Czasem życie zsyła na człowieka wiele cierpień. Nie bacząc na wiek, płeć, orientację, doświadczenia, dosłownie na nic- po prostu rozdaje ciosy raz za razem. Lecz siła rodziny i miłości może pozwolić powoli zaleczyć się ranom. Nie wymaże ich, one pozostaną już na zawsze, podobnie jak i pamięć o wszechogarniającym bólu, lecz dzięki pozytywnym uczuciom zewsząd wszystko co złe w końcu wyblaknie. Tylko trzeba przetrwać, trzeba wierzyć, trzeba się nie poddawać. A to najtrudniejsze zadanie do wykonania na egzaminie z życia.
Ashlyn straciła siostrę bliźniaczkę i tym samym straciła także część siebie. Wysłana do obcego dla niej mężczyzny, który jest jej ojcem, kompletnie nie wie czego się spodziewać. Czuje się samotna, porzucona i kompletnie zdruzgotana. Jej świat zawsze kręcił się wokół książek, sama także próbuje pisać. Jest inna od większości swoich rówieśników, wyróżnia się nie tylko inteligencją ale i zamiłowaniem do dzieł Szekspira. Ash jest naprawdę piękna, lecz w jej oczach można dostrzec cały ogrom bólu, który nosi w sobie od śmierci swojej drugiej, w jej mniemaniu lepszej, połówki- Gabby. A przed nią ostatni rok liceum- spędzony w obcym domu, wśród obcych ludzi, w obcym dla niej mieście. I choć pozytywnym akcentem wydaje się spotkanie mężczyzny o wyjątkowych oczach, to nie wie jeszcze, że pasmo nieszczęść dla niej przygotowanych jeszcze się nie skończyło...
Daniel gra w zespole "Misja Romea", a teksty piosenek opiera na dziełach Szekspira. Jest zafascynowany literaturą i tą ścieżką pokierował także swoją karierę zawodową. Kocha swoje miasto, zespół, który stworzył ale i uczniów oraz nauczanie ich. Nadal jest młodym, dopiero wkraczającym w dorosłość mężczyzną, a jednak wszystkie doświadczenia rodzinne, które na niego spadły sprawiły, że otrzymał od losu przyspieszony kurs dorastania. Nieobce są mu ból po stracie, próba pogodzenia się ze ścieżkami, którymi prowadzi go życie i trudne decyzje, równie dotkliwe zarówno dla niego jak i dla innych. I tylko nowo poznana w pociągu dziewczyna wnosi w jednej chwili całe mnóstwo światła w jego mroczne dni. Jednak nie tak planował dla siebie i dla niej przyszłość.
"Kochając Pana Danielsa" to najcudowniejszy re-read jaki kiedykolwiek mi się trafił i z pełnym przekonaniem twierdzę, że kolejny raz- a ten zdarzy się na pewno, będzie równie doskonały. Ta książka to wisienka na torcie twórczości Cherry, jedyna w swoim rodzaju opowieść, która przenika do szpiku kości, poruszy nawet najbardziej zatwardziałe serca i zapisze się w czytelniczych duszach na bardzo długo. Pod płaszczykiem opowieści o zakazanym uczuciu porusza jakże ważne ale i szalenie trudne tematy. To historia o trudnym starcie w dorosłość, niezwykle realistyczna, bo przecież nie każdemu zdarza się lekkie i pełne szczęścia życie. To historia o poszukiwaniu siebie, które może okazać się wyzwaniem nie do udźwignięcia. To historia poruszająca temat samotności, rodziny, uzależnienia, akceptacji, śmierci, krzywd i prób pogodzenia się z przeszłością. Lecz ma także pozytywny wydźwięk i wskazuje jak ważne jest podążanie za głosem serca, życie w zgodzie z samym sobą, jak ogromną siłę ma miłość i jak cenne są więzy rodzinne. I ponownie, Cherry kreuje nie tylko perfekcyjne życiorysy i charaktery głównych bohaterów ona także tworzy postaci poboczne, które są równie ważne dla czytelników i które mają wiele do powiedzenia, a z ich postaw kiełkuje wiele istotnych przesłań. Co ważne, nie znajdziemy tu lukrowania rzeczywistości, nie wszyscy odnajdą swój happy end, lecz to wszystko sprawi, że ta książka nabierze jeszcze bardziej życiowego zabarwienia. A miłość Daniela i Ashlyn? Cóż, takie uczucie jest warte wszystkiego, jednak pomimo tego, nigdy nie wolno zapomnieć o sobie. Polecam, polecam (ci co czytali- zrozumieją).
Opinia bierze udział w konkursie