bez słowa opuściła męża i trzyletnią córkę, by nigdy do nich nie wrócić. Rozpłynęła się bez śladu. Dlaczego i dokąd odeszła? Szukając zapomnienia w alkoholu, Bojan, słoweński imigrant, odnajdzie w nim jedynie demony przeszłości - tragiczne wspomnienia z czasu wojny, a rozpacz po odejściu żony przekuje w codzienne domowe piekło dla małej Sonji. W 1989 roku, po latach spędzonych w Sydney, dorosła już Sonja odwiedza ojca. To szansa na przebaczenie, ale też i czas na podjęcie najważniejszej decyzji w życiu młodej kobiety, która będąc w ciąży, zastanawia się nad jej przerwaniem.

Richard Flanagan jest jednym z najwybitniejszych współczesnych pisarzy australijskich. W 2014 roku otrzymał prestiżową Nagrodę Bookera za Ścieżki Północy. Klaśnięcie jednej dłoni to kolejna głośna powieść Flanagana, którą Wydawnictwo Literackie prezentuje polskim czytelnikom.

Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024

S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Literackie
Kategoria: Literatura piękna,  Powieść psychologiczna
Wydawnictwo: Literackie
Wydawnictwo - adres:
slwitryna@vp.pl , http://www.slwitryna.pl , 37-450 , ul. Siedlanowskiego 3 , Stalowa Wola , PL
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2016
Wymiary: 145x207
Liczba stron: 368
ISBN: 978-83-08-06084-1
Wprowadzono: 18.02.2016

Richard Flanagan - przeczytaj też

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Atlas zbuntowany (twarda) Książka 81,68 zł
Dodaj do koszyka
Cudowne lata Książka 34,92 zł
Dodaj do koszyka
Pakiet Trylogia winnych (pakiet) Książka 76,76 zł
Dodaj do koszyka
Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa Książka 16,35 zł
Dodaj do koszyka
Pakiet Pasażer (pakiet) Książka 73,40 zł
Dodaj do koszyka
Co wyszeptał nam deszcz Książka 25,98 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Klaśnięcie jednej dłoni - Richard Flanagan

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.2/5 ( 6 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Magdalena Borkowska

ilość recenzji:326

brak oceny 31-08-2016 21:48

"Klaśnięcie jednej dłoni" to magiczna, ciężka, bolesna opowieść o tym, jak trudno kochać, gdy było się w piekle i widziało rzeczy, których nikt nie powinien oglądać. Jak trudno kochać, gdy się kochało tak mocno, że po stracie nie znajduje się drogi do własnego serca. To historia trzech kochających się ludzi: Marii - matki, Bojana - ojca i Sonji - córki, którzy - mimo tej miłości - ranią, odchodzą, uciekają, nienawidzą. Maria i Bojan, słoweńscy imigranci, po koszmarze II wojny światowej, próbują odnaleźć swoje miejsce na ziemi, w którym stanąć mógłby ich dom. Wybierają Tasmanię i ubogą, mdłą osadę dla robotników pracujących przy budowie hydroelektrowni. Gdy na świecie pojawia się Sonja, wydaje się, że traumatyczne wydarzenia są już za nimi. Niebawem jednak Maria znika, a zrozpaczony Bojan, pozbawiony swej opoki, nie umie odnaleźć się w roli ojca. Między nim a córką rodzą się relacje oparte na bólu, przemocy, poczuciu osamotnienia i... miłości mimo wszystko. Wszystko, co mówią i piszą o tej powieści Flanagana to szczera prawda: "zniewalająca, robiąca ogromne wrażenie, przepiękna, wzruszająca, nastrojowa". Dla mnie jeszcze magiczna właśnie: to nieodparte wrażenie, jakby nad powieścią unosiła się specyficzna aura. Książkę zamykałam oszołomiona, wzruszona niemal do łez i... pełna nadziei. Cudowne, nie tylko literackie, przeżycie!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Manufaktura tekstu

ilość recenzji:1

brak oceny 27-04-2016 22:07

Tragiczne zdarzenia z przeszłości sprawiły, iż pewnej nocy zimą 1954 roku mieszkająca na Tasmanii Maria Buloh opuszcza męża i małą córeczkę Sonję, by przepaść w śnieżycy, która nadciągnęła nad wyspę. Odejście matki będzie miało ogromny wpływ na dalsze życie Sonji, odbije się na jej dzieciństwie i zaważy na relacji z ojcem. Po latach ciężarna Sonja wraca do Butlers Gorge, aby uporządkować sprawy z przeszłości i utwierdzić się w decyzji o usunięciu ciąży. Richard Flanagan umieścił akcję swej powieści w środowisku australijskich osadników z Europy, oderwanych od swoich korzeni ludzi, których życie w dużej mierze determinuje trudna wojenna przeszłość, lęk przed wspomnieniami oraz marzenia o własnym domu i upragnionym poczuciu bycia u siebie.

Najważniejszym i najbardziej bolesnym wątkiem powieści jest historia trudnej miłości ojca i córki. Bojan Buloh po odejściu żony nie potrafił zająć się Sonją, dlatego oddał ją pod opiekę obcym ludziom. Opiekunowie zmieniali się co kilka czy kilkanaście miesięcy, dlatego Sonja nigdzie nie czuła się u siebie, a jej największym marzeniem stało się mieszkanie z ojcem. Jednak w okresach kiedy dziewczynka pomieszkiwała z Bojanem, ten nie potrafił jej zapewnić bezpiecznego, szczęśliwego dzieciństwa. Trauma po odejściu matki i trudne dzieciństwo pozbawione ciepła rodzinnego domu i miłości ojca zaważyły na całym życiu dorosłej już kobiety ? sprawiły, że zobojętniała na wszystko, co jej się w życiu przydarzało, jakby stała z boku i patrzyła na trzydziestoośmioletnią kobietę, jakby nic nie czuła, niczego nie planowała, jakby wszystko w życiu działo się poza nią i w żaden sposób nie było poparte jej wolą.

By przeżyć, Sonja uzbroiła się w emocjonalny pancerz, który miał za zadanie nie dopuścić do niej więcej rozczarowań. Autorowi udało się interesująco ukazać trudne, bolesne relacje pomiędzy Bojanem a Sonją ? wiarygodnie oddał zarówno przeżycia porzuconej dziewczynki, jak i jej ojca, który nie był w stanie zająć się córką po odejściu żony. Szczególnie przekonująco pokazane zostały rozterki Bojana: z jednej strony pragnienie dobra dla córki, z drugiej głębokie przekonanie, że żeby była ona szczęśliwa, musi poczuć się w nowym świecie u siebie, a aby do tego doszło, konieczne jest zerwanie ze wszystkim, co łączy się z przeszłością ? także z ojcem. To rozdarcie Bojana zdecydowało o dramacie jego córki. W efekcie ojca i córkę połączyła skomplikowana relacja będąca mieszanką miłości, nienawiści, niezrozumienia i wzajemnych oskarżeń.

Bohaterem powieści czyni Flanagan także grupę ludzi skrzywdzonych przez los, słoweńskich uchodźców wojennych ściągniętych na antypody świata, by pracowali na Tasmanii jako robotnicy. Wszyscy oni zostawili gdzieś w Europie swój dom, zostali wrzuceni w całkowicie obcą rzeczywistość, nie znają języka ani kultury miejsca, do którego trafili, ale pragną zbudować sobie nowe, lepsze życie, marzą o własnym domu i poczuciu bycia u siebie. Początkowo nowi osadnicy wierzą, że "aby mieć przyszłość, trzeba zapomnieć o przeszłości". Jednak z czasem okazuje się, że jakoś nie potrafią docenić daru w postaci "angielskiej cywilizacji, języka angielskiego i wiary w sprawiedliwość i fair play", bo tak naprawdę są jedynie bambo na obcej ziemi, pochodzącymi z drugiego końca świata, skazanymi na biedę, ciężką pracę i brak akceptacji. Autor oddał straszliwą beznadzieję ludzi, którzy pragną uciec przed przeszłością, zdają sobie sprawę, że nie ma dla nich przyszłości, o jakiej marzą, a teraźniejszość jest nie do zniesienia.

Flanagan ujmującym stylem pisze o ludzkich lękach, strachu przed wspomnieniami, przeszłością i obawie, że trauma wojenna się powtórzy. Jeśli jednak spodziewacie się porywającej akcji, szybkiego tempa i wielu wydarzeń, rozczarujecie się. Z tego, co poczytałam na innych blogach, wynika, że "Klaśnięcie" zostało przyjęte w Polsce dość krytycznie ? sama przez pierwsze pięćdziesiąt stron odrobinę męczyłam tę powieść, ale potem się wciągnęłam i absolutnie nie mogę się zgodzić z opiniami wielu czytelników, jakoby wątek psychologiczny ojca i córki został źle poprowadzony. Co nie zmienia faktu, że "Klaśnięcie jednej dłoni" to powieść z rodzaju trudnych, których czytanie jest dość bolesne.

Czy recenzja była pomocna?

monweg

ilość recenzji:331

brak oceny 17-03-2016 11:22

"Obcy sobie ludzie, pomyślał. Patrzył, jak córka siedzi bez ruchu na krześle, i nie zobaczył w niej nic dziecięcego. Wydawało się, że wszelka żwawość i energia ją opuściły. Popatrzył na mały zagracony pokój tchnący ubóstwem; (?) wiedział tylko jedno, a mianowicie, że tego wieczoru znów popije, żeby zapomnieć. Życie nie jest życiem. Dzieci nie są dziećmi. Ojcowie są zagubieni, matki odeszły i nie mogą znaleźć swoich dzieci, które i tak opuściły już swoje ciało."

Już na wstępie muszę powiedzieć, że będzie mi trudno pisać o tej książce. Trudność ta wiąże się przede wszystkim z emocjami, które wywołuje powieść; są one intensywne, uderzały we mnie podczas lektury coraz mocniejszymi falami, kruszącymi mur bezpieczeństwa i komfortu. Dojmujący smutek, bijący z kart powieści, pogłębia się z każdą wypitą i stłuczoną butelką. Samotność okazuje się najbardziej dotkliwa w obecności najbliższej, można by sądzić, osoby. Ludzie bez przyszłości i bez domu, posiadający jedynie wspomnienia, o których woleliby nie pamiętać. Cierpienie jest tak silne, że nie pozwala żyć, a jednocześnie stanowi jedyny czynnik, który trzyma wydrążone ludzkie skorupy przy śmiesznym zamienniku życia. To tylko wierzchołek góry lodowej tego, co znajdziemy w Klaśnięciu jednej dłoni.

"W odstępach między napierającymi drzewami dostrzegła księżyc i gwiazdy. Dokąd prowadzi ten przerażający korytarz, do przeszłości czy przyszłości, tego nie wiedziała. Drzewa nie dały odpowiedzi, nie wołały, nie wydały z siebie żadnych widmowych głosów wyjaśniających to wszystko. Były tylko pytaniem. I nie chciały zniknąć."

Z prozą Richarda Flanagana spotkałam się już przy okazji rewelacyjnych Ścieżek Północy. Teraz wydana w Polsce została kolejna jego powieść, Klaśnięcie jednej dłoni, która swą premierę światową miała w roku 1997, a rok później autor przeniósł ją na ekrany kin. Film, w którym wiele ról przypadło australijskim imigrantom ? w tym także wielu Polaków, m. in.: Jacek Koman czy Kristof Kaczmarek ? zdobył nominację do Złotego Niedźwiedzia na Festiwalu w Berlinie. Historia opowiada o losach rodziny słoweńskich emigrantów, ojca i córki, dwojga najbliższych sobie ludzi, którzy są dla siebie obcymi. To głównie z ich perspektywy prowadzona jest narracja w powieści. Gdy Sonja była jeszcze dziewczynką, matka opuściła dom i pozostawiła córkę pod opieką ojca, Bojana Buloha. Bojan pracuje w różnych miejscach jako zwykły robotnik, jak wszyscy emigranci nazywany jest przez Australijczyków pogardliwym zwrotem ?bambo?. Flanagan prowadzi opowieść dwutorowo nie tylko ze względu na punkt widzenia dwojga bohaterów, ale także poprzez umiejscowienie w czasie; jedna część rozgrywa się podczas dzieciństwa i dorastania Sonji, druga zaś ma miejsce 35 lat po odejściu matki.

"Zdawał sobie sprawę, że będzie musiał przeżyć każdy kolejny dzień ? w takiej mierze, jak tylko się da ? bez nadziei i bez rozpaczy. W tym celu powinien myśleć jak najmniej, co w dużym stopniu zdołał osiągnąć, opróżniając umysł nie tylko z dręczących go wspomnień, ale też z umiejętności snucia rozważań o tym, co się dzieje. (?) Przekonał się, że dobro i zło jest we wszystkim ? w życiu, w samej ziemi i w każdym człowieku.
Ale ostatecznie to ciemność była górą."

Klaśnięcie jednej dłoni jest opowieścią o dobrych chwilach, niezłych dniach i okropnych latach. Flanagan przedstawia w powieści to, co wydaje się niewyrażalne, na co bohaterom brakuje słów, by to nazwać. Ból postaci rośnie, staje się coraz bardziej dotkliwy z powodu życiowych niepowodzeń, ale także, a może przede wszystkim ze strachu i nieumiejętności mówienia o nim. Co dzieje się, gdy jesteś obcy dla wszystkich wokół: autochtonów, grupy emigrantów, rodziny, a nawet sam siebie nie znasz naprawdę? Samotność i wyobcowanie zżera powoli jak rdza, drąży głęboko, zostawiając pokryty rdzawymi liszajami strzęp. Bliskość, tak przecież wytęskniona, napawa większym lękiem od cierpienia, bo ból i rozpacz są już znajome, oswoiliśmy je albo to one oswoiły nas. Zostaje tylko kilka zdjęć, pięknych wspomnień, kiedy nie trzeba było martwić się o nic, kiedy na twarzy pojawiał się beztroski uśmiech zamiast zgorzkniałego grymasu znad na wpół opróżnionej butelki.

"Pozostałam tylko ja, nic więcej, pomyślała. I on. Lecz rozdzieleni, byli jak dom przerobiony na stodołę, zaorany sad zamieniony w pastwisko. Zapach drzew bez kwiecia. Okno bez koronkowej firanki w domu Jean. Klaśnięcie jednej dłoni."

Chyba brak mi sił, aby zmierzyć się z własnymi demonami?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Michał Lipka

ilość recenzji:1989

brak oceny 23-02-2016 14:32

JEDNA RĘKA TEŻ KLASZCZE

Zaczyna się, jak thriller, ale thrillerem nie jest. Nowa powieść Richarda Flanagana zabiera nas jednak tam, gdzie nie zabraknie dreszczy i przerażenia ? do wnętrza ludzkiej duszy i przeszłości, która wywiera na nas niezatarty wpływ determinujący całe nasze życie.

Był rok 1954, kiedy w trakcie gwałtownej śnieżycy, z domu wyszła Maria Buloh, zostawiając za sobą kwilącą wśród czterech ścian córeczkę. Wiedziała, że już nie wróci. Wiedziała, że nigdy nie zobaczy ani jej, ani męża. Nie zostawiła im nawet słowa pożegnania.
35 lat później, jej córka, Sonja, powraca z Sydney na Tasmanię, odwiedzając po latach ojca. Niegdyś była dzieckiem, które straciło matkę, teraz jest matką, która sama rozważa stratę dziecka, zastanawiając się nad przerwaniem ciąży. Ojciec, którego z jednej strony kocha, a z drugiej nienawidzi za to, jak krzywdził ja w młodości po alkoholu, jest dla niej niemalże obcym człowiekiem. Podobnie jak dziecko, które w sobie nosi. Rozdarta pomiędzy przeszłość, a teraźniejszość, które splatają się w jej ciężkim życiu w dziwny tańcu, stara się podjąć decyzję i zrozumieć własne uczucia i wszystko, co działo się w przeszłości?

Mocna to i niełatwa lektura. Powieść poruszająca całą paletę ciężkich tematów, które nigdy nie tracą na aktualności. Tu miłość splata się z wojenną traumą, konieczność ucieczki z obcego kraju z powrotem do tego właśnie kraju, jako domu już, a szukanie samego siebie z próbami odnalezienia w obcym świecie. Bohaterowie powieści Flanagana nie są wewnętrznie sprzeczni, a rozdarci. Ludzcy. Dalecy od papierowych postaci. Spójni psychologicznie. To po prostu zwykli ludzie z ich słabościami, mierzący się ze zwykłym, zwyczajnym, życiem. Życiem pełnym brudu. Życiem, gdzie seks myli się z uczuciem, a konsekwencji stara uniknąć za wszelką cenę. Życiem, w którym tylko czasem zdarzy się coś niezwykłego, jak całkowite zniknięcie kobiety.

Stylistycznie powieść, choć dynamiczna pod względem długości rozdziałów i opisów, to bardzo kwieciście napisana, przepełniona porównaniami i specyficznym, bardzo literackim stylem rzecz dla wyrobionych czytelników. Dla tych, którzy cenią sobie książki z wyższej półki, niełatwe, za to satysfakcjonujące i intrygujące. Książki, w których tylko pozornie dzieje się niewiele.

Należycie do tej grupy? Sięgnijcie, bo naprawdę jest warto. Polecam.

Czy recenzja była pomocna?

Karolina Koska

ilość recenzji:37

brak oceny 19-01-2016 16:31

"Wiliama Goulda księga ryb. Powieść w dwunastu rybach" to pierwsza książka autorstwa Richarda Flanagana, jaka ukazała się na polskim rynku literackim."Ścieżki Północy" to kolejna powieść, która w ubiegłym roku została wydana pod znakiem Wydawnictwa Literackiego. Historia Dorrigo Evansa, młodego lekarza okazała się olbrzymim sukcesem na miarę światową. Wkrótce, bo 18 lutego będzie miała swoją premierą najnowsza książka spod pióra Flanagana. "Klaśnięcie jednej dłoni" już teraz otrzymuje od krytyków wiele pozytywnych opinii.

Nocna śnieżna zawierucha niesie ze sobą nieodparty strach oraz niewyobrażalną ciemność. Nie zważając na nic Maria Buloh porzuca własne dziecko i wyrusza w nieznane. Nikt nie wie co się z nią stało, i co skłoniło kobietę do tak dramatycznego kroku. Widocznie miała ku temu swoje powodu, bo przecież żadna matka bez powodu nie zostawia własnego dziecka. Mała Sonjia spędza dzieciństwo pod opieką ojca. Niestety ta "opieka" niosła za sobą zapach alkoholu i nowe siniaki. Kilkakrotnie dziewczynka zmieniała miejsce zamieszkania. Oczywiście za zgodą ojca...
Po dwudziestu dwóch latach dorosła już Sonjia powraca w rodzinne strony. W trakcie spaceru przez przypadek odnajduje w ziemi kawałki imbryczka, który gdzieś już chyba widziała. Po tylu latach spotkanie z ojcem jest dla niej bardzo trudne. Na szczęście może liczyć na wsparcie i słowa otuchy starej i poczciwej Helvi. W stanie w jakim się obecnie znajduje bliskość innych osób, będzie jej bardzo potrzebna. Sonjia spodziewa się dziecka, jednocześnie zastanawia się nad aborcją...

Czy Sonjia zdoła wybaczyć ojcu krzywdy z dzieciństwa? Czy będzie potrafiła złożyć odnalezione kawałki imbryczka w jedną całość, które stały się symbolem jej życia? Co tak naprawdę stało się w trakcie nocnej śnieżycy?

Gdybym miała porównać ze sobą "Ścieżki Północy" i "Klaśnięcie jednej dłoni" śmiem stwierdzić, że ta druga jest odrobinę "lżejsza" od tej pierwszej. Jeśli w ogóle "lżejszymi" można nazwać fragmenty, w których autor opisuje krzywdy, jakie wyrządzał ojciec własnemu dziecku. A potem ofiara maltretowania zachowywała się w sposób, jakby nic takiego nie miało miejsca.
Powrót do przeszłości czasami wiąże się z powrotem do dramatycznych wydarzeń. Takie wydarzenia zapisały się w pamięci naszej głównej bohaterki. Osobisty dramat przeżywa również Bojan Buloh, ojciec Sonji. Wraca w swoich wspomnieniach do dramatu wojny, oraz walczy z tęsknotą po odejściu żony. Ulgę w takich chwilach przynosi mu alkohol. W pijackim zamroczeniu wszystkie winy skupia na niewinnym dziecku.
Trzeba zaznaczyć, że "Klaśnięcie jednej dłoni" nie jest książką lekką i przyjemną. Co za tym idzie, nie jest to lektura dla każdego. Już sam początek historii wciąga czytelnika. Zachęca do wgłębienia się w dalszy ciąg. Richard Flanagan nieprzerwanie trzyma swój dobry poziom jeśli chodzi o styl i język jakim posłużył się w kolejnej swojej książce. Jedynie do czego mogę się przyczepić, to jak dla mnie za dużo w niej słów wulgarnych. Nie jest to tak naprawdę mój klimat, więc dlatego moje odczucie jest takie, a nie inne.

Nie sięgam zbyt często po tego typu powieści, ale czego nie robi się dla literatury na najlepszym światowym poziomie. Bo do takiej z pewnością można, a raczej trzeba zaliczyć książki autorstwa Richarda Flanagana.

Czy recenzja była pomocna?