Erin i Grace są swoim całkowitym przeciwieństwem jak ogień i woda, jak ciepło i zimno, jak lato i zima. Grace pochodzi z bogatej rodziny i jest szkolną gwiazdą, ma wysokie mniemanie o sobie, uważa się za najpiękniejszą, najzdolniejszą, najmądrzejszą uczennicę w szkole, Erin natomiast pochodzi z ubogiego domu, nie stać jej na markowe ciuchy, ani na obiad w restauracji, woli wtopić się w tłum, jest szkolnym pośmiewiskiem. Obie te dziewczyny łączy miłość do Charlotte Bronte, obie dołączają do jej fanklubu i muszą zacząć ze sobą współpracować, a nie jest to łatwe zadanie, gdyż nie przepadają za sobą nawzajem. ?Klub przyjaciół nie do pary? to lekka historia dla młodzieży, a raczej dla dzieci dopiero wchodzących w nastoletni wiek. Przedstawia świat z poziomu piętnastolatek, dla których głównym problemem jest zła poza przy selfie. W ich świecie królują telefony, social media i Netflix. Ot, współczesne nastolatki. Czasami myślę sobie, że chętnie wróciłabym do czasów, w których moim największym zmartwieniem była krosta lub jedynka z matematyki. Nie ma jednak co umniejszać tych problemów, kilkanaście lat temu był to dla mnie ?koniec świata?. Wiadomo, że dzieciaki nie będą martwiły się sytuacją polityczną kraju, czy też efektem cieplarnianym. Pozwólmy dzieciom, być dziećmi, Kiedyś zatęsknią za tą beztroską. Jak już dało się z mojej wypowiedzi wyczytać, ta powieść nie jest dla mnie mistrzowskim dziełem, ale miło spędziłam przy niej czas. Podoba mi się zaprezentowany kontrast między głównymi bohaterkami, który jest niczym zderzenie dwóch światów. Ukazuje również to, co dzieje się w świecie rzeczywistym: dzieci pochodzące z biednych rodzin, będące niepełnosprawne lub wykazujące większą wiedzę, często są nieakceptowane, wyśmiewane, szykanowane. Cierpią w samotności, gdyż ciężko znaleźć przyjaciół w takich warunkach, a szkoła staje się swoistym ?polem bitwy?. Myślę, że jest nawet gorzej, niż wtedy gdy my byliśmy w wieku szkolnym. My nie mieliśmy social mediów, dziś łatwo zrobić komuś zdjęcie lub nagrać filmik i wrzucić go do sieci. Forma narracji jest pierwszoosobowa, na przemiennie poznajemy wpisy w pamiętnikach Erin oraz Grace. Czytelnik ma dzięki temu okazję poznać ich myśli. Wie, czego się boją, co je martwi, a co sprawia im radość. Ma przewagę nad bohaterkami, gdyż poznaje je obie, podczas gdy one nie mają pojęcia, co siedzi w głowie tej drugiej. Powieść liczy niespełna dwieście pięćdziesiąt stron, do tego została napisana dużą czcionką, ale w tej lekkiej, krótkiej, niekiedy zabawnej książce, ukryte jest przesłanie. Ukazuje, jak ważna jest przyjaźń oraz to, że pozory mogą mylić. Polecam młodszym miłośnikom literatury.