Miłość powinna być piękna, dodawać skrzydeł i rozjaśniać nawet najczarniejsze dni. Niestety, nie zawsze tak bywa. Zdarza się i tak, że jest przyczyną wielu cierpień, wylanych łez i całego ogromu nerwów. I pomimo obezwładniającej siły uczuć finalnie poddaje się, pod naporem krzywd, losowych niedogodności i nieprzychylności innych. Zdarzają się związki, które już na starcie nie mają zbyt dużych szans. Czy więc mimo wszystko i tak warto zawalczyć o swoje szczęście?
Lena i Henryk ten tom rozpoczynają oddzielnie, otuleni tęsknotą, rozpaczą, zdenerwowaniem na siebie i okoliczności, w których się znaleźli. Wydawać by się mogło, że próby, którym zostali poddani w poprzednich częściach trylogii, będą dla nich wystarczające, lecz nic bardziej mylnego- przed nimi nadal długa droga. Ale ku czemu? Ku odnalezieniu szczęścia w swoich ramionach, a może w ramionach osób kompletnie nowych, które dopiero pojawią się w ich życiu? Czy tak inni od siebie ludzie, mogą w ogóle marzyć o wspólnym, dobrym zakończeniu? Bowiem nie tylko status majątkowy i styl życia diametralnie ich od siebie różnią. Henryk to duże, rozkapryszone dziecko, nieprzyzwyczajony do odpowiedzialności ani za siebie ani za innych. Zarówno życie jak i ludzi traktuje z przymrużeniem oka, dość lekko podchodząc do jakichkolwiek wydarzeń. Lena to spokojna, zrównoważona, młoda dziewczyna, która w swoim życiu przeszła już wiele i wyciagnęła z tego wnioski. Docenia osoby będące w jej otoczeniu, cechuje się szacunkiem i dobrocią serca w stosunku do każdego. A te postaci, oprócz zmierzenia się z przeciwieństwami w postawach życiowych, będa musieli stawić też czoła intrygom, kłamstwom i ludziom chcącym ich jedynie wykorzystać do własnych celów. Czy odnajdą siebie ponownie w tych niesprzyjających im warunkach?
"Kochając Ciebie" to niezwykle emocjonalne ale i pokaźne objętościowo zakończenie przygody z lubianymi bohaterami. Niech Was jednak nie zwiedzie ilość stron, bowiem dzięki świetnej i lekkiej narracji Autorki ale także temu, że poznajemy przecież dalsze losy postaci w jakiś sposób już nam bliskich, czyta się ją w mgnieniu oka. Karolina stawia na dogłębne przedstawienie nam świata bohaterów, ich codzienności, otaczających ich osób, ale także rozterek, które nieustannie ich dręczą oraz głęboko skrywanych uczuć. Nie zapomina o trzonie całej trylogii, czyli medycynie, z którą nierozłącznie związana jest postać głównego bohatera. Lecz to, co dla mnie najważniejsze, to fakt zmian, jakie są udziałem postaci, które z niemałą przyjemnością obserwowałam. Henryk odrzucił nieco beztroskę na rzecz dorosłych i często trudnych, aczkolwiek niezbędnych, decyzji do podjęcia. Przy czym, co najistotniejsze, nie zatracił swojego charakteru, a jego cięte riposty i specyficzny humor skutecznie rozświetlały lekturę. Lena z kolei z przerażonej i wycofanej dziewczyny stała się kobietą świadomą, mniej naiwną, znającą już dość bezwzględne realia świata. A przede wszystkim znającą swoją wartość ale i mającą świadomość, że o pewne kwestie trzeba nieco powalczyć. To niezwykle interesująca, pełna zakrętów losu książka, poruszająca ważne, a przede wszystkim życiowe kwestie, w której bohaterowie, choć nieidealni, a może właśnie dzięki temu, podbijają czytelnicze serca. Zwracają także uwagę świetnie wykreowane postaci drugoplanowe, których losy z niemałym zainteresowaniem śledziłam. Wszystkie miłośniczki literatury obyczajowej i romantycznej zdecydowanie powinny poznać postać Henryka ale także i uroczy Gdańsk, będący tłem historii jak i samą piękną, trudną i pełną uczuć opowieść, którą brawurowo przedstawia nam Karolina Zielińska.
Opinia bierze udział w konkursie